...bo nie jestem paranoikiem, bo jestem inteligentny, bo w telewizji powiedzieli, że się zastrzelił, więc nie mam wątpliwości. Nie na darmo jestem dziennikarzem opiniotwórczej gazety albo poważnym blogerem ze starannie przemyślanym nickiem. Doskonale rozumiem, co dzieje się na świecie i czym prędzej, już w parę godzin po znalezieniu zwłok oznajmię wszem i wobec, że ewidentnie targnął na własne życie. A kto ma jakieś wątpliwości jest idiotą.
Tak więc konkretnie: na bank się zastrzelił, bo lubił słuchać dołującej muzyki i trzymał w domu wiatrówkę. Oglądałem z nim kiedyś mecz w telewizji i gdy nasi stracili gola wykrzyknął, że nic tylko w łeb sobie palnąć z rozpaczy. Chwiejny emocjonalnie był zatem. Ponadto strasznie męczyły go upały, chandry dostawał od słońca. A ostatnio bardzo gorąco przecież... To nic, że nie zostawił listu, a żonie powiedział, że idzie do auta po fajki. Nie miał przecież przy sobie długopisu ani laptopa, więc jak miał coś napisać? Zresztą o czym tu mówić? Pożegnalne listy samobójców to relikt dawno minionej epoki. Że kamery monitoringu nic nie zarejestrowały? A co w tym dziwnego? Ukrył się w kącie, bo kto normalny chciałby, żeby nagrało się, jak mózg rozbryzguje się wokół?
Nie ma morderstw politycznych – są tylko samobójstwa, nie w sensie jakichś zastraszeń, ale osobiste dramaty. I ja, zawodowy redaktor, bloger z aspiracjami do Poważnej Gazety, nie dam się wciągnąć w jakieś teorie spiskowe dla wariatów. Nie pozwolę sobie na wątpliwości, nie omamią mnie bzdurami, że czuł się świetnie i miał wykupione wczasy. Nawet jeżeli coś wiedział, to jego informacje były mocno nieaktualne, bo chociaż podważał różne ustalenia nie budzące wątpliwości, to przecież potem się już uspokoił, zajął ogródkiem, zaczął pielęgnować kwiaty. Zróbmy więc badanie opinii publiczne i na pewno wyjdzie, że ludzie młodzi, wykształceni, z wielkich miast, mają pewność, że się zabił, bo po prostu żyć już nie miał ochoty. Potwierdzi się wtedy znana prawda: że różne teorie spiskowe, masoni i cykliści, to sposób myślenia, który preferują słabo wyedukowane, wiadomo-jaką-partię-popierające, zakompleksione ćwoki.
Na podstawie tekstu Wojciecha Sadurskiego p.t. „Nie wierzę w samobójstwo...”
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka