niewiadoma niewiadoma
42
BLOG

walka ze sobą

niewiadoma niewiadoma Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Toczymy różne walki. Sprawa jest klarowna, kiedy wróg jest oczywisty, widoczny i zły. Wtedy wiadomo, o co chodzi i wiadomo, jak mobilizować się do walki. Wystarczy przypomnieć sobie, jak zły jest wróg i jak wiele można przez niego stracić (np. zdrowie, życie).


Jednak bywają takie walki, które nie są oczywiste. Walki, w których walczy mniejsze dobro z większym dobrem - tzn. domniemany wróg jawi się jako dobro. Tyle, że mniejsze od tego dobra, którego należy bronić. Co wtedy? Jak rozsądzić, jak wybrać, które dobro jest prawdziwe (prawdziwsze? większe?) i w obronie którego należy stanąć? Można się poczuć, jak dziecko we mgle.


Niektórzy (nieliczni pewnie) potrafią zręcznie odróżniać dobro od zła, dobro od pseudo-dobra itd. Potrafią w sobie poukładać wartości i ogarnąć rozumem, rozsądkiem, rozeznaniem. 


Najtrudniejsza jest walka ze sobą. W sobie zidentyfikować wroga? Bo siebie samego najtrudniej pokonać - odrzucić jakąś część swojego serca po to, żeby wygrać inną jego część? Rozpoznawać, które uczucia zwodzą na manowce, a które nie zwodzą. Pozbawić się tych marzeń, które oddalają od prawdy, powiększając natomiast sferę iluzji. Może niezbyt trafnie to ubieram w słowa, nie chcąc wchodzić w zbyt duży konkret. 


To może być walka z własnym egoizmem. To może być transformacja systemu wartości, kiedy stary system trzeba odrzucić, a przyjąć nowy, choć ze starym "było tak dobrze" albo: bywało różnie, ale przynajmniej wygodnie... Coś więcej niż aktualizacja systemu, bo wykasowanie starego i wgranie nowego, a co za tym idzie: nauka nowych zasad, obsługi, postępowania. 


Walkę ze sobą można by czasem nazwać zaparciem się samego siebie. Utratą samego siebie. W skrajnych przypadkach: utratą własnego życia (dotychczasowego), zmianą tożsamości/ osobowości tak dużą, że odczucie jest jakby się umarło... Umarło, a mimo to żyje się nadal - tylko kto teraz żyje? Kim jest ta osoba?


Kiedyś nie wiedziałam, ile się w życiu walczy. Myślałam, że walczą tylko żołnierze w wojsku, którzy sami "wybrali sobie ten los". Dzisiaj sama czuję się jak żołnierz, chociaż nie mam wrogów, nikt mnie nie straszy, staram się żyć z ludźmi życzliwie. A jednak wiem, że muszę być czujna i gotowa do walki, choćby walki ze sobą. 



niewiadoma
O mnie niewiadoma

Przyglądam się światu na krótkim spacerze przez góry i doliny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości