Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych
371
BLOG

Kazanecka: Przyszłość mediów publicznych

Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Polityka Obserwuj notkę 3

Od kilku tygodni na nowo omawiana jest przyszłość i kształt mediów publicznych w związku z powstającą ustawą medialną. Pomysłów było wiele, ale jak na razie na pomysłach się kończy, bo jak do tej pory nie pojawił się konkretny i akceptowalny szerzej plan, co zrobić z mediami publicznymi. Inicjatorem zmian jest Platforma Obywatelska, która jeszcze w kampanii wyborczej z 2005 roku obiecywała zniesienie abonamentu i odpolitycznienie radia i telewizji polskiej. Obietnica była bardzo dobra marketingowo, co w czasie trwania rywalizacji wyborczej jest niezwykle istotne. Ponadto wielu Polaków, widząc coraz bardziej komercyjną ramówkę TVP (nie wspominając już o coraz większym problemie z dostrzeżeniem misji mediów publicznych), zastanawia się nad sensem płacenia abonamentu. Jak to jednak zwykle bywa sama chęć zmian nie wystarcza, bo trzeba mieć konkretny i możliwy do realizacji pomysł.

Obecnie mamy do czynienia z trzecim już podejściem do nowelizacji ustawy medialnej. Dwa pierwsze, przygotowane przez polityków, napotkały na weto Prezydenta. W pierwotnej propozycji Platformy Obywatelskiej abonament miał zostać całkowicie zniesiony na rzecz finansowania mediów z budżetu państwa. Ostatecznie jednak zwolnieni mieliby być emeryci i renciści, osoby trwale niezdolne do pracy i bezrobotni oraz osoby pobierające świadczenia socjalne. W praktyce wyglądałoby to tak, że zwolniona zostałaby najliczniejsza grupa płacących abonament, bowiem to właśnie osoby starsze, głównie emeryci i renciści, regularnie i lojalnie uiszczali opłatę radiowo-telewizyjną. Wpływy z abonamentu byłyby więc znacznie ograniczone. W zamian zaproponowano wspomniane już finansowanie z budżetu państwa. Tylko jak w tej sytuacji można mówić o odpolitycznieniu i uniezależnieniu mediów, skoro o ich finansach decydowałyby aktualnie rządzące ugrupowania polityczne? Kolejnym pomysłem było przekształcenie oddziałów regionalnych telewizji publicznej w niezależne spółki. Pomysł ten doprowadziłby jednak szybko albo do zamknięcia tychże oddziałów, albo do ich całkowitej komercjalizacji, a wtedy powstałoby coś na kształt publicznych mediów prywatnych. Na pochwałę zasługuje jednak pomysł wprowadzenia otwartych konkursów na członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, do których mogłyby stawać wyłącznie osoby posiadające dwie rekomendacje z uczelni wyższych lub stowarzyszeń twórczych; oraz wprowadzenie możliwości skrócenia kadencji członków w szczególnych przypadkach.

Proponowane zmiany były szeroko komentowane, zarówno przez przedstawicieli poszczególnych partii, jak i medioznawców i dziennikarzy. W efekcie jednak projekt ustawy nie uzyskał szerokiego poparcia. Od wczoraj jednak widać nadzieję na zakończenie prac nad ustawą medialną.
Trzecim podejściem do zmian zajęli się już nie politycy, a twórcy – przedstawiciele stowarzyszeń i środowisk twórczych. I dobrze, bo im w końcu bliżej do mediów niż politykom. Podtrzymali wcześniejsze postulaty odpartyjnienia mediów, lepszego zarządzania i lepszego finansowania. W miejsce abonamentu lub finansowania z budżetu państwa, zaproponowali wprowadzenie obowiązkowej opłaty audiowizualnej - każdy płacący podatek PIT i CIT będzie razem z nim wnosił opłatę w wysokości 8 zł miesięcznie (obecnie jest to 17 zł miesięcznie). Ponieważ opłatę wnosiliby wszyscy podatnicy, ściągalność byłaby zapewniona. Ciekawe jak na tę propozycję zareagują niektórzy moi studenci, którzy uważają, że nie będą płacić za media publiczne, bo jedyne ambitne i ciekawe programy są emitowane po godzinie 22.00, a wcześniej misja publiczna spełniana jest między innymi pod postacią seriali i wątpliwej jakości programów rozrywkowych.

Nie ulega jednak wątpliwości, że bez zewnętrznego finansowania w postaci opłat abonamentowych lub audiowizualnych TVP i Polskie Radio nie dadzą sobie rady w dobie walki o widza i wskaźniki oglądalności. Ciekawe tylko co na to PO, które dążyło do zniesienia obowiązkowych opłat na rzecz mediów publicznych.
W zamian za opłatę w wysokości 8 zł można będzie między innymi mieć dostęp do portalu z archiwami telewizji i radia; ściągnąć przez internet ulubione polskie seriale, przedstawienia Teatru Telewizji lub słuchowiska. Ponadto, w toku prac nad ustawą, zaproponowano stworzenie, po raz pierwszy (!), systemu kontroli społecznej w celu prowadzenia badań nad jakością emitowanych programów, jak również odpolitycznienie KRRiT poprzez wprowadzenie do niej członków z rekomendacji stowarzyszeń twórców.
Wymienione propozycje w końcu stały się przekonujące dla polityków zarówno z lewicy, jak i prawicy, a nawet uzyskały poparcie Prezydenta. Jest w związku z tym szansa na w miarę szybkie uporanie się z ustawą medialną i uporządkowanie działalności mediów publicznych, zwłaszcza w zakresie ich finansowania i zarządzania. Pozostaje mieć nadzieję, że wypracowana w przyszłości ustawa nie okaże się taką, która szybko trzeba będzie ponownie zmieniać. Obyśmy w końcu mogli z zadowoleniem oglądać telewizję publiczną bez zastanawiania się na co przeznaczane są nasze pieniądze z opłaty audiowizualnej.

Aneta Kazanecka

autorka jest doktorem nauk politycznych, współpracownikiem Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu i Wyższej Szkoły Zarządzania i Finansów EDUKACJA we Wrocławiu. Redaktor naczelny "Wrocławskiego Przeglądu Międzynarodowego", kwartalnika DOSS

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka