dzierzba dzierzba
152
BLOG

Czy premier wpłaca pieniądze na media prawicowe?

dzierzba dzierzba Społeczeństwo Obserwuj notkę 10
Co robicie, żeby przeciętny, normalny człowiek, który ma w dupie politykę, a jego rozumienie jej jest mniej więcej takie jak moje cyklu życiowego motylicy wątrobowej, w dniu wyborów jednak ruszył się z kanapy i skreślił coś innego na karcie? Żeby tym razem nie nabrał się na jakieś Poland Hills 90210 albo człowieka, który już kiedyś próbował robić tu to samo, ale go wyautowano?

Odpowiadając na pytanie z tytułu – zapewne nie. A szkoda. Bo powinien.

W każdym razie ja na jego miejscu ustawiłbym zlecenie stałe, by co miesiąc zasilać konto związanych z opozycją stacji jakąś sumką. Być może nawet dałbym na Mszę, bo co by mi szkodziło. Z jego punktu widzenia naprawdę trzeba chuchać i dmuchać, żeby przypadkiem nic się w tamtejszych narracjach nie zmieniło.

Dlaczego? Ponieważ Republika - ale przecież nie tylko, choć głównie ją mam na myśli - dezawuuje lub unieważnia praktycznie każdy prawicowy przekaz.

Gdyby jakimś cudem nie tylko pies z kulawą nogą, ale też ktoś piśmienny trafił na ten tekst i zapytał, co uprawnia mnie do głoszenia tak radykalnych osądów – już odpowiadam. Otóż wiem o czym mówię, gdyż niestety, z braku laku, dość regularnie włączam wspomnianą stację. Coraz rzadziej, bo mam swoją wrażliwość, a ta domaga się ograniczenia do minimum treści ją tratujących, niemniej wiem, co tam piszczy. I to jest straszne.

Rano – sielanka w studiu. Grupa jowialnych, a przy tym kąśliwych przyjaciół prześciga się w przekonywaniu mnie (czyli widza), że może i jest bardzo źle, że wszystko zmierza w złym kierunku, ale uśmiechnijcie się brygada, bo nawet gdy pier***nie, to przynajmniej będziemy najweselszym barakiem obozu soceuropejskiego. Odnoszę wrażenie, że w tym paśmie praktycznie każda rozmowa lub wiadomość okraszona jest humorem, który z subtelnością lub po prostu odrobiną nieoczywistości ma tyle wspólnego, co Rafał Trzaskowski z Pałacem Prezydenckim. Nie daję rady tego słuchać dłużej niż kwadrans, co i tak każe mi się poważnie nad sobą zastanowić.

Ale że niby nie tylko się nabijają? Owszem. Tusk jest zły, Platforma rozwala państwo, w którego fundamenty walą młotami patrząc, czy równo puchnie, pęcznieje i zmierza do pierdyknięcia. Aresztują ludzi pod absurdalnymi zarzutami, bezrobocie i ceny rosną, przemysł zdycha itd. Również i o tym wszystkim mówi się w mediach po prawej szczerze i otwarcie – i ja się z tym całkowicie zgadzam. Rzeczywiście nigdy wcześniej nie miałem tak silnego poczucia, że idzie to wszystko w bardzo złą stronę. 

Tu ktoś mógłby zapytać: skoro tak, to czemu się czepiam, skoro właśnie o tym wszystkim informują znajomi i przyjaciele redaktorów? Ano dlatego, że – w moim odczuciu – cały ten przekaz jest wykastrowany z powagi i adekwatnej rangi.

Szanowni Państwo, jeśli Polska naprawdę stoi o krok od powrotu do nędzy lat dziewięćdziesiątych (i to w wariancie optymistycznym), to może warto wreszcie postarać się, by do ludzi dotarło, że sytuacja jest poważna?

I proszę mi nie mówić, że już dociera. Poparcie dla koalicji rządzącej wciąż oscyluje wokół trzydziestu procent, a przecież po tym wszystkim, co ta władza wyprawia, nie powinno przekraczać dwudziestu. To oznacza, że ludzie kompletnie nie wierzą, iż już za chwilę mogą obudzić się z ręką w nocniku wypełnionym wcale nie czymś płynnym i ciepłym, ale gęstym, parującym i śmierdzącym.

Nie wiem, czy to celowe – zapewne nie – ale generalnie przekaz jest tak sformatowany, że wpada to jednym uchem, wypada drugim, a po chwili myślimy sobie: Eee, nie będzie tak źle! A jak coś, to tupniemy nogą, ziemia zadrży i hej chłopcy, bagnet na broń! Wygonimy ich, paszoł won! Polej!

Nie wiem, jak was, ale mnie ciarki przechodzą na myśl, że mamy taką perspektywę.

Do tego dochodzi pokaz kompletnej bezradności, biadolenia i indolencji opozycji (czytaj: PiS), która ponoć ma jakiś pomysł, jak temu zapobiec. To ja pytam – jaki?

Co robicie, żeby przeciętny, normalny człowiek, który ma w dupie politykę, a jego rozumienie jej jest mniej więcej takie jak moje cyklu życiowego motylicy wątrobowej, w dniu wyborów jednak ruszył się z kanapy i skreślił coś innego na karcie? Żeby tym razem nie nabrał się na jakieś Poland Hills 90210 albo człowieka, który już kiedyś próbował robić tu to samo, ale go wyautowano?

Chcecie mi powiedzieć, że sposobem na to ma być zachęcenie go, by włączył konkurencję dla TVP i TVN, to mu klapki z oczu spadną? Ej, serio? Od oglądania kpiarskich komentarzy i utyskiwań na tupet rządzących ma się komuś niby zapalić lampka alarmowa i refleksja, że trzeba odwrócić się od tej władzy – w sensie dosłownym i metaforycznym?

Pewnie jestem człowiekiem małej wiary, ale nie sądzę. Od dwóch lat, pławiąc się we własnej zajebistości, formatują przecież przekaz w taki a nie inny deseń – i nie wynika z tego dokładnie nic. („I nie mówcie mi, że dociera, bo poparcie dla Platformy nadal oscyluje w granicach trzydziestu procent, a po wszystkim, co odwala ta władza, nie powinno przekraczać dwudziestu.”...)

„Nasze” media mają w tym swój niebagatelny udział – i kropka. Swoją drogą Opatrzność czuwała, że Nawrocki pomimo tak nędznego wsparcia tradycyjnych mediów wygrał.

Ale dobrze, dość tego, czas kończyć to biadolenie. A gdyby ktoś chciał zapytać, czy skoro tyle krytykuję, to może mam jakąś propozycję odpowiadam, że dlaczego niby miałbym. To nie mnie ludzie sponsorują ekrany ledowe i wozy transmisyjne, no nie? Ja tylko uważam, że dopóki to się nie zmieni i opozycja nie dorobi się poważnych mediów zdolnych wyjść poza banieczkę prawicowych „silnych razem”, pozostaje pokładać nadzieję w Bogu i Karolu Nawrockim, który tak swoją drogą może zacząłby wygłaszać orędzia do narodu? Mówiąc inaczej, niech wreszcie pójdzie w świat przekaz strawniejszy niż papka, którą tzw. media patriotyczne przyzwoitych przecież ludzi skutecznie zatrzymują w tym chocholego tańca stuporze.


dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo