Jak wszyscy (niemal) wiedzą jeszcze w 2010 roku wyszła sprawa ojca Jacka Sasina, zastępcy szefa kancelarii prezydenta.
Oto buchnęła wieść, że jego ojcem jest ni mniej ni więcej tylko bardzo ważny esbek generał józef Sasin.
Szybko jednak miało się okazać, że wszystko w porządku, bo owszem, wprawdzie esbek generał Józef Sasin jest ojcem Jacka Sasina ,ale nie tego Jacka Sasina tylko innego.
Wszystko dobrze, pięknie., tylko nie pojawiła się informacja kto jest w takim razie ojcem Jacka Sasina?!
Na tym dociekliwość blogerów, komentatorów skończyła się. Zarówno prokaczyńskich jak i antykaczyńskich.
Nie zapytali się kto jest w takim razie ojcem Jacka Sasina. Ani jego matką.
Takich informacji nie było.
To im wystarczyło. Nie ten ojciec.
Ale jak ktoś mówi nie ten ojciec to wskazuje kto w takim razie jest ojcem.
Jak można się tak zhańbić proszę towarzystwa blogerskiego, proszę tych najbardziej znanych nazwisk i nicków prawicowych i lewicowych?
(Można składać samokrytykę pod tym blogiem)
Takich informacji nie ma.
Sasin -bidula nasza pisowska, ocalała na szczęście z kancelarii prezydenta, jest bez rodziców biologicznych i był.
Jak tanim kosztem można społeczeństwo polskie robić w wała. Ale i tych, którzy uważają sie jak mniemam za jakąś jego elitę -blogerów.
Inne tematy w dziale Polityka