Głośna od kilku miesięcy sprawa Warszawskiej Opery Kameralnej skłania do znacznie szerszej dyskusji na temat kondycji polskiej kultury, której zabrakło państwowego mecenatu. Kryzys ekonomiczny stał się usprawiedliwieniem dla mechanicznych budżetowych cięć, a pośpiech sprawił, że decydenci bez zastanowienia podejmują decyzje których skutki mogą być nieobliczalne. Po krakowskim chórze radiowym, licznych domach kultury w całej Polsce teatrach przyszła kolej na Warszawską Operę Kameralną.
Powstała ponad pół wieku temu Warszawska Opera Kameralna szybko stała się muzyczną wizytówką Stolicy Polski, a jej dokonania doceniono nie tylko w kraju, ale także daleko poza jego granicami. Stworzył ją wybitny muzyk, obchodzący w tym roku 80 lecie swoich urodzin Stefan Sutkowski. Zapewne nie tylko on, ale i dziesiątki tysięcy wielbicieli Warszawskiej Opery Kameralnej nie wyobrażali sobie, że tego zasłużonego Artystę Zarząd Województwa Mazowieckiego potraktuje jak potencjalnego przestępcę, zapowiadając złożenie do prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednocześnie, eskalując szykany wobec WOK i jej kierownictwa Zarząd Sejmiku Województwa Mazowieckiego wszczął procedurę dyscyplinarnego odwołania dyrektora ze stanowiska z powodu „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. Należy przypomnieć, że wcześniej Dyrektor Sutkowski złożył na ręce Marszałka Województwa swoją dymisję, zdając sobie sprawę, że przy systematycznym obniżaniu dotacji przez organ założycielski nie będzie w stanie ani utrzymać zespołu, ani wypełnić spoczywających na nim repertuarowych obowiązków. Cztery lata temu, w 2008 roku, budżet WOK wynosił 23 miliony złotych. W marcu br., po kolejnych cięciach – tym razem o kolejne 23.5 % - pozostało 14.5 miliona. Stało się to w trakcie roku budżetowego, a więc już po zaplanowaniu i zaakceptowaniu projektu repertuaru na sezon 2011/2012.
Wbrew przekazanym mediom informacjom, Dyrekcja WOK dużo wcześniej przedstawiła Urzędowi Marszałkowskiemu plan minimalizacji kosztów. Zmniejszono zatrudnienie, a Artyści WOK dobrowolnie zgodzili się otrzymywać o 15% mniejsze honoraria.
Mając pełną świadomość, że ograniczony budżet nie pozwoli na wypłatę pensji i realizację repertuaru, Urząd Marszałkowski, nie zwiększając dotacji, zażądał aby Festiwal Mozartowski odbył się zgodnie z wcześniejszymi planami. Widmo rychłej utraty pracy sprawiło, że zespół WOK rozpoczął cykl spektakularnych akcji zmierzających do pokazania dramatycznej sytuacji placówki. Bezprecedensowa Noc Mozarta, dziesięciogodzinny maraton oper geniusza z Salzburga, zgromadził ponad 4 tysiące widzów.
Kilka dni później instrumentaliści, śpiewacy i pracownicy Warszawskiej Opery Kameralnej uczestniczyli czynnie w Nocy Muzeów podczas której zbierali podpisy pod petycją do Ministra Kultury.
Kulminacją tego nietypowego protestu było niezwykłe wykonanie Requiem Mozarta przed siedzibą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przed koncertem, na ręce Dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN Zenona Butkiewicza została złożona petycja o nadanie WOK statusu Narodowej Instytucji Kultury. Niestety do tej pory petycja, podpisana przez 20 tysięcy sygnatariuszy z kraju i z zagranicy nie doczekała się odpowiedzi. Zadziwia to tym bardziej, że w obronę Warszawskiej Opery Kameralnej zaangażowała się wielka ilość organizacji, znanych osobistości świata kultury i polityki oraz ogromna rzesza wielbicieli tej instytucji. W sprawie WOK wystosowały pisma najważniejsze stowarzyszenia artystów i twórców kultury, m.in. Związek Artystów Scen Polskich i Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków. Opublikowany został także list otwarty Ludzi Kultury podpisany przez ponad 30 wybitnych polskich intelektualistów, artystów i dziennikarzy. (wszystkie dokumenty dostępne na stronie Warszawskiej Opery Kameralnej - www.operakameralna.pl)
Przez wiele miesięcy w WOK trwała kontrola, która miała zebrać dowody niegospodarności jej kierownictwa. Kontrola się skończyła, ale do kontrolowanej instytucji nie dotarły żadne pokontrolne wnioski. Tymczasem następnego dnia po spektakularnym Requiem przed Ministerstwem Kultury poseł Andrzej Halicki powiedział że „wyniki przeprowadzonej tam kontroli są porażające”. Kilka godzin później media opublikowały informacje opatrzone sensacyjnymi tytułami (np. „Przekręty w Warszawskiej Operze Kameralnej”) tworząc wokół Warszawskiej Opery Kameralnej atmosferę finansowego skandalu. Pikanterii dodaje fakt, że sam kontrolowany podmiot o zarzutach dowiedział się… z prasy, radia i telewizji.
Warto podkreślić, że wcześniejsze liczne kontrole nie wykazywały nigdy zastrzeżeń do gospodarki finansowej ani kadrowej WOK.
To wszystko sprawia wrażenie, że realizowany jest jakiś plan. Tylko jaki? Determinacja Władz Mazowsza i metody jakimi się posługują rodzi coraz więcej pytań.
Czy chodzi o zmianę na stanowisku dyrektora. Chyba nie to jest najważniejsze, tym bardziej, że 80 letni obecnie Dyrektor Sutkowski od pewnego czasu coraz częściej mówił o swoim odejściu z opery.
Czy chodzi o atrakcyjny budynek w sercu Stolicy? Także chyba nie. Bo czy ktoś inny potrafiłby stworzyć nową, znaną na całym świecie, placówkę kulturalną w budynku o niespełna 200 osobowej widowni? Tym bardziej, że budynek ten jest przedmiotem roszczeń Parafii Ewangelicko – Reformowanej w Warszawie.
Czy w miejsce teatru repertuarowego, opartego na zespole wybitnych instrumentalistów i śpiewaków ma powstać teatr impresaryjny? Czy z tego powodu z nowego statutu przygotowanego przez Urząd Marszałkowski wykreślono zdanie, że WOK jest,,oparty na własnym zespole artystycznym’’?
Czy prestiżowy warszawski teatr może zostać oddany innej instytucji i de facto stać się budynkiem do wynajęcia?Czy w tym celu w nowym statucie w miejsce dyrektora wpisano zdanie „Organem Zarządzającym jest Dyrektor lub Zarządca”.
Warto by między innymi na te pytania padła odpowiedź podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, które zwołane w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu na 13 czerwca zostanie poświęcone, jak czytamy na stronie Sejmu: „Grożącej likwidacji jednej z najbardziej szanowanych i wartościowych placówek muzycznych w Polsce – Warszawskiej Opery Kameralnej”.
Warszawska Opera Kameralna jest niepodważalnym dobrem narodowym, instytucją promującą polską kulturę w Polsce i daleko poza jej granicami. Tego dorobku nie można zaprzepaścić. Dlatego dobrze, że w jego obronie zamierza wypowiedzieć się najwyższy organ władzy państwowej – Parlament RP.
Inne tematy w dziale Kultura