Podobnie jak statystyczna większość pełnoletnich Polaków posiadam telefon komórkowy oraz małżonkę. Gadgety te niewiele się różnią od siebie poza tym, że ten pierwszy jest niezbędny w dzisiejszym świecie. Oba generują koszty, a gama usług, które mają w standardowym abonamencie jest dość oklepana i ma tę cechę wspólną, że nie jest łatwo jest ją zmodyfikować. Niewątpliwie jednak komórka ma mniej natarczywe dzwonki i wymiana jej na nową nie jest tak kłopotliwa.
Zalet standardowej kobiety z obrączką nie będę tu wymieniał. Skupię się tylko na jednej, istotnej w związku ze zbliżającymi się wyborami. Chodzi mi mianowicie o pełnoletniość statystycznej małżonki. Pełnoletniość ta pozwala jej brać udział wielkim święcie demokracji, jakim są ponoć wybory. Tak się szczęśliwie składa, że moja małżonka zupełnie nie docenia dobrodziejstwa jakim uraczyły ją sufrażystki. Jej stosunek do wybierania obsady na wiejskiej jest najdelikatniej rzecz ujmując ambiwalentny.
Tutaj jednak wkraczam ja, brutalnie egzekwując obowiązek małżeński i zmuszając kobietę tę do pofatygowania się do (jakkolwiek brutalnie to zabrzmi) urny. Na szczęście hipermarkety w niedziele nadal są otwarte i nie wymaga to przesadnych wygibasów perswazyjnych; swobodnie więc można połączyć przyjemne z pożytecznym. Ale najpierw w lokalu komisji tête-à-tête za zasłonką. Tam mój głos dzieli się na dwa.
Ostatnio odkryłem, że podobny stosunek do wyborów ma osiemdziesięciodwuletnia ciotka małżonki. Wystarczy tylko wynieść ją z mieszkania, zawieść do punktu wyborczego, postawić krzyżyk i wnieść z powrotem. Trochę gimnastyki oraz mniej estetyczne tête-à-tête za zasłonką i mam już głos numer trzy.
Podsumowując: Przyznaję szczerze, że nie wiem czy moje postępowanie jest moralne, ale nie czuję żadnych wyrzutów sumienia z tym związanych. Zastanawiam się tylko, jak wykorzystać potrójną szansę wpłynięcia na losy narodu. Oddać dwa głosy na LPR i jeden na PiS? A może odwrotnie?
Wszystkie propozycje mile widziane.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka