Wynik głosowania do PE jest dla Narodowców szczególnie trudny do przyjęcia z uwagi na jego skutki. Uważam, że nie jest on w żadnym wypadku miernikiem braku popularności tego ugrupowania.
Przy ogromnej ilości głosów oddanych jako "nieważne" (niemal 1 procent) w tych wyborach można śmiało przyjąć, że miało tutaj miejsce szczególne wyrachowanie - głos oddany na tę partię odejmował głos dla Zjednoczonej Prawicy, co byłoby sprzeczne z ideą wyborcy, głos oddany na tę partię zmniejszał szansę Prawa i Sprawiedliwości na uzyskanie maksymalnej liczby głosów.
Tak więc to ugrupowanie nie przegrało wyborów z uwagi na brak popularności wśród społeczeństwa.
Inaczej jest z wyborcami Kukiz15. To ugrupowanie zawiodło na całej linii. Przypomnijmy, że motywem przewodnim powstania tego ugrupowania było szerzenie wiedzy na temat jednomandatowych okręgów wyborczych do sejmu. Minęły już prawie cztery lata od wprowadzenia tego ugrupowania do parlamentu w celu umożliwienia mu edukacji społeczeństwa na temat idei JOW. A wynik jest zerowy. Praktycznie nie przeprowadzono żadnej akcji informującej. Nie przeprowadzono żadnych spotkań otwartych z informacją na temat czym jest JOW.
Poza tym lider tej partii zawiódł już w pierwszym rozdaniu, kiedy to pomimo wcześniejszych deklaracji, nie doszło do ich realizacji. Potem też było różnie i wielu członków kandydujących z tego stowarzyszenia dość szybko z niego ... odeszło.
W mojej ocenie Paweł Kukiz zbyt mocno zawiódł - więc uzyskał tak małe poparcie.
Na temat niskich notowań innych partii politycznych nie zamierzam teraz wypowiadać się, bo szkoda na nie czasu...
