doku doku
578
BLOG

Co naprawdę mierzy PKB w XXI wieku

doku doku Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Niemal 100 lat temu Amerykanie wymyślili wskaźnik PKB, aby mierzyć prawdziwą skalę Wielkiego Kryzysu i szybkość wychodzenia z niego. Idea była genialna w swej prostocie - zsumować wszystko, co wytwarzają wszyscy, aby rząd się orientował, czy kraj w sumie biednieje, czy się bogaci. Oczywiście w szczegółach to sumowanie nie jest takie proste, bo jeżeli ktoś zrobi z desek krzesło, to trzeba do PKB dodać wartość krzesła, ale trzeba odjąć wartość zużytych desek.

Kiedy drwale przywożą z lasu ścięte drzewa i tną je na deski, to dodaje się do PKB wartość tych desek... ale nie odejmuje się od PKB wartości zużytych drzew. Dawniej ten błąd nic nie znaczył, bo lasów było pod dostatkiem i ludziom się wydawało, że dostają od lasu deski za darmo - wydawało im się, że drzewo w lesie jest za darmo - samo rośnie - las nie wymaga orania, siania i nawożenia - las jest za darmo... a więc nie ma wartości, którą trzeba by odejmować od PKB.

Dzisiaj już chyba wszyscy, oprócz ekonomistów i polityków, rozumiemy, że każde drzewo jest cenne. Wartość drzewa można oszacować poprzez oszacowanie kosztów zasadzenia i wyhodowania nowego lasu przez służby leśne lub służby miejskie utrzymujące parki. A może to niepotrzebne, może drzewa są bez wartości, a służby tylko marnują pieniądze, sadząc nowe drzewa? Otóż wartość drzew polega na produkowaniu przez nie cennego tlenu, na pochłanianiu różnych zanieczyszczeń z powietrza - mniej wydajemy na lekarstwa, gdy oddychamy czystym powietrzem. A kto tego nie rozumie, to niech sobie wyobrazi, ze wszystkie lasy i parki zostały zamknięte i trzeba płacić za bilety wstępu do lasu czy parku. Czy ludzie kupowaliby takie bilety, czy uznaliby przebywanie w lesie i parku za niepotrzebny luksus?

Takich dóbr jak lasy jest więcej. Przykładowo: jeziora, rzeki i morza z "darmowymi" rybami. Rybak złowił ryby i sprzedał je na targu... i dodajemy wartość tych ryb do PKB. Ale ekonomiści nie odejmują wartości tych ryb, jaką one miały, kiedy pływały sobie w wodzie. Rybacy mają ryby za darmo, bo ryby same się rodzą i same rosną... ale przecież wiemy, że ryby można też hodować. Hodowcy ryb karmią je, budują groble... hodowcy ryb wiedzą, że ryba nie jest za darmo - wiedzą ile warta jest ryba przed złowieniem. Ale ekonomiści i politycy udają, że tego nie wiedzą - nie odejmują wartości ryb od PKB... a nawet czasem ją dodają drugi raz... ale wróćmy do lasu.

Kiedy leśnik hoduje drzewka na potrzeby stworzenia nowego lasu, to wartość tych drzewek jest dodawana do PKB, jako nowy produkt wytworzony. Jest to absurd, gdyż wartość tych drzewek powinna zostać odjęta od PKB, jak to wcześniej zrozumieliśmy. Ekonomiści i politycy udają, że nie odróżniają liczb dodatnich od ujemnych. Teraz już widać dlaczego politycy wolą wycinać lasy i sadzić na ich miejsce nowe, zamiast pozyskiwać darmowe drewno ze starych lasów, bez ich wycinania - dzięki temu mogą się pochwalić wyższym PKB. Wolą mieć większy PKB niż produkować więcej desek. Leśnicy wiedzą, że drzewo będące, przykładowo, w wieku 100 lat rośnie kilka razy szybciej niż drzewko w wieku 10 lat. Lasy eksploatowane metodą przerębową (rębnia przerębowa) dają o wiele więcej desek niż lasy eksploatowane metodą zrębową, gdyż w metodzie przerębowej wycina się tylko drzewa dojrzałe do wyrębu - w wieku przykładowo 200 lat (w zależności od gatunku). Lasy wycinane metodą zrębową, hodowane od nowa i znów wycinane w wieku powiedzmy 20 czy 50 lat jeszcze nie zdążyły włączyć swojego wyższego biegu szybkości przyrostu masy drewna, a już są wycinane, bo popyt na deski nie pozwala czekać. W efekcie mamy niską produkcję desek. Taka sama powierzchnia lasów eksploatowanych metodą przerębową daje wysoką produkcję desek. Dodatkowa korzyścią jest posiadanie pięknego lasu. Ale dążenie do wzrostu PKB sprawia, że niszczymy lasy, aby zwiększyć PKB - pozbawiamy się desek, aby zwiększyć PKB.

Wszystkie zasoby naturalne mają swoja specyfikę, ale niektóre przypominają już lasy - wyczerpują się i już wiemy, że nie są za darmo... i wszędzie ekonomiści od PKB popełniają ten sam błąd - nie odliczają od PKB wartości wydobywanych dóbr. A to tylko jeden przykład absurdu, jakim jest dążenie do wzrostu PKB. Istnieje wiele innych takich absurdów, gdzie do PKB dodawane jest to, co należy odjąć - produkcja bubli, produkcja śmieci, produkcja nowych modeli, które zastępuję starsze modele wciąż sprawne i użyteczne, produkcja leków na choroby wywołane wzrostem PKB, rekultywacja terenów zdegradowanych, produkcja na rzecz biurokracji... a każdy z tych tematów jest tak samo obszerny jak temat tej notki - temat wartości dóbr naturalnych. W sumie wzrost PKB w XXI wieku oznacza spadek dobrobytu i jakości życia ludzi.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka