Koncert z okazji 666 urodzin Bydgoszczy, a organizowany prywatnie, od samego początku stanowi zarzewie konfliktu społecznego. Niejednokrotnie przekładającego się także na problemy organizatorów przy organizowaniu wydarzenia. I tak, jak część ludzi ma prawo być oburzonym z powodu obecności wśród „gwiazd”, zespołu Behemot – znanego głównie dzięki swojemu liderowi. Tak i prawo do oburzenia na problemy i „zaściankowość” przeciwników koncertu, ma prawo mieć druga strona. Jak jednak sprawę rozwiązać?
Przyznam osobiście, że nie mam bladego pojęcia, czy w ogóle miasto w jakikolwiek sposób uczci swoje kolejne urodziny. Jedyne urodziny, jakie pamiętam, że obchodzono – bo dało się to zauważyć, były kilka lat temu. Organizowano wtedy dwie imprezy – i w centrum i w Fordonie. O reszcie urodzin miasta nie pamiętam czy to z racji wieku, czy to z praktycznego ich nie obchodzenia, przez miasto. Bo czy jest co obchodzić? Bydgoszcz nie jest Rzymem, ani Marsylią, ani tym bardziej Istambułem, aby mieć „wysokie cyfry” do celebrowania. Jak jednak podaje przykład Petersburga, można święcić i krótszy staż, w obecności na mapach świata. Sęk w tym, że powinniśmy sobie zadać pytanie nie czy świętować, ale jak.
Bydgoszcz chce przyciągać gości i inwestycje. Chce się podobać, wybijać i rozwijać. Tego się jednak nie da zrobić tylko dzięki chęciom. Trzeba oryginalnego pomysłu i szeregu działań, aby ktokolwiek grodem nad Brdą się zainteresował. Wiedzą o tym pewnie organizatorzy cyklicznego już, Steru na Bydgoszcz – mającego wzbudzić zainteresowanie Bydgoszczą szczególnie wśród miłośników szant i żeglugi. I jest to pomysł świetny – mało które miasto tak potrafi. Podobnymi imprezami, wyróżniającymi nasze miasto na tle Polski, są chociażby obchody Dnia Kolejarza – ściągających miłośników kolei z całej Polski, jak i ARTPOP Festiwal. Jedno, co łączy te wszystkie imprezy i wybija ponad koncerty typu „Eska Hity na czasie”, jest dostosowanie do konkretnej grupy odbiorców. Owszem, na imprezy otwarte przyjdą osoby z tematem imprezy niezwiązane, ale większość gości przyjedzie tylko po to, aby uczestniczyć w czymś przeznaczonym właśnie dla nich. I dlatego Bydgoszcz może kojarzyć się ludziom zainteresowanym wojskiem (przez szkołę NATO). Może kojarzyć się wodniakom – przez Ster na Bydgoszcz. Może też kojarzyć się miłośnikom transportu – ze względu na imprezy tematyczne. Niestety jednak, często kojarzy się też z problemami i utrudnieniami, jakie czekają osoby kreatywne, w naszym mieście.
I tak właśnie jest przy okazji koncertu z okazji 666-lecia istnienia Bydgoszczy. Ktoś znalazł niezwykle oryginalne i trafne odniesienie tej rocznicy. Postanowił więc ją przekuć w coś, co miastu na pewno nie zaszkodzi, a – wręcz przeciwnie – pod względem promocyjnym, pomoże. Bo przecież, wykorzystując ten motyw, można by dostosować do tego cały cykl imprez w mieście. Na ten jeden wyjątkowy rok, Bydgoszcz nie byłaby nudnym misz-maszem wszystkiego, a konkretnym i tematycznym miejscem. A fanów muzyki metalowej, fantastyki i różnego rodzaju mrocznych tajemnic nie brakuje. Czemu więc tego nie wykorzystać?
Bo wykorzystać mogłyby to obie strony i to z pożytkiem dla siebie. Z jednej strony mielibyśmy poważny metalowy koncert i być może kilka innych eventów. Z drugiej, tuż obok diabłów i wampirów, po ulicach miasta mogliby hasać egzorcyści i ludzie polujący na zło...
Oczywiście bez drastyczności. Nie chciałbym, aby kogoś mordowano na środku ulicy, czy żeby w Brdzie na serio przeprowadzano próby, czy któraś kobieta jest czarownicą. To po prostu podsunięcie pewnego pomysłu.
Osobiście, mimo iż fanem Darskiego nie jestem, to nie widzę przeszkód na organizowanie tak zaaranżowanych imprez. Nikogo przecież nie dziwi celebrowanie Halloween, Walentynek, czy chociażby Lanego Poniedziałku – wywodzącego się z czasów pogańskich. Do wszystkiego trzeba mieć dystans. Przecież nikt nikogo siłą nie będzie zmuszał, do chodzenia na koncert metalowy. Czasy, kiedy za nie pójście do kościoła karano chłostą lub grzywną, też już przecież minęły...
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura