doku doku
72
BLOG

Wstyd w polityce

doku doku Polityka Obserwuj notkę 0

Przyznam, że od dawna nurtuje mnie to pytanie: Czy politycy to jakaś inna odmiana ludzi, pozbawiona wstydu? Czy oni jednak są zdolni do odczuwania wstydu, tylko udają, że to deszcz pada? Czy wstyd i pogarda dla samego siebie, to naturalny koszt kariery politycznej wliczony w bilans? Może inne przyjemności z zawodu polityka jakoś rekompensują politykom nieczyste sumienie, pogardę dla samych siebie i te wszystkie upokorzenia, jakich doznają.

Oczywiście, istnieją wyjątki, jak wszędzie - pamiętam polityków, którzy byli dumni i szlachetni, i z pewnością wysoko oceniali swoje człowieczeństwo. Przykładowo, pamiętam jak pięknie zachował się Mazowiecki, kiedy pracował w ONZ i dowiedział się o kulisach ludobójstwa w Srebrenicy. Takich polityków jest jednak bardzo niewielu. Większość z pozostałych odpowiada popularnemu stereotypowi, że polityk jest jak prostytutka z wyboru.

Ostatnio nasiliła się aktywność polityków najpodlejszych. Nie mam tu na myśli tylko Łukaszenki i polityków rosyjskich, ale także w innych krajach Europy pojawiają się głosy negujące rosyjskie zbrodnie mimo powszechnych reakcji oburzenia na te głosy. Przyznam, że nie potrafię zrozumieć motywacji tych ludzi. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zagrożenie życia bliskich - mafia rosyjska jakoś dotarła do rodzin tych polityków i realistycznie zagroziła ich życiu. Czy wszyscy politycy prorosyjscy są takimi ofiarami mafii?

A może jednak prawdą jest, że pieniądze zaślepiają i odbierają poczucie wstydu. Jak ta słynna kwestia z Vabanku Kramera: "dzisiaj jestem uczciwym człowiekiem - mogę nim być, bo mam pieniądze". Czy naprawdę Kramer nie czuł pogardy dla siebie za to, jakim był śmieciem? Czy wystarczy trzymać w ręku paczkę pieniędzy, aby poczuć do siebie szacunek?

Jak dzisiaj się czują wszyscy ci, co popierali North Stream? Jak znoszą swoją hańbę?

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka