Liczę właśnie głosy obrońców w/w i wychodzi, że najgłośniej krzyczą ci, których sprawy prowadził.
Tak mi chodzi po głowie, czy to zwykła wśród świadomych obywateli troska o praworządność w RP, czy też może obawa, że dźgnięty ostrogą "Koń", w trosce o własną przyszłość zechce powiedzieć kilka słów za dużo ?
Ot taki dylemat mam o poranku, a swoją drogą mdlejący w łazience niezłomny obrońca uciśnionych przekrętów, to musiał być widok wart każdych pieniędzy.
Czyżby chciał powtórzyć numer kryształowej Blidy ?
Jeśli tak to wyszło tragikomicznie i na męczennika SPRAWY, się nie nadaje !
Niezłomny który zemdlał w kiblu ze strachu, fuj to zdecydowanie passe...
Miłego dnia
__________________________________________
Inne tematy w dziale Polityka