Dorota Kania Dorota Kania
4134
BLOG

Cynizm ABW

Dorota Kania Dorota Kania Polityka Obserwuj notkę 96

 

Dopiero wiedzorem zobaczyłam, że rzecznik Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska w dzisiejszym, kolejnym już oświadczeniu napisała, że ABW ściśle współpracowała ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim w czasie jego prezydentury. Dowodem tego miałoby być m.in. przekazywanie przez ABW informacji na temat bezpieczeństwa państwa.

Takiego poziomu cynizmu dawno już nie widziałam. Wystarczy przypomnieć, co się działo w październiku 2007 roku.  Śp. Prezydent Lech Kaczyński odmówił wydania opinii na temat kandydata szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, którego – mimo wymaganych dokumentów - premier Donald Tusk powołał na to stanowisko.

Prezydent miał pytania dotyczące przeszłości Bondaryka. Chodziło m.in. o toczące się wówczas śledztwo dotyczące wycieku tajnych danych z Ery za co miał być odpowiedzialny Bondaryk. Wyciek był specyficzny – chodziło o to, kogo i w jakim celu podsłuchują służby. Kolejne wątpliwości Prezydenta dotyczyły gromadzenia tajnych danych przez Krzysztofa Bondaryka na temat polityków.

Jak już napisałam, śp. Prezydent nigdy nie wydał koniecznej opinii dotyczącej obecnego szefa ABW. Dziś w rozmowie za mną Bogdan Święczkowski były szef Agencji nazwał komunikat ABW  na temat współpracy z prezydentem „cynizmem”. W tym kontekście przypomniał wydarzenia sprzed czterech lat.

- Fakt, że ABW przekazywała Prezydentowi Kaczyńskiemu informacje na temat bezpieczeństwa państwa wypływa z tego, że jest to ustawowy obowiązek Agencji podkreślił Bogdan Święczkowski.

Jako były szef ABW powiedział też, że nie wie, jakie przepisy regulują działanie Bazy Wiedzy Operacyjnej CAT ABW.

Czy w takim razie Krzysztof Bondaryk złamał prawo powołując twór, który – jak wszystko wskazuje - działa niezgodnie z prawem?

Rzecznik ABW od dwóch dni prowadzi „radosną twórczość”, którą przekazuje PAP. W tej korespondencji jest tyle sprzeczności, że z niecierpliwością czekam na kolejne. Niestety ta wiedza jest niedostępna dla ogółu, ponieważ tych komunikatów nie ma na stronie ABW.

Ja je sobie wydrukowałam, porównałam i wkrótce je opiszę cytując dokładnie  słowa pani rzecznik. Powiem jedno – widać, że ABW bardzo się czegoś obawia. I na dodatek w komunikatach pani rzecznik nie ma ani słowa o wycieku tajnych danych z CAT. A są na ten temat dokumenty i to w samym CAT. Ale kto to ma sprawdzić? Na pewno nie tak speckomisja, która w większości ( poza posłami opozycji) stoi na baczność przed "szefem szefów".

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (96)

Inne tematy w dziale Polityka