Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
280
BLOG

Pułapka nacjonalizmu

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 0

 

Gdy Polska zaczynała odzyskiwać, albo raczej „odzyskiwać” niepodległość – czy to w '45 czy to po '89, wśród społeczeństwa zaczął pojawiać się dość typowa, dla osób pod batem, reakcja. A mianowicie: mszczenie się za przeszłość. Za różnego rodzaju krzywdy. I tak, jak pod koniec i tuż po II WŚ, ludzie niejednokrotnie dokonywali samosądów i wypędzeń, tak po '89 chodziło raczej o zapewnienie swobody swoim interesom i odkucie się za szykany poprzedniego systemu.

 

I dopóki to my się odgrywamy, większość z nas nie widzi w tym nic złego. Żaden „prawdziwy patriota” nie powie, że to złe. Jeżeli już, to powie że jest to konieczne z historycznego punktu widzenia. W końcu to Ci ludzie nas represjonowali i dążyli do eksterminacji (w jakiś tam sposób) Polski i Polskości. Odreagowywanie jest więc w pełni uzasadnione.

 

Co jednak się dzieje, kiedy to takie działania podejmuje się wobec nas?

 

Aby zyskać odpowiedź, wystarczy przeczytać komentarze do artykułów chociażby z Litwy – oczywiście chodzi mi o te dotyczące relacji pomiędzy Litwinami a mieszkającą tam Polonią. O wszystkich spięciach, które godzą w obywateli litewskich, polskiego pochodzenia. Od problemów z zapisem nazwisk, poprzez funkcjonowanie tam polskiej edukacji, aż po inne drobniejsze akcje.

 

I również dziś serwuje się nam informacje o pstryczku w nos dla Polaków, mieszkających na Litwie. Oto litewska prawica organizuje obóz na terenie w większości zamieszkany przez Polaków, pod hasłem „Chwała Bogu za bałtyckie korzenie”. I to po raz kolejny wzbudza kontrowersje... I przysparza sławy i poklasku dla środowisk prawicowych na Litwie!

 

Możemy się więc spodziewać kolejnych tego typu akcji także w przyszłości. Mniej lub bardziej mogących uderzać w mieszkających tam Litwinów polskiego pochodzenia. Bo przecież dla prawdziwych Litwinów, jesteśmy pozostałością po latach okupacji i jesteśmy dla nich równymi ZSRR. Albo i nawet gorszymi.

 

A jak dobrze wiemy, takie przekonanie stanowi dobrą pożywkę dla wszelkiej mazi plagi prawicowej – głównie tej nastawionej nacjonalistycznie. Zupełnie jak u nas, z „prawdziwymi Polakami”, selekcjonuje się tam materiał stanowiący obywateli Litwy. Dokonuje się podziałów i konsekwentnie poi hasłami. Rzuca populistycznymi hasłami, mającymi polepszyć lokalne mniemanie o sobie. Mniemanie o swojej lepszości i wyższości. Zupełnie jak na początku XX wieku. Od tego czasu nic się nie zmieniło.

 

Czy czeka nas więc renesans nacjonalizmu i idei zbrodniczych podobnych do tych, jaką prezentował Adolf H. I jego poplecznicy? Miejmy nadzieję, że nie. Miejmy nadzieję, że zarówno na Litwie jak i w Polsce uda się przywrócić wagę pewnym pojęciom. Że patriotyzm nadal pozostanie przywiązaniem do pewnych miejsc i wartości, a pozbawiony będzie nienawiści do innych. Bo obecnie tendencja jest inna – choć próbuje się to maskować.

 

Zażyłości historyczne nie mogą kształtować obecnych relacji. Nie możemy wiecznie żyć obrażeni na cały świat. Nie możemy wiecznie czuć wrogości do swoich sąsiadów za przeszłość. Wtedy bowiem, nie będziemy w stanie normalnie funkcjonować na żadnej płaszczyźnie. Nacjonalizm był, jest i będzie złym wyjściem. Zawsze będzie dążył do konfliktów – a w ten sposób nie zbudujemy nic.

 

P.S. Przy rozmawianiu o nacjonalizmie, bardzo ciekawy jest fakt, że organizacjom o tym profilu nie przeszkadza współpracowanie... z organizacjami o podobnym profilu z zagranicy. M.in. z ukraińskimi czy litewskimi, co w świetle zażyłości historycznych daje bardzo ciekawe odczucie...

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka