Kiedy byłem małym chłopcem, jednym z wielu idiotycznych, ale wciągających sposobów spędzania wolnego czasu była „zabawa w syfa”. Polegała na tym, że ktoś rzucał ogryzkiem, gąbką, kredą itp. w pierwszego z brzegu delikwenta, który trafiony stawał się „syfem” i chcąc pozbyć się tego krępującego piętna, musiał trafić tę samą lub kolejną ofiarę. Owa fascynująca rozrywka zawiązywała się zazwyczaj spontanicznie i w taki sam sposób kończyła. Po chwili mało kto pamiętał od kogo się zaczęło i na kim skończyło. A ponieważ zazwyczaj nie było w tym nic osobistego, nikt nie planował dogrywek czy rewanżów. Po prostu – nagle "stop" i do razu następnego.
O „syfie” przypomniałem sobie wczoraj słysząc, że wraca temat aborcji. Niespodziewanie i spontanicznie. Przynajmniej z punktu widzenia konsumenta mediów siedzącego przed telewizorem. Pomyślałem sobie wtedy, że osoby które go podejmą, mimowolnie stają się ofiarami tego typu „zabawy”, która jest niczym więcej, jak tylko sposobem na zagospodarowanie czasu gawiedzi. Nie może bowiem prowadzić do czegokolwiek konstruktywnego, bo nawet jeżeli sprawi, że ustawa aborcyjna wróci pod obrady Sejmu, to i tak przecież posłowie zagłosują - jak to się pięknie zwykło nazywać - "zgodnie z własnym sumieniem."
Z tego powodu odkurzoną wczoraj kwestię „turystyki aborcyjnej” należy więc uznać za news tej samej wagi, co występy Palikota, tuskinowskie połajanki prezesów OFE, czy telenowelę o losach chłopca zatrutego muchomorem* i – mówiąc kolokwialnie – olać. W przeciwnym razie może się bowiem okazać, że jesteśmy „syfem”, który na dodatek nie rozumie, że podstawą tej zabawy jest znalezienie głupiego.
*Żeby było jasne-chłopcu i jego rodzinie szczerze współczuję i oczywiście życzę wszystkiego najlepszego.
PS Jest to pierwsza część cyklu p.t. „Płytkie piątkowe przemyślenia”. Zapraszam znów za tydzień.
Tylko u mnie - nie tylko w piątek - nic ciekawego!
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka