Rzygam Wyborczą

          Tytuł jest parafrazą tytułu „Rzygam Smoleńskiem”. Tekst o takim tytule napisał Jakub Śpiewak, natomiast dzisiaj podpisał się pod tymi słowami, w sensie najzupełniej dosłownym, Jacek Żakowski pisząc felietonik pod tytułem „Odlot rozwala Polskę”. Felietonik o tyle rozwija twórcze myśli Śpiewaka, że kończy się apelem o ograniczenie wolności słowa w imię odcięcia od wpływów na opinię publiczną ludzi zarażających społeczeństwo „wytworami chorej wyobraźni”. W krótkim tekście zwrot „wytwory chorej wyobraźni” pojawia się, tylko dwa razy, ale można naliczyć również sporo zamienników: „w kraju zdominowanym przez paranoiczne wizje”, „ z byle czego generują najbardziej niestworzone historie”, „gotowe są dawać wiarę fantastycznym wymysłom głoszonym przez innych.” , „Sensaci, histerycy, konfabulatorzy – paranoiczne umysły są wszędzie.” „polskie zbiorowe myślenie wciąż grzęźnie w nierzeczywistości” i tytułowe „odlotowe historie”. Oprócz tego Żakowski nawiązuje do przysłowia, że jak Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera i ubolewa: „Nie wiem, za jakie grzechy Pan Bóg tak okrutnie karze wyznawców trotylu, helu, mgły i stalowej brzozy”.
       Głównym celem okraszonego tak licznymi wzniosłymi sentencjami felietoniku, było wykazanie, że kiedy cały świat zajmuje się poważnymi zmianami zachodzącymi w Chinach i w USA, my zajmujemy się artykułem „Rz” i trotylem, czyli rozwalającymi Polskę odlotowymi historiami, zamiast debatować nad wydarzeniami Zjazdu w Pekinie, gdzie ktoś ogłosił zmiany idące w kierunku demokratyzacji Państwa Środka. Wyspiański nie wstał z grobu 1 listopada? Ja proponuję, żeby Żakowski zamiast w Polsce prowadzić jałowe dyskusje, pojechał do Pekinu i tłumaczył chińskim przywódcom, jakie są uroki demokracji. Chińczycy doskonale znają angielski. Lub jeżeli woli, niech zaangażuje się w kampanię wyborczą Obamy czy Romneya. Będzie wtedy jednego niebezpiecznego paranoika mniej w naszym pięknym kraju.
     Piszę niebezpiecznego, bo w apele Żakowskiego wsłuchuje się nasza liberalna władza. W imię nie infekowania społeczeństwa z ramówki TVP zniknęły za rządów Tuska takie programy jak: „Misja Specjalna”, „Bronisław Wildstein Przedstawia”, „Antysalonik Ziemkiewicza”, a program Pospieszalskiego przesunięto z dwójki do TVP Info i jest emitowany w gorszym czasie antenowym. Pospieszalski jeszcze programu o trotylu nie zrobił, więc nie wiem kogo dotyczy apel, ale jest skierowany do „kierujących publicznymi mediami”. Żakowski infekuje opinię publiczną swoimi obsesjami bardzo skutecznie. Niedawno w TVN obejrzałem zdumiewający spot reklamowy programu rozrywkowego wysokiego dziennikarza(którego nazwiska nie chcę sobie przypominać, bo nie odczuwam potrzeby, aby je znać.). Spot brzmiał: „Nie jestem paranoikiem, nie jestem Antonim Macierewiczem”. Autor był zapewne po lekturze niejednego felietoniku Żakowskiego i pod wrażeniem komunikatu szefa rady programowej TVN, że „ Szymon Majewski został zwolniony, bo widzowie TVN nie lubią żartów z PO”.
     Wycieranie sobie gęby Macierewiczem, to przecież kanon każdej niemal wypowiedzi paranoików infekujących swymi obsesjami przysłowiowych lemingów. W felietonie Żakowskiego nazwisko Macierewicz nie pada, ponieważ odlotowe historie rodzą się w „z grubsza tych samych dwudziestu czy trzydziestu umysłach”. Każdy leming dopowie sobie, że prym wśród nich wiedzie Macierewicz. Założyciel KOR(Macierewicz protestuje, żeby go nie nazywać współzałożycielem), szef MSW w rządzie Olszewskiego, kiedy zasłynął realizacją uchwały sejmu, która nie była nawet inicjatywą jego środowiska politycznego, likwidator WSI, przewodniczący Zespołu Parlamentarnego d/s. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Z punktu widzenia Żakowskiego, pewnie nawet zakładanie KOR było niepotrzebne, a już na pewno nie lustracja czy dekomunizacja, bo korzystniej było przejąć m. in. stalinowskich zbrodniarzy na służbę UOP. Ale dlaczego normalni ludzie mają cały czas żyć w świecie będącym wytworem chorej wyobraźni Żakowskiego i mu podobnych? Ja jako normalny Polak mam prawo pytać!:

- Dlaczego nie przeprowadzono symulacji, która potwierdziłaby, bądź wykluczyła badania wykonane przez prof. Biniendę? Bo nie ma takiej praktyki? Taka praktyka jest, kiedy chce się rozstrzygnąć kwestię winy za potrącenie rowerzysty. Więc niech w tym przypadku taka praktyka zaistnieje. Nie ma danych? Podstawcie dane najtwardszej brzozy na ziemi i zdobądźcie dane fabryczne skrzydła i ocenimy wyniki. Wynik nie może być rozstrzygający? Udowodnijcie prawdopodobieństwo 1/10mln, że złamanie skrzydła o brzozę było możliwe. Sprawa tego wymaga czy nie? Takie to trudne, skoro trujecie, że może to zrobić nauczyciel prac ręcznych? Żadne epitety i wasze fantazje mnie i wielu Polaków nie przekonają.

- Dlaczego nie przeprowadzono sekcji zwłok tłumacząc, że były przeprowadzone w Rosji, skoro dziś wiemy, jak wyglądał udział polskiej strony w tych sekcjach? Tłumaczenie Tuska, że nie chciał przedłużać okresu oczekiwania na pogrzeby jest żałosne. Pytanie o niezależność prokuratury mija się z celem. Zależność jest oczywista.

-Dlaczego badania wraku przeprowadzono po 2. 5 roku? Jakim dokładnie sprzętem przeprowadzano badania, bo pojawiły się komentarze, że nowoczesny sprzęt pozwala z góry wykluczyć, że w pobranych próbkach są np: kosmetyki. Jakie jest rzeczywiste spektrum możliwych identyfikacji pobranych próbek?

     Takich pytań można oczywiście zadać dziesiątki, jeżeli nie setki czy tysiące. Tylko paranoik zainfekowany felietonami Żakowskiego może nie chcieć znać odpowiedzi. Żakowski swój tekst kończy apelem do władz mediów publicznych. Ja w takim razie apeluję do władz stowarzyszeń takich jak „Solidarni 2010”, aby zebrać wszystkie kalumnie wybazgrane przez pismaków z GW i złożyć pozew zbiorowy przeciwko gazecie, która szkaluje nieustannie miliony patriotów. Wyborcza robi to od ponad dwóch dekad. W ten sposób kończę jeszcze jednym nawiązaniem do słów Żakowskiego: „odlotowe historie od jakichś dwóch dekad rodzą się, fermentują i wybuchają…”