DotCa DotCa
2214
BLOG

Wirus wirusem, lecz jak nie bȩdziesz pracował to nie bȩdziesz jadł

DotCa DotCa Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 168

Istnieją pogłoski, a niektóre z tych pogłosek są poparte konkretnymi przykładami, które sugerują że szpitale i inne ośrodki związane z ochroną zdrowia, zdają sie być ogniskami zarażeń, a kiedy siȩ te przybliżone liczby chorych/zarażonych, pochodzące z tych ognisk doda razem, to pojawia siȩ ich dośc pokaźna liczba... oczywiście z zaznaczeniem, że jest to liczba pokaźna ale relatywnie do całkowitej liczby zachorowań podawanej przez MZ. Prawdziwej liczby zarażeń pochodzących z tych ognisk najprawdopodobniej nie poznamy, gdyż nie jest to zjawisko chlubne ani dla resortu zdrowia ani dla poszczególnych szpitali, czy poszczególnych lekarzy.

Na zjawisko istnienia ognisk zarażeń w szpitalach można oczywiście popatrzeć dwojako, jak na wiele innych rzeczy. Toteż pomijając trochȩ niechlubny fakt, że te ogniska są właśnie w szpitalach, należy umieć wyodrȩbnić tutaj ten rownolegly bardziej pozytywny obraz naszej rzeczywistosci. Obraz ten powstaje z prostej arytmetyki która sugeruje że po dokonaniu odejmowania, zarażenia typu obywatel-obywatel, w tzw normalnych warunkach, na ulicy, w sklepie, na klatce schodowej w rodzinie, itp są niższe niz te które podają dane Ministerstwa Zdrowia ponieważ czȩśc tych zarażeń uwzglȩdnionych wTabeli zarażeń MZ odbywa siȩ w szpitalach, a nie na tak zwanej “ulicy”.

Rozumowanie przedstawione powyżej stanowi uproszczony model dla wiȩkszej analizy, którą powinni przprowadzić nasi dowodzacy po to, żeby mieć realne, a nie wydumane podstawy podejmowania dalszych decyzji.

Mnie osobiście niepokoi fakt, a może raczej niepokoją mnie takie podejżenia, że nasi dowodzący przyjmują tzw face value wartości zachorowań codziennej statystki, które wzmocnione przez doniesienia z zewnątrz, powodują strach. Strach ten może być przyczyną nieracjonalnego zarządzania kryzysem. Nie można bowiem zarządzac tym kryzysem bez właściwego uwzgłȩdnienia danych lokalnych, tych które mogą być dostȩpne lokalnie, a posługiwać sie jedynie metodą ciągłego reagowania na pojedyncze incydenty czy tymczasowe trendy.

Mając na uwadze to co napisałem powyżej, to raz jeszcze sugerujȩ że choroba w Polsce nie rozwija siȩ ani tak szybko, ani tak mocno, tak jak w innych miejscach Europy czy Swiata, lecz duzo wolniej. Stąd najwyższy czas zacząc budować scenariusz powrotu ekonomii do normalności. Nalezy ten scenariusz pokazać ludziom bo przecież ludzie i ich zaangażowanie i ich optymizm i subordynacja obywateli są zasadniczym narzȩdziem zwalczania wirusa.

Samymi ograniczeniami czy nakazami nic tu siȩ nie zdziała, co my ci którzy pamȩtaja komunȩ i jej teorie dokładnie wiemy. Trzeba jak najszybciej stworzyć rownoległy plan powrotu do normalności żeby ludzie mogli zacząc jak najszybciej widzieć perspektywy pozytywne powrotu do pracy i do zarabiania pieniȩdzy i do kupowania.

Gdyby to ode mnie zależało to zamiast dokładać obostrzeń poszukałbym dodatkowych danych które można znależć i ktore dokładniej charakteryzuja sytuacjȩ. A wtedy po analizie zacząlbym stosowac dorażne miejscowe reperacje w zależnosci od sytuacji, w tym samym czasie uwalniałbym stopniowo od obostrzeń te województwa gdzie zachorowałność zdaje siȩ byc minimalna.

Tym samym rownolegle oddawałbym kontrolȩ nad kryzysem Wojewodom tych dobrze radzących sobie województw, żeby oni mogli reagować odpowiednio do sytuacji w wojwództwie, bedać bliżej tej sytuacji niż Minister Zdrowia.


DotCa
O mnie DotCa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości