W jednaj z notek zauważyłem ciekawy postulat, że kulturalne nawyki zwiększają bezpieczeństwo pieszych na zebrach. Dzisiaj kierowcy lubią upolować pieszego na zebrze, gdyż pieszy na zebrze po chamsku bezczelnie się zachowuje - włazi na zebrę bez pytania i jeszcze się na niej panoszy. Takie niekulturalne zachowanie pieszych naturalnie prowokuje kierowców do agresji... a przy okazji to rodzaj wyzwania: Upolować pieszego na zebrze i nie pójść do więzienia. Jeśli komuś się taka sztuka uda, od razu awansuje w hierarchii naszej mafii rządzącej. Stąd pomysł jakiegoś niszowego blogera, aby nauczyć pieszego, jak się ładnie uśmiechać i zniewalająco poruszać dłonią, aby kierowca czuł się przeproszony i zlitował się nad pieszym.
No i w trakcie przechodzenia przez jezdnię pieszy powinien cały czas się uśmiechać do kierowcy i machać do niego, bo każdy objaw lekceważenia może spowodować gwałtowne przyspieszenie obrażonego samochodu.
Umieściłem tam komentarz, uzupełniający treść notki - sama grzeczność to za mało - ale widzę, że tam nikt nie wchodzi, więc kopiuję go tutaj - z góry przepraszam za ten spam:
"Najlepiej działa poczęstunek, ale niestety to kłopotliwe. Proponuję, żeby przy każdej zebrze stał stojak z półką, na której będą metalowe miski z kisielem, np. z czarnej porzeczki. Pieszy podchodzi do zebry, bierze miskę na dłoń i uprzejmym gestem wyciąga rękę, aby poczęstować kisielem nadjeżdżającego kierowcę. Kierowca się zatrzymuje i dziękuje, ale się nie częstuje, bo już się objadł kisielu na poprzednich przejściach".
