Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
635
BLOG

Czy jest tu się z czego cieszyć?

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 14

 

Narodowe Święto Niepodległości – sanackie święto ustanowione w 1937 roku, już od czasu swej „reaktywacji” w 1989 roku, nie było dniem radosnym i spokojnym. Tym bardziej, od kiedy w Warszawie organizowany jest Marsz Niepodległości i akcja będąca reakcją na działania skrajnej prawicy, w postaci działań „Porozumienia 11 Listopada”.

 

Relacje medialne przyzwyczaiły nas już do tego, że 11 listopada kojarzymy raczej z czymś w rodzaju konfliktu wewnętrznego, aniżeli radosnego święta związanego z odzyskaniem niepodległości. I nie chodzi tu jedynie o wizerunek kreowany przez media głównego nurtu. Rok temu miałem okazję obejrzeć część Marszu Niepodległości dzięki Nowemu Ekranowi – jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy słyszałem „kur$%%”, nawoływania do fizycznej likwidacji lewicy – widząc przy tym wielu mężczyzn z zasłoniętymi twarzami i głowami ogolonymi na łyso, podczas gdy autor relacji mówił o spokojnym przebiegu marszu oraz o znacznej liczbie rodzin z dziećmi...

 

To, co działo się na Placu Konstytucji, to już zupełnie inna sprawa.

 

Jak więc traktować to Święto na poważnie? Jak cieszyć się z odzyskanej niepodległości, gdy w kraju tego dnia panuje raczej atmosfera ogólnego konfliktu? Z czego tu się dzisiaj cieszyć i jak oceniać pozytywnie państwo, w którym przyszło nam dzisiaj żyć?

 

Ciężko jest mi cieszyć się z życia w państwie, którego rząd w dniu wczorajszym uczcił pamięć NSZ – organizacji która odpowiedzialna jest za kolaborację z nazistami, eksterminacje wielu działaczy partyzanckich, ataki na ludność cywilną czy też wrogość wobec mniejszości cywilnej. Ta organizacja, wedle polskich parlamentarzystów uznawana jest za instytucję, która dobrze przyczyniła się dla Polski... Ciężko żyć w państwie, w którym kłótnia o kwestię tego czym i jaką jest „prawda”, przysłania problemy ekonomiczne większości społeczeństwa. Bo przecież są rzeczy ważniejsze, aniżeli warunki życia społeczeństwa.

 

Niemniej jednak, mimo tego że Dmowski moim bohaterem nie jest, a za święto niepodległości uważam raczej 7-go Listopada, to staram się znaleźć powody do radości z tej okazji. Bo przecież odzyskanie niepodległości wiele zmieniło. Warto więc przemyśleć na ile i co się zmieniło.

 

 

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka