Francuski minister budżetu biadoli, że spekulanci zaatakowali strefę euro. Próbuje to przedstawiać jako próbę zniszczenia całej europejskiej gospodarki:
- Zostały zaatakowane nasza waluta, nasza gospodarka, nasze przedsiębiorstwa, nasze miejsca pracy.
Ach, ci okropni spekulanci! Pewnie zresztą Żydzi - ale nie jesteśmy jeszcze na tym etapie, żeby mówiło się o tym głośno. A to jest przecież właśnie piękno wolnego rynku, bo spekulanci nie grają przeciw rządom czy przedsiębiorstwom rozsądnym, bo im się to nie opłaca. Atakują te niewydolne, socjalistyczne rządy, żyjące ponad stan, od wyborów do wyborów, i od wielu lat zapożyczające się na cele bieżącej konsumpcji. Oprocentowanie obligacji greckich i portugalskich rośnie w skokowy sposób, bo żaden rozsądny człowiek nie pożyczy już swoich pieniądzy rządom, które od wielu lat oszukują społeczeństwa, że na dobrobyt nie trzeba zapracować, ale można go sobie wydrukować. Rząd grecki nie może już pożyczać pieniędzy na rynku, więc chciałby dostać je za puste obietnice od IMF i od Niemiec. Chciałbym, żeby mu się to nie udało, ale żeby 'spekulantom' udało się jak najszybciej dorżnąć watahy greckich, portugalskich i hiszpańskich skorumpowanych polityków, żeby mogli wziąć na cel i nasz dług publiczny.
Inne tematy w dziale Polityka