Jestem umiarkowanie zadowolona z działań polskiego rządu ws. wyjątkowej a zarazem bardzo groźnej sytuacji na granicy z Białorusią. Sytuacja której nikt nie był w stanie przewidzieć, toczy się nie wiadomo dokąd. Jej skutki możemy przewidywać oraz im zapobiegać lecz nie jest to łatwe. A co poza granicą ... ?
Nie zamierzam udawać eksperta, lecz pragnę się z Państwem podzielić paroma spostrzeżeniami. Pierwsze jest w formie pytania: czy ktoś w Polsce opracował i wdrożył program, informowania społeczeństw w Iraku oraz wszystkich innych krajach, z których ludzie uciekają, o prawdziwej sytuacji tu w Europie? O tym co ich czeka w Białorusi, itp.? Przecież mamy służby dyplomatyczne, dziennikarzy ... zrobić jakąś kampanię informacyjną.
Po drugie: ścigać Unię za dopuszczanie do kryzysowych sytuacji, za brak kar dla krajów zajmujących się przemytem ludzi...
Po trzecie: w takim kształcie w jakim jest obecna UE, nie jest w stanie nikomu zagwarantować bezpieczeństwa więc naciski na przyjęcie FRONTEXU mają drugie dno.
Napiszę krótko. Jeżeli ulegniemy A. Łukaszence i pozwolimy emigrantom ekonomicznym na przekraczanie polskiej granicy to wśród nich możemy się spodziewać "zielonych ludzików" a także fałszywych mundurowych. Mundury ponoć już się szyją.
To ze wschodu. A z zachodu wciskają nam FRONTEX. Słowem - biorą nas w kleszcze. Pod żadnym pozorem nie wolno się na to zgodzić.
Zachęcam do lektury poniższego linku:
https://frontex.europa.eu/pl/o-nas/czym-jest-frontex-/
Jesteście Państwo pod wrażeniem? Prawda, że ogrom informacji o służbie działającej od 2004 r. zapiera dech w piersiach? ;)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytających te słowa:)
ps. Przepraszam ale nie mogę wziąć udziału w dyskusji pod tekstem a Państwa komentarze przeczytam w późniejszym terminie.
