O szlachetnej sztuce udatnego wbijania czerwonych pająków w ziemię.
Pewnego słonecznego poranka mały Pawełek siedział sobie w ogródku i pod opieką Dziadka bawił się otrzymanym w imieninowym prezencie zestawem "Mały stolarz".
Musiał się bawić sam ponieważ jedyne dziecko w sąsiedztwie nie dość że miało cudaczne, kacze imię, to jeszcze bawiło się ze swoim "wujkiem" zestawem "Mały pedofil" co wielce nie podobało się Rodzicom i Dziadkom małego Pawełka.
Tymczasem, jak to w ogródku, spod ziemi wylazła znudzona monotonną codziennością glista.
Ewidentnie szukała wrażeń i miała dzikiego farta ponieważ wnet zoczył ją mały Pawełek.
Oczywistym dla Jego przenikliwego umysłu było to, iż miejsce glisty jest pod ziemią.
Ale jak ją tam na powrót umieść mając do dyspozycji jedynie młotek?
-Dziadku? Jak sądzisz?
-Czy można glistę wbić młotkiem w ziemię? -spytał Dziadka.
-Ależ skąd! -zaśmiał się Dziadek.
Spójrz wnusiu, jak jest wiotka i miękka.Nie ma takiej możliwości!
-Taaaaak?
A założymy się o stówę?
No jasne! Czemu nie - odparł Dziadek.
Podali sobie ręce a przelatująca mucha przybiła zakład.
Pawełek potuptał do komórki, przyniósł stamtąd lakier nitro, pomalował glistę i gdy po kilku minutach lakier zasechł zaś glista zesztywniała dwoma celnymi uderzeniami młotka wbił ją w ziemię po czym wyciągnął małą łapkę po należną mu stówę.
Oniemiały Dziadek przez chwilę wpatrywał się w młotek i puszkę lakieru, po czym zerwał się z krzesełka, porwał gwałtownie lakier i pędzelek i wte pędy pobiegł do domu.
Nie było Go chyba ze dwie godziny i Pawełek zaczął podejrzewać iż Dziadek nie chce mu po prostu wypłacić wygranej, lecz ku jego zadowoleniu Dziadek pojawił się rozpromieniony i wręczył mu sto złotych mówiąc:
-Oto twoja wygrana a tu masz jeszcze dwie stówki od Babci...
Dzięki owej przypowieści, poznaliście moi Drodzy metodę wbijania w ziemię stworzeń obrzydliwie miękkich i o nietrwałej powłoce zewnętrznej.
Można ową metodę również zastosować do pająków, szczególnie czerwonych, których namnożyło się co niemiara i pod czułymi skrzydłami owego chłopca o dziwacznym imieniu z którym Pawełkowi zakazano się bawić, panoszą się w polskiej polityce.
Tedy trzeba nam zalakierować psich synów, grubo zalakierować a może i zażywicować i młoteczkiem, młotkiem, młociskiem parowym, taka ich mać, przez łeb, przez mordę i do piachu, kwa twa...
PS
Pozdrowionka dla wygranej w wyborach w okręgu warszawskim.
I te upadłe panie obu płci które na nia głosowały też "pozdrawiam"...serdelecznie...
Inne tematy w dziale Polityka