Niedawno w jednej dyskusji sformułowałem tezę, że moda na głupotę wzięła się z dostępu ludzi z marginesu do mediów. Dawniej żaden wulgarny prostak nie miał szansy publikować swoich wypocin ani występować w telewizji. Dzisiaj młodzi ludzie bez trudu publikują swoje teksty i filmiki, są nawet specjalne programy w TV, pokazujące filmiki, na których młode żuliki się wygłupiają, a im bardziej żenujące są te wygłupy, tym chętniej pokazują je w TV sympatyczni skądinąd prezenterzy. Rośnie więc popularność i śmiałość prostaków, którzy dawniej wstydzili się swojego chamstwa i swojej głupoty, więc nie afiszowali się w towarzystwie ze swoją osobowością, swoimi gafami i kompleksami. Dzisiaj każdy cham uważa się za duszę towarzystwa i atrakcyjny wzór do naśladowania, gdyż zdaje mu się, że liczba lajków, otrzymanych od innych chamów, nobilituje tak samo, jak występ na estradzie, w TV, Oscar czy Nobel.
I właśnie to skojarzenie z Noblem uświadomiło mi, że powyższa analiza jest zbyt płytka, stąd pomysł, żeby napisać osobną notkę. Bowiem problem nie ogranicza się do zwyczajnej głupoty i pospolitego chamstwa. Problem ten wywiera coraz silniejszy wpływ na politykę i ekonomię. Politycy celowo układają coraz głupsze programy wyborcze, bo bez poparcia głupców, którzy stanowią większość, nie można wygrać wyborów. Podobnie jest z chamstwem. Politycy muszą udawać chamów, bo bez poparcia chamów, którzy stanowią większość, nie można wygrać wyborów.
A jaki to ma związek z Noblem? Otóż Nobel jest nagrodą za osiągnięcia naukowe, a nauka jest tą częścią wiedzy, która jest najbardziej wiarygodna i dlatego stanowi fundament nauczania, oświecenia, rozumienia i mądrości. Nauka produkuje książki o specjalnym statusie, nazywane „Podręcznikami”. Dawniej można było dyskutować na różne tematy, ale tylko do momentu, kiedy ktoś otworzył jakiś Podręcznik i pokazał fragment rozstrzygający dyskutowaną kwestię. Dyskusja kończyła się niekwestionowaną wygraną najlepszego poglądu. Pozostali uczestnicy zmieniali swoje poglądy, jeśli byli na tyle inteligentni, żeby zrozumieć argumenty. Mniej inteligentni dyskutanci z pokorą zapamiętywali najlepszy pogląd na sprawę.
Dzisiaj w Internecie każdy prezentuje swoje poglądy, a im głupszy pogląd, tym więcej dostaje lajków od głupców (którzy stanowią większość) cieszących się, że ktoś myśli tak, jak oni. Komentarze w rodzaju „ale w podręczniku…” są radośnie wyhejtowywane przez głupców lajkujących głupoty. Podręczniki w dzisiejszych czasach nie są już źródłem wiedzy dla głupców, bo oni wiedzę swoją czerpią z najbardziej intensywnie lajkowanych i udostępnianych głupot.
I tu polityka spotyka się z nauką. Polityk, który nie udostępnia na swoim profilu najmocniej lajkowanych głupot, nie ma szans wygrać wyborów. Polityk, który nie wygłasza głupich poglądów, zgodnych z najmocniej lajkowanymi głupotami, nie ma szans. Stąd coraz większa popularność fałszywych poglądów na temat szczepionek, zmian klimatu, zdrowego odżywiania, alternatywnych metod leczenia, rozwoju gospodarczego, ekologii… Coraz większa liczba podręczników pisana jest przez ludzi związanych z polityką i innymi środowiskami szerzącymi głupoty. Najnowsze „podręczniki” straciły już status Podręczników. Nauczyciele mają coraz większy wybór, np. „podręcznik do historii dla klas…” występuje w kilku wersjach – każda napisana przez innego autora o innych poglądach politycznych.
Oczywiście, liczba podręczników wpływa na ich jakość, gdyż nie ma komu ich recenzować i poprawiać. A jednak nauczyciele wybierają podręczniki gorsze, bo są nowsze, co sprzyja korupcji, która powoduje dalsze obniżenie poziomu… Jak widać, temat można rozwijać, ale stracilibyśmy z oczu główną tezę i znaleźlibyśmy się między drzewami, które zasłaniają las.
Głupota stała się modna. Doszło do tego, że szanujący się dowcipny intelektualista musi wygłaszać jawnie głupie tezy, żeby pokazać swoją otwartość na odmienne poglądy – żeby okazać swój szacunek dla przekonań większości, która przecież czasem może mieć rację. Wiara w głupoty szerzy się w XXI w, jak zaraza, bo młodzi ludzie coraz więcej czasu tracą na patrzenie na swoje smartfony, coraz mniej czasu poświęcają na czytanie starych, mądrych podręczników.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo