dzierzba dzierzba
232
BLOG

Znowu o szlugach

dzierzba dzierzba Polityka Obserwuj notkę 5
Miałem nie zabierać głosu w sprawie zakazu palenia w knajpach, restauracjach, barach itp. miejscach „publicznego odosobnienia.” Nudzę się jednak tak okrutnie, że postanowiłem wstukać w ekran swoje przemyślenia. Te nie są wprawdzie zbyt głębokie ani odkrywcze, tym niemniej raczej nadają się do powtórzenia.
 
Ale do rzeczy.
 
Chociaż jestem uzależniony od nikotyny i od powrotu do czynnego palenia dzieli mnie niezmiennie jeden papieros, od dawna udaje mi się tym cudem nie inhalować. Nie znaczy to jednak, że smród fajek i palaczy mnie nie odrzuca. Wręcz przeciwnie. Jak chyba każdy neofita, na dym reaguję często przesadnie: Unikam towarzystwa palących, w mieszkaniu nie mam popielniczek i generalnie w moim domu i samochodzie nie wolno palić. Mam prawo ustanawiać takie ograniczenia w tych miejscach i korzystam z tego i tyle.
 
Gdy jednak słyszę, że ktoś odgórnie zabrania właścicielom lokali decydować, czy chcą u siebie gościć dymiących, od razu włącza się mój wewnętrzny alarm. Wbudowany Detektor SocjalizdTM zaczyna wyć i zawodzić. Jak zawsze zresztą, gdy jakieś indywidua próbują uszczęśliwić innych na siłę. Oczywiście w imię Wyższego Dobra itd., ale to przecież żadna nowość.
 
Bo zupełnie nieważne, że substancje smoliste autentycznie szkodzą.
 
Dopóki papierosy są legalne nikt nie ma prawa zabronić komukolwiek się nimi truć (nie trując innych itd., ale to oczywiste). W przypadku  publicznie dostępnych lokali można wymagać dobrej izolacji pomieszczeń dla palaczy i widocznego ostrzeżenia treści „Tu wolno palić!”, ale niczego więcej. Kto chce, wchodzi. Kto nie chce, wybiera miejsce z tabliczką „Tu się nie pali!” i sprawa załatwiona. Wszyscy powinni być zadowoleni. 

Teoretycznie.
 
W praktyce bowiem niepalące socjalizdy dostają zajadów na myśl, że ktoś może myśleć inaczej i mieć głęboko w dupie ich osobistą, prozdrowotną krucjatę. O nie, takie bezeceństwa nie mogą się zdarzyć! Gęba pełna frazesów o wolności dodaje swoje „ale”. Bo przecież to szkodzi, truje i tak dalej. Tłumaczenia, że chce się wędzić dobrowolnie i w towarzystwie podobnych ochotników w miejscu, którego właściciel daje na to przyzwolenie, nie trafiają. Ten uśmiechnięty zamordysta wie lepiej, co powinno być komuś wolno.

To wszystko w tym temacie. Niezmiennie mnie to denerwuje.  

 

dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka