Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
141
BLOG

Jak uspołecznić straty polskiego sportu?

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Gospodarka Obserwuj notkę 0

 

Czy zawsze tam, gdzie są pieniądze, musi iść lepiej? Czy prywatna własność jest gwarantem sukcesu? Wielu wolnorynkowych myślicieli niejednokrotnie nam mówi, że główna słabość naszego państwa to to, że brak u nas prawdziwej wolności gospodarczej. Że tylko rozkwit prywatnej działalności jest w stanie zapewnić nam dobrobyt. I za przykład pokazuje się tu niejednokrotne sukcesy ludzi, którzy robili oszałamiające kariery – od pucybuta do milionera... Tylko ile takich historii miało miejsce naprawdę? I czy całkowicie wolny rynek jest jedyną możliwą forma rynku, który może nam dać sukces?

 

I piszę to w momencie, gdy mecz pomiędzy drużyną z Wrocławia, a drużyną z Podgoricy jest nudny jak flaki z olejem i pomimo prywatnego właściciela, drużyna Mistrza Polski, nie potrafi nic sobą pokazać. Po raz kolejny zresztą, bo tak jest co roku. Piszę to w sytuacji, gdy znowu rozdziela się państwowe stanowiska aby ubić prywatne interesy. Pisze to w sytuacji, gdy wszyscy – jako społeczeństwo, musimy zaciskać pasa i walczyć z kryzysem, a prywatne przedsiębiorstwa po raz kolejny dostają środki na ratowanie się przed upadłością... Bo dały się wrobić w budowanie autostrad tak, że ich zleceniodawca nie zapłacił im za wykonanie pracy.

 

Ciekawe, że tu już ze świecą szukać krzykaczy, którzy tak zachwalają wolny rynek i samodzielne radzenie sobie z życiem. Bo co by doradzili tym poszkodowanym podwykonawcom polskich autostrad w tej sytuacji? Że mają się zwijać, bo rynek ich wyeliminował i mają się z tym teraz pogodzić? Zawsze lepiej powiedzieć, że to wina państwa, że w ogóle dopuściła... no właśnie. Gdzie tu wina państwa? Problem, tak właściwie, leży tylko pomiędzy prywatnymi podmiotami...

 

Jak to więc jest – wolny rynek jest ok, tylko do czasu, gdy wszystko idzie dobrze i można zgarniać kasę? Państwo i jego interwencjonizm jest ok dopiero wtedy, kiedy prywaciarzom trzeba pomóc?

 

Tylko jak państwo ma pomóc prywatnym podmiotom sportowym, które są folwarkami swoich właścicieli? Co ma zrobić państwo z takim właścicielem Polonii Warszawa, któremu klub się znudził? Co ma zrobić z innymi instytucjami, które mimo ogromnych środków, nie potrafią ruszyć ani kroku do przodu?

 

Tu się przecież już tak łatwo upublicznić strat nie da...

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka