Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
484
BLOG

Witaj szkoło, żegnaj wypłato.

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 1

 

Jak pokazuje nam nie tylko kalendarz, ale przede wszystkim wystrój sklepów sieciowych, rok szkolny zbliża się coraz szybciej. Już za trochę ponad dwa tygodnie tysiące młodych Polek i Polaków znowu ruszy do swoich uczelni, aby odbierać wykształcenie. Albo przynajmniej próbować... Jak co roku, tak i teraz nie zabraknie ogromnych zakupów, które pozwolą uczestniczyć tym młodym pokoleniom, korzystać z edukacji – i tej publicznej, i tej prywatnej.

 

Po raz kolejny setki, albo i tysiące złotych zostaną wydane na zakup zeszytów, ołówków, długopisów, okładek itd. Znacznie większa kwota wydana i tak zostanie na... podręczniki. Podręczniki, które praktycznie co roku trzeba kupować nowe, bo przedsiębiorczy wydawcy co roku je aktualizują... O nowe obrazki, dodanie strony bibliografii, czy zmianę kolejności niektórych tematów. Aktualizują w sposób bzdurny, ale przede wszystkim – sprytny. Sprytny, bo nauczyciel musi dostosowywać swój program nauczania nie tylko do wymogów państwowych, ale i do materiałów dydaktycznych, jakimi niewątpliwie podręczniki są.

 

Co roku więc mamy do czynienia z „podręcznikowym problemem”. Bo ceny nowych wydań, jak i w ogóle podręczników w Polsce, do niskich nie należą. Zawsze więc pochłaniają dość znaczne części z budżetów domowych. A co dopiero, gdy dodać do kosztu zakupu materiałów dydaktycznych, koszty zakupu całej otoczki przyborów? Szczęście, jak takie zakupy trzeba dokonać tylko dla jednego dziecka. Pech – gdy pociech w wieku szkolnym ma się więcej... Kogo to jednak obchodzi, gdy interes się kręci?

 

Sam pamiętam jeszcze czasy, kiedy to podręcznik starczył nie tylko dla mnie,a le i dla młodszego brata. Czasem też mogłem używać czegoś po starszym rodzeństwie. Jednak z biegiem lat ilość „podręczników wielokrotnego użytku” zanikała. W nowych jednak treść niewiele różniła się od tamtych – była jedynie inaczej opakowana.

 

Na szczęście istnieją jednak jeszcze pewne programy pomocowe dla osób, które zakup podręczników finansowo przewyższa. Jest wsparcie od gmin i państwa. Rzecz jasna, dopóki takie osoby będą w ogóle istniały, to ta pomoc i tak będzie za mała. Dobrze jednak, że chociaż w ten sposób wykazuje się chociażby pozory prób rozwiązania tego problemu. Tylko czy nie lepiej byłoby uporządkować rynek podręczników i poddać materiały dydaktyczne odpowiedniej standaryzacji? Tak, aby nie było co roku konieczności kupowania za wygórowane ceny nowych wersji podręcznika sprzed roku?

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka