Jest problem natury gospodarczej z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne. W związku ze stwierdzeniem zagrożenia epidemiologicznego rząd podjął decyzje w sprawie ograniczenia rozprzestrzeniania się choroby zakaźnej. Tym samym szereg przedsiębiorstw utraciła podstawę swojego utrzymania - dotyczy to tych przedsiębiorców, których działalność bazuje na stałym utrzymywaniu kontaktów osobowych z różnymi osobami...
https://www.radiomaryja.pl/informacje/hotelarze-zamierzaja-walczyc-o-odszkodowania/
Bardzo ciekawe jest podejście grupy właścicieli ośrodków hotelowych, którzy oczekują rekompensaty z tytułu utraconych zysków od państwa - bo decyzje administracyjne uniemożliwiły przyjmowanie gości...
W mojej ocenie rząd postąpił racjonalnie wydając dyspozycje w zakresie ograniczenia mobilności społeczeństwa w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. Jest to na tyle interesujący problem, że w sytuacji, gdyby rząd nie ograniczył możliwości szerokich kontaktów personalnych - hotele nie wypełniły by się gośćmi tylko dlatego, że spora część populacji wymarła...
Znamy z literatury skutki dawnych epidemii, kiedy to po jej wygaśnięciu pozostali przy życiu fundowali nowe kościoły w podzięce za ocalenie...
Tę sytuację można porównać do ostatnich protestów ulicznych, gdy grupa pajaców okupuje ulicę przykuwając się łańcuchami do przydrożnych słupków uniemożliwiając przejazd a Policja zablokowuje wjazd na obszar zajęty przez manifestantów swoich uczuć.
Że wyjazd uczestników ruchu drogowego z tak zablokowanego miejsca może trwać nawet do dwóch godzin, to jest normalne ale jakoś nikt nie dochodzi roszczeń majątkowych od organizatora takiej dezorganizacji...
Mnie również wiele rzeczy nie podoba się, ale nie znajduję posłuchu. Dodam, że wielu pracodawców woli zatrudnić pracownika za mniejszą pensję, niż docenić wykształcenie i doświadczenie... No, ale tych pracodawców nie imają się żadne kodeksy pracy... Co innego te "państwowe".
Komentarze