doku doku
596
BLOG

Dlaczego "cel" uświęca środki?

doku doku Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Zauważyłem niedawno, że maksyma „cel uświęca środki” jest błędnie tłumaczona. Wyznawcy tej maksymy powołują się na maksymę łacińską „exitus acta probat”, która niewątpliwie zasługuje na uwagę, bo jest mądra. Zauważyłem, że maksyma łacińska ma dobre tłumaczenie na angielski „the end justifies the means”. Popatrzmy uważnie, o co chodzi. 

exitus acta probat

the end justifies the means

Porównując „exitus” z „the end” mamy pewność, że chodzi o koniec (finał), a nie o cel. To nieporozumienie widzimy wyraźnie porównując tłumaczenie białoruskie „мэта” z rosyjskim „цель”. Dlaczego tak, skoro obydwa słowa podobnie funkcjonują w obydwu tych językach? Widać, że rosyjskie tłumaczenie miało na celu wypaczyć sens maksymy, a tłumaczenie polskie naśladuje naszych rosyjskich panów. Zastanówmy się, dlaczego Rosjanie narzucili nam swoje pokrętne tłumaczenie.

Upewnijmy się najpierw, że to nie jest błąd wynikający z jakiejś naszej polskiej narodowej głupoty. Słowo „cel” rozumiemy inaczej niż „meta”, „koniec”, „finał”, „wynik”, „skutek”… Ktoś, kto tłumaczył słowo „exitus” musiał rozumieć, że chodzi o to, jak zakończyło się działanie, jakie efekty wynikły z czynów. Znamy inne podobne maksymy, np.: „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Jest więc jasne, że istnieje w naszej świadomości proste odróżnienie, tego co przyszłe, o tego, co przeszłe.

Z jednej strony mamy przeszłość, która jest w naszej rzeczywistości w postaci faktów, wyników, skutków, końców i finałów – przeszłość, którą możemy zbadać, zmierzyć i osądzić, czy dokonało się dobro czy zło. Z drugiej strony mamy przyszłość, która jest w naszej wyobraźni w postaci dobrych chęci, celów, intencji, zamiarów itp. – przyszłość, której zbadać ani osądzić nie można, bo istnieje ona jedynie w umyśle człowieka, który może mówić prawdę, może nas bezczelnie okłamywać, ale może nawet sam nie wiedzieć, czy sam siebie nie okłamuje.

Dlatego właśnie mądre maksymy uczą nas, że nie wolno osądzać ludzi wg ich chęci, celów, zamiarów itp. Ludzi należy osądzać wg tego, czego dokonali: skutków ich działań, efektów, finałów… po tym, jak zakończyli swoje działanie, a nie po tym, co zaplanowali, ani jak prezentują swoje marzenia, cele i wizje.

Mądra maksyma mówi: „finał uświęca środki”. Można uznać to za uproszczoną definicję dobra „dobre jest to, co dobrze się skończyło” oczywiście z pełną świadomością, że niewyjaśnione jest znaczenie frazy „dobrze się skończyło”. Jakkolwiek jednak by tego nie rozumieć, niezmienne jest to, że osąd możemy wydać dopiero po zobaczeniu skutków finałowych.

Maksyma „cel uświęca środki” jest więc z premedytacją ułożona przez złych ludzi, którzy skopiowali zło tłumaczenia rosyjskiego, aby skazić polską moralność - sprawić, aby Polacy stracili zdolność odróżniania dobra od zła. A po co to zrobili? Aby było Rosjanom łatwiej podbić i zniewolić nasz naród – aby łatwiej werbować kolaborantów, aby osłabiać ducha wolności, który tak silnie w Polakach był zakorzeniony. Spójrzcie do Wikipedii i słowników – widzimy tam wciąż aktualny efekt rusyfikacji narodu polskiego. Powtarzajmy więc jak najczęściej te mądre maksymy:

Dobrymi celami piekło jest wybrukowane.

Dopiero finał uświęca cele.

Złe środki dowodzą zła intencji – dowodzą fałszywości planów i ukrytych celów.

A na koniec już tylko pozostało banalne, ale konieczne uzupełnienie. Jak ocenić środki? Otóż po zastosowaniu każdego środka oceniamy skutki użycia tego środka. Każde użycie środka jest działaniem mającym swój finał. Oceniamy ten finał i tak osądzamy sprawcę – nie słuchajmy tego, co rzekomo chciał osiągnąć, nie wierzmy w to, co mówi o swoich celach i intencjach, wyrzućmy do kosza plany, które sporządził.

Podam najłatwiejszy wniosek z tego rozumowania. Mam nadzieję, że sami potraficie podać inne przykłady. Oto przykład najbardziej trywialny (tak, jak to słowo rozumieją matematycy). Złem największym są tortury, gdy ofiara tortur zmarła nie podając oczekiwanych informacji. Dowód: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem jest w prawie najsurowszą kwalifikacją zabójstwa. Tortury są z definicji okrucieństwem z premedytacją. Tylko finał tortur może je usprawiedliwić, zgodnie z maksymą „finał uświęca środki”. Niestety, finałem było zero informacji, a więc stosujemy maksymę „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Mamy więc tortury i ich finał – zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Mamy więc udowodnione, że nieskuteczne tortury zakończone śmiercią są morderstwem najgorszego rodzaju, czyli są złem największym.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo