Gamapolis na mnie czeka, nie sądzę, że przyjdę ponownie...
Omega – zespół rockowy z Węgier
Omega to legendarna węgierska grupa rockowa, założona w 1962 roku w Budapeszcie. Ich pierwszy koncert odbył się tego samego roku, choć według legendy pomysł na zespół zrodził się już trzy lata wcześniej, a o przydziale instrumentów zadecydowało... głosowanie.
Obecnie oficjalna strona zespołu jest zablokowana po śmierci Jánosa Kóbora – założyciela i wokalisty grupy. Na dole strony można kliknąć w "In memoriam" i poświęcić mu chwilę ciszy. Odszedł po krótkiej chorobie, pozostawiając po sobie nieopisaną pustkę – nie tylko na scenie, ale i w sercach milionów fanów.

„Teraz żegnam, moi dobrzy przyjaciele, Do zobaczenia ponownie, powiedziałbym Ale nie sądzę, że przyjdę ponownie Ponieważ Gamapolis na mnie czeka”.
Mój kontakt z Omegą
Moja historia z Omegą zaczęła się w 1977 roku od płyty Időrabló (z węg. „Złodziej czasu”) – ich siódmego albumu studyjnego.
Ten album zapoczątkował nową epokę w brzmieniu zespołu – nazwano ją 'kosmicznym rockiem'. Charakteryzowało ją potężne, nowoczesne brzmienie, wzbogacone efektami dźwiękowymi i tekstami o tajemnicach wszechświata. Dopełnieniem były literackie i sceniczne kostiumy. Angielska wersja płyty, Time Robber, do dziś uważana jest za najbardziej rozpoznawalną węgierską pozycję muzyki rockowej na świecie.
Rok później pojawił się album Csillagok útján („Wśród gwiazd”), który jest mi równie bliski. To druga płyta z ery "kosmicznego rocka", także wydana po angielsku pod tytułem Skyrover. Tego albumu nie można słuchać „na raty” – trzeba zasiąść wygodnie, wyciszyć się i pozwolić, by przez 40 minut prowadziła nas muzyka.
W 1979 roku ukazała się Gammapolis – kontynuacja dwóch poprzednich albumów. Dziś to płyta zapomniana, o której mało się mówi, a szkoda – bo muzycznie i tekstowo jest wyjątkowa. To właśnie z niej pochodzi cytowany na początku fragment, będący symbolicznym pożegnaniem Jánosa Kóbora.
Dziewczyna o perłowych włosach
Omega jest najczęściej kojarzona z utworem Gyöngyhajú lány („Dziewczyna o perłowych włosach”), który poznałem dopiero po siódmym albumie, tuż przed ósmym... i nie był to przypadek, bo jakże by inaczej, za sprawą dziewczyny.
Tu nieco bardziej słychać dłubiąca gitarę, która do dziś przyprawia...
Utwór pochodzi z płyty 10000 lépés („10 000 kroków”), wydanej w 1969 roku. Co ciekawe, w 2022 roku album ten ponownie znalazł się na szczycie węgierskiej listy sprzedaży. Tekst piosenki – metaforyczny i pełen symboliki – opowiada o dziewczynie, która niczym słońce rozświetla mroki ludzkiego życia, by potem powrócić do swojego miejsca wśród gwiazd.
Wielokrotnie uczestniczyłem w koncertach Omegi w Budapeszcie. Pamiętam ostatni, ten z okazji 50-lecia zespołu w 2012 roku – Omega Rhapsody, czyli koncert z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. Miałem szczęście być tam i poczuć tę muzykę na żywo.
W drugiej części koncertu pojawiła się też nowa twarz – basistka Katy Zee (Szölössy Kata), która w 20. minucie dała prawdziwy popis umiejętności. I charyzmy.
Omega to więcej niż jedna piosenka.
Omega to nie tylko „Dziewczyna o perłowych włosach”. To zespół, który przeszedł długą drogę – od klasycznego rocka po eksperymenty z brzmieniem, formą i przestrzenią. Ich muzyka inspirowała, łączyła pokolenia i – co najważniejsze – poruszała.
Dzięki internetowi mogłem wrócić do ich wcześniejszych płyt – tych sześciu z lat 60., gdzie królował jeszcze bardziej tradycyjny rock. I nie zawiodłem się. Ale to właśnie trzy „kosmiczne” albumy – Időrabló, Csillagok útján i Gammapolis – zostały we mnie na zawsze.
Az Omega Életmű
---
oleandro@dżon
Rozgość się, ale nie licz na... taryfę ulgową.
Gdy cisza sprzyja wygodzie, mój głos zawsze powoduje niepokój. Głos budzacy niepokój, to często głos, który przypomina o sumieniu. Jeśli komuś jest niewygodny... a tak może być, to zwykle jest prawdziwy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo