Wojtek Wojtek
218
BLOG

Futro z niedźwiedzia

Wojtek Wojtek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wrocław to takie miasto, które w latach 1945-1946 na nowo wypełniło się życiem. Zniszczone przez Niemców i zamienione na twierdzę, musiało kilka długich miesięcy trwać w osamotnieniu, bo jakoś nikt nie kwapił się na zdobywanie jakiejś twierdzy. Wszyscy marzyli o rychłym zakończeniu działań wojennych i wszystkie oddziały parły na Berlin... A Festung Breslau świecił gruzami wypalonych domów, całych kwartałów ulic zwalonych ładunkami wybuchowymi w celu utworzenia przedpola niemożliwego do przebycia i tylko na byłych już skrzyżowaniach ulic pozostawiono budynki jako baza kolejnej grupy broniącej wyzwolicielom dostępu do miasta.

Z chwilą, gdy zawarto rozejm, wstrzymano niemieckie zrzuty żywności, broni oraz środków opatrunkowych dla żołnierzy, którzy wcale nie byli oblężani. Od strony zachodniej celowo zostawiono fragment pierścienia bez oddziałów sowieckich, aby niemieccy żołnierze opuścili twierdzę zachowując życie.

I tak po wyciszeniu ostatnich armat, po wyczerpaniu ostatnich ładunków, wreszcie nastała cisza i do miasta wkroczyli saperzy i po nich nowa władza, za którą ściągnęli ci, którzy stracili swój dobytek. Wrocław stał się nową nadzieją dla wielu postańców Warszawy, których wysiedlono z ich miasta. Tu mieli swój nowy dom. I chociaż wielu wróciło do Warszawy by ją odbudować, to także wielu ściągnęło swoje rodziny, bo tutaj nie tylko, że domy były w miarę całe, ale była też nadzieja na pracę, na utrzymanie rodziny...

Wrocław był także mekką dla wielu rodzin zesłanych na Syberię w bardzo szerokim rozumieniu tego słowa. Do Wrocławia podążali także mieszkańcy Beskidów, mieszkańców przedwojennego okręgu przemysłowego - tu mieli szansę na lepszy byt... a wielu Polaków wracało z robót w Niemczech. Dla nich nie tylko Wrocław, ale i cały dolny Śląsk nadal był krajem niemieckim...

image

Znany powszechnie widok Mostu Tumskiego, stan w 1945 roku, foto ilustracyjne, http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=26&t=941


Powoli stabilizowała się sytuacja polityczna, wielu przybyszów założyło tutaj już własną rodzinę, wiele osób utożsamiało się z odbudowywanym miastem. Sam pamiętam, że wtedy jako uczeń szkoły podstawowej, brałem udział w wybieraniu cegieł z działki po drugiej stronie ulicy - którą co roku mozolnie przywracaliśmy do roli trawnika... a była to pozostałość po budynkach zniszczonych w czasie wojny a właściwie tuż przed oblężeniem... chociaż wiele budynków z cegły pod koniec w lat 40. XX w. rozebrano (co zasugerował niejaki Minc, którego ostatecznie powieszono na bramie przyszłego ELWRO) w celu dostarczenia cegieł na odbudowę zniszczonej Warszawy.

Dzisiaj trudno powiedzieć, jak wiele rodzin znalazło tutaj swój nowy dom, początkowo wśród ruin a także w podmiejskich osiedlach pracowniczych. Wiele rodzin swój dobytek przywieziony jeszcze "ze wschodu" powoli przekładało z miejsca na miejsce, z kufra do kufra i ostatecznie umieszczono to gdzieś na strychach, bo wiadomo - jeszcze może się przydać.

I taki czas nadszedł. Były to lata 80. XX wieku. Był trudny okres stanu wojennego, kiedy to na posterunkach na skrzyżowaniach dyżurowali młodzi żołnierze, chociaż nikt nie strzelał do żadnego wroga. Wrogiem było tu polskie społeczeństwo i jego patriotyzm, przywiązanie do Ziemi Ojczystej...

Wtedy też ostatnie roczniki wyżu demograficznego lat 50. XX w. kończyły okres studiowania. Młodzież z dzieci wyrastała w dojrzałych obywateli i trzeba było...

Trzeba było nowych mieszkań, potrzebne były samochody, potrzebna była nowa odzież. A że społeczeństwo umiało sobie radzić, prawie wszyscy umieli dziergać na drutach czy choćby uszyć płaszcz, sukienkę czy koszulę... więc i sięgano po rezerwy ukryte w starych kufrach na strychach. Wiele ubrań z lat minionych straciło swą wartość, ale nie straciła wartości tkanina, z której te ubrania wykonano.

Niektóre kapelusze czy szale nadawały się jakby z salonu mody - były takie ponadczasowe. Stare płaszcze... tu było różnie. Wełna często była pogryziona przez mole, ale futro, które te płaszcze ocieplało, nadawało się do przeróbki.

Mój kolega został wyposażony w bardzo atrakcyjny wtedy kubraczek - taką kurteczkę na sezon jesienno-wiosenny, gdzie na bazie lekkiej współczesnej kurtki doszyto ze starego płaszcza część ze skóry... niedźwiedzia. Bo sam płaszcz nie nadawał się do użycia, ale kuśnierz z tego, co pozostało, skroił bardzo udaną kurtkę, która wcale nie odbiegała od mody lat 80-tych...

Kolega stwierdził, że rodzice zrobili wielki błąd decydując się na wykorzystanie tego futra włosiem na zewnątrz. On nosił torbę na skórzanym pasku przewieszonym przez ramię. I chociaż bardzo dobrze w tym wyglądał, skórzany pasek torby starannie wręcz wygolił futro z włosia i pozostawił łysą plamę na dawnym futrze. Po dwóch sezonach udany kubraczek wart był tylko wyrzucenia na śmietnik, bo to futro nie nadawało się już do niczego.

image

Jeden z mieszkańców polskiego niżu, wyparty przez cywilizację, skazany na rezerwat..., foto ilustracyjne, http://www.tapeciarnia.pl/tapety/srednie/161622_niedzwiedz_brunatny_skaly_zima.jpg


Dzisiaj, gdy przypomniałem sobie tę historię, pomyślałem sobie o przepięknych futrach z polskich owiec, pamiętam przywożone z Turcji skórzane kurtki, także bardzo ładnie wyszywane płaszcze... i przyznam, że te naturalne materiały były nie tylko lekkie, były ciepłe i były też bardzo trwałe. Futro z niedźwiedzia, o którym wspomniałem, wtedy także liczyło sporo lat, bo był to płaszcz uszyty jeszcze przed II wojną światową, czyli w chwili przeróbki na futro mogło ono liczyć nawet i 50 lat...

Niestety, nie znamy historii tego futra sprzed II wojny światowej i jest możliwe, że sam niedźwiedź był upolowany jeszcze w XIX wieku... Okazuje się, że surowce naturalne mogą służyć przez bardzo wiele lat nie tracąc swojej wartości a umiejętne przetwarzanie pozwala na wykorzystanie tego surowca naprawdę racjonalnie - co nie wymaga składowania odpadów... 

Przyjrzyjmy się współczesnej produkcji śmieci - wykorzystujemy byle co w byle jaki sposób, ale koszty ponoszą już nie użytkownicy, ale całe pokolenia - zanim odpad zostanie zutylizowany...

Myślę, ze warto zastanowić się nad powrotem do naturalnych surowców... 


image

Reklama okryć wierzchnich z ok. 1900 roku, foto ilustracyjne, http://natemat.pl/35357,futro-jedni-je-kochaja-inni-nienawidza-historia-symbolicznego-tworzywa











Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura