Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych
98
BLOG

Stefanik: Pierwszy etap kolejnej fazy integracji europejskiej

Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Polityka Obserwuj notkę 0

W listopadzie 2009 roku Unia Europejska przyjela i wprowadzila w życie Traktat Lizboński. Bezpośrednią konsekwencją tego kroku jest utworzenie przez UE dwóch nowych stanowisk, czyli stanowisko Przewodniczacego Rady Europejskiej i stanowisko Wyższego Przedstawiciela Polityki Zagranicznej UE. Wybór tych osób nie zadowolił wszystkich. Można było usłyszeć wiele głosów, które sprzeciwiały się temu wyborowi argumentujac, że Pan Rompuy i Pani Ashton nie są na tyle wyrazistymi politykami, aby wzmocnić swoją obecnością i swoimi dokonaniami integrację europejską.


Należy pamiętać, że Unia Europejska to byt składający sie z 27 niezależnych podmiotów międzynarodowych. Każde z państw ma swoją wizję i swoje konkretne cele, które integracja europejska powinna wypełnić. Weźmy przykład Francji. Z jednej strony, Francja jest mistrzem integracji europejskiej, i stymuluje rozwój w stronę zjednoczonej Europy. Z drugie strony, Francja stara się robić wszystko, aby zachować jak największą suwerenność i niezależność w kwestiach międzynarodowych i wewnątrzeuropejskich (polityka energetyczna, stosunki z krajami Magrebu, stosunki z USA). Czyli, francuską wizję integracji europejskiej można podsumować tak : « integracja europejska jak najbardziej, ale na określonych warunkach, które pozostawiają nam jak największe pole manewru jako niezależnemu i suwerennemu państwu ». Ta wizja jest przez francuskie państwo realizowana od rozpoczęcia integracji europejskiej (polityka « pustego krzesła » prowadzona przez Generala de Gaulle’a). Biorąc pod uwagę strategię francuską, postaje pytanie, czy można pogodzic tą wizję z dążeniami na przykład estońskimi, które polegają na jak najwiekszej i jak najszybszej integracji europejskiej?


Nie sposób pogodzić w tym momencie wszystkich wizji i podejść do integracji europejskiej. Dlatego, wybór dokonany przez te państwa na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela Polityki Zagranicznej UE zdaje się być racjonalnym kompromisem. Ale to, że i Pan Rompuy, i Pani Ashton nie należą do najbardziej znanych polityków związanych z dotychczasową integracją europejską, w żaden sposób nie oznacza, że ci politycy nie będą w stanie nadać prawdziwego rygoru i tonu integracji europejskiej, a wręcz przeciwnie.


Kiedy został przyjęty Traktat Lizboński można było wyrazić rozczarowanie, że ten nie precyzuje on do końca podziału kompetencji pomiędzy głównymi decydentami w Unii Europejskiej. Można było wyrazić obawę iż ten stan rzeczy doprowadzi do sporu kompetencyjnego pomiędzy Przewodniczacym UE, Przewodniczacym Komisji Europejskiej, Przewodniczacym PE i Wysokim Przedstawicielem Polityki Zagranicznej Unii Europejskiej. Zdaje się, że wyrażone tutaj obawy stały się faktem.


Przewodniczący Unii Europejskiej, Pan Rompuy, przejawia coraz wiekszą wolę aktywności i przedstawia swoje własne pomysły na integrację europejską, krytykując aktualne dokonania Przewodniczącego Komisji Europejskiej, na przyklad w sferze gospodarczej. Herman Van Rompuy ma też zamiar uczestniczyć w kreowaniu i prowadzeniu polityki zagranicznej UE, czego dowodem jest jego wizyta w Hiszpanii i jego rozmowa z hiszpańskim Premierem na temat stosunkow z USA. Angażując się aktywnie w politykę zagraniczną UE Pan Rompuy angażuje się w domenę Pani Ashton, która przecież odpowiada za kreowanie i prowadzenie polityki zagranicznej UE. Te wszystkie wydarzenia pozwalają nam twierdzić że będziemy mieli doczynienia juz niebawem ze sporem kompetencyjnym na samym szczycie, pomiedzy decydentami UE i instytucjami UE.


Integracja europejska wchodzi w nową faze. Spór kompetencyjny pomiędzy decydentami UE stanowi jej pierwszy etap. Zdaje się, że Trybunal Sprawidliwosci Unii Europejskiej będzie niebawem miał twardy orzech do zgryzienia. Po rozstrzyganiu sporów pomiędzy państwami UE, lub pomiędzy podmiotami publicznymi i obywatelami UE, Trybunał będzie musiał dokonać interpretacji Traktatu Lizbońskiego dla instytucji UE co będzie miało potężny wpływ na integrację europejską, jej kształt i jej przyszłość.
Po zabezpieczeniu miejsca i roli prawa europejskiego w procesie decyzyjnym UE Trybunał będzie teraz musiał roztrzygnąć spór kompetencyjny pomiędzy Przewodniczącym Rady Europejskiej, Wysokim Przedstawicielem Polityki Zagranicznej UE, Przedowniczącym Komisji i Przewodniczącym PE.
W latach siedemdziesiątych Henri Kisinger pytał « jeśli będę chciał porozmawiać ze Wspólnotą Europejską, do kogo mam sie zwrócić? » Do dzisiaj nie można odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie.

Najprawdopodobniej w tej sprawie będzie musiał zająć stanowisko Europejski Trybunal Sprawiedliwości. Jego prawnicy będą musieli zinterpretować Traktat Lizboński, by uniknac kolejnego impasu w UE, ale przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, na które nie udało się jednoznacznie i wiążąco odpowiedzieć nikomu w całej Wspólnocie Europejskiej przez czterdzieści lat; a odpowiedź ta jest przecież kluczowa dla całej Unii Europejskiej oraz jej sąsiadów i partnerów.


Należy z wyjątkową uwagą obserwować poczynania i orzecznictwo ETS w tym sporze kompetencyjnym, gdyż orzecznictwa w tej sprawie będą miały decydujący wpływ na przyszłość integracji oraz rozwój i wiarygodność UE na arenie międzynarodowej.

Zbigniew Stefanik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka