E.B E.B
871
BLOG

Generał August Emil Fieldorf „Nil” - wspomnienie.

E.B E.B Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

   Przeżywamy Dni Pamięci o naszych Bliskich, którzy odeszli, ale wciąż są obecni, bo pamiętamy….

To już historia, rodzinna, nasza, ale też historia narodu, ciężko doświadczonego, zmuszonego do walki o swoją przestrzeń do życia.

To również historia Tych, których pamięć chciano pogrzebać razem z nimi.

Taką jest historia polskiego generała Augusta Fieldorfa „Nila”, ofiary mordu sądowego polskiego państwa w rękach bolszewickiej Rosji.

W roku 1990 Zbigniew Brzeziński napisał o Nim (w liście do Cezarego Chlebowskiego): "Męczeństwo Generała Fieldorfa jest symbolem losów całego pokolenia".

Temu pokoleniu więc, w osobie Generała, oddaje hołd pamięci. Tak mówiła o nich córka Generała, pani Maria Fieldorf-Czarska:

„Moją ojczyzną jest Polska podziemna”… – Żyliśmy wtedy pod terrorem okupantów, ale żyliśmy w prawdzie. Znaliśmy strach, ale nie znaliśmy samookłamywania się, które teraz jest powszechne. Ja naprawdę tęsknię do tej Polski podziemnej…”

Tak mówiła do młodych:

„ Polska potrzebuje obywateli światłych, prawych i kochających swój Kraj. Polska potrzebuje ludzi idei i wartości, gotowych tych idei i wartości bronić. Polska potrzebuje obywateli świadomych historii swego narodu i swego państwa, potrafiących bronić swoich bohaterów przed oszczercami i pokazywać ich innym narodom. Wierzę, że będziecie godnymi następcami naszego pokolenia, pokolenia Armii Krajowej, które powoli odchodzi. Wam, młodzi Polacy, powierzamy Polskę, Ojczyznę naszą i Waszą.”

Pani Maria była strażniczką pamięci swojego wielkiego Ojca. Nie dla korzyści, nie dla odszkodowań, nie z powodu nienawiści do oprawców. Sprawa generała „Nila” była dla niej nie tylko rodzinną tragedią. Uważała, że sposób, w jaki się tę sprawę pokazuje i jak się rozlicza zabójców, daje prawdziwy obraz tego, co dzieje się w Polsce po roku 1990. Niestety, wnioski były bardzo pesymistyczne.

Nie rozliczone zło wraca i uderza ponownie. Nasza pamięć o tamtych wydarzeniach, o całej historii Polski powojennej to również nazywanie rzeczy po imieniu. To rozdzielenie ofiar od katów, heroicznego patriotyzmu, wierności ponadczasowym wartościom,  od bestialstwa oprawców. Nie z powodu nienawiści,  ale dla sprawiedliwej oceny, dla właściwego miejsca dla ludzi. Nie wszytkim należy się Aleja Zasłużonych.

Kim był generał Fieldorf „Nil”? Był przede wszystkim uosobieniem patriotyzmu, godności i wiary w suwerenną, wolną Polskę.

Urodził się 20 marca 1895 roku w Krakowie. Ukończył tam szkołę męską im. Św. Mikołaja i I Męskie Seminarium. W 1910r wstąpił do Towarzystwa „Strzelec”, w ramach którego ukończył szkołę podoficerską.  Od 6 sierpnia 1914r walczył w Legionach Polskich na froncie rosyjskim. Po odzyskaniu niepodległości znalazł się w szeregach Wojska Polskiego. Brał udział w kampanii wileńskiej a następnie w wojnie bolszewickiej.  W 1919r ożenił się z Janiną Kobylińską, z którą miał dwie córki, Marię i Krystynę. 

Od marca 1938r dowodził w randze podpułkownika 51 Pułkiem Strzelców Kresowych w Brzeżanach,  z którym przeszedł cały szlak bojowy w ramach kampanii wrześniowej. Po rozbiciu 12 Dywizji Piechoty, w ramach której walczył, przedostał się do Krakowa, a stamtąd w październiku 1939r próbował dotrzeć do Francji.                           

Został zatrzymany na granicy słowackiej i internowany. Udało mu się zbiec z obozu i dotrzeć do tworzącej się we Francji armii polskiej. Po kapitulacji Francji przedostał się do Anglii i w lipcu 1940r, jako pierwszy emisariusz Naczelnego Wodza i Rządu RP został wysłany do okupowanego kraju. Do Warszawy dotarł 6 września 1940r i włączył się w struktury ZWZ.

W sierpniu 1942r został mianowany Dowódcą Kedywu KG AK, którym dowodził do marca 1944r, używając pseudonimu „Nil”. Wydał m.in. rozkaz likwidacji szefa SS i policji dystryktu warszawskiego gen. Franza Kutschery. W kwietniu 1944r otrzymał zadanie utworzenia poza strukturami AK tajnej organizacji niepodległościowej „NIE”, która miała być przygotowana do działań na wypadek okupacji ziem polskich przez Sowietów. 28 września 1944r został awansowany na generała brygady i odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari. Po Powstaniu Warszawskim gen. Okulicki „Niedźwiadek”, pełniący funkcję Komendanta Głównego AK, wyznaczył go na swojego zastępcę.

7 marca 1945r Fieldorf, pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki, został aresztowany w Milanówku przez NKWD i nierozpoznany wywieziony do obozu na Uralu. Do Polski wrócił w październiku 1947r i pod fałszywym nazwiskiem osiadł na stałe w Łodzi. W odpowiedzi na ogłoszoną w 1947r amnestię,  ujawnił się w lutym 1948r.

9 listopada 1950r został zatrzymany w Łodzi przez funkcjonariuszy MBP, przewieziony do Warszawy i osadzony w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej. Został oskarżony o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów sowieckich.

MBP chciało  wykorzystać autorytet generała „Nila” do prowokacji, która miała na celu wyłapanie kolejnych ukrywających się żołnierzy, a także przejęcie pomocy dostarczanej przez mocarstwa zachodnie za sprawą działalności rządu londyńskiego. Fieldorf miał firmować działalność V Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN), którym formalnie kierowałby Urząd Bezpieczeństwa. Prowokacja nosiła kryptonim Cezary. „Ni”l przejrzał dosyć szybko grę bezpieki i stanowczo odmówił udziału w całej tej szopce. Próbowano wymusić na nim także podpisanie orędzia do byłych żołnierzy Armii Krajowej, aby Ci się ujawnili i zaufali nowej władzy, ale tego też generał nie zaakceptował.

Po sfingowanym procesie, na którym przedstawiono wymuszone torturami w śledztwie zeznania jego podkomendnych, został skazany 16 kwietnia 1952r przez sędzię Marię Gurowską na karę śmierci przez powieszenie.

"Czy wiesz dlaczego mnie skazali? - Bo odmówiłem współpracy z nimi. Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę! Zabraniam tego.”  

W tych słowach generał „Ni”l zwrócił się do swojej żony Janiny podczas jednego z ostatnich widzeń przed śmiercią. Nie chciał zastosowania prawa łaski. Uważał, że łaska jest dla przestępców, a nie dla żołnierzy walczących o niepodległość. Nie domagał się łaski, chciał jedynie sprawiedliwej rewizji wyroku.

Prośba rodziny, która jednak wystąpiła  o ułaskawienie,  została odrzucona, Bierut też nie skorzystał z prawa łaski. 24 lutego 1953r w więzieniu mokotowskim w Warszawie gen. Fieldorf został powieszony, a jego ciało pochowane w nieznanym miejscu.

W trakcie śledztwa Jerzy Mering, obrońca „Nila” z urzędu, miał powiedzieć do żony generała Janiny Fieldorf:

 „Pani mąż to człowiek ze stali, nie okazuje ani skruchy, ani żalu. Szkoda, że nie jest po naszej stronie”.

Tę postawę zachował do ostatnich chwil swojego życia.

Prokurator Witold Gatner, który nadzorował egzekucję Fieldorfa, tak wspominał po latach:

Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany. Nikt go nie podtrzymywał. Postawę skazanego określiłbym jako godną. Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia”.

Generał „Nil” odszedł tak, jak żył...

W lipcu 1958r  Generalna Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo z powodu braku dowodów winy. W marcu 1989r  został zrehabilitowany, zmieniono postanowienie, „zarzucanej mu zbrodni nie popełnił”.

Śledztwo w sprawie mordu sądowego na gen. Fieldorfie zostało wszczęte w 1992r  przez Główną Komisję Badania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu. Objęło ono wszystkie osoby, które w latach 1950 – 52   zaangażowane były w sprawę generała.

Byli to prokuratorzy: Helena Wolińska ps.”Lena”, Beniamin Wejsblech i Paulina Kern, sędzia Maria Gurowska, ławnicy Bronisław Malinowski i Mieczysław Szymański, sędziowie Sądu Najwyższego Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew.

Akt oskarżenia udało się sformułować jedynie wobec Wolińskiej i Gurowskiej. Pozostali już zmarli. Nie udało się sprowadzić do Polski Heleny Wolińskiej, mieszkającej bezpiecznie w Wielkiej Brytanii, w Oksfordzie, gdzie zmarła w 2008r.

Gurowska nie zgłaszała się do śmierci na rozprawy sądowe, a na pytanie Aliny Czerniakowskiej,   autorki filmu dokumentalnego o generale  „On wierzył w Polskę”:  „Co by pani teraz zrobiła?” odparła: „zrobiłabym to samo”.

W roku 2000 powstało w Krakowie Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Augusta Fieldorfa „Nila”.

27 lipca 2006 roku,  Prezydent Lech Kaczyński odznaczył generała Fieldorfa Orderem Orła Białego Gloria Victis.

Miejsca pochówku zwłok generała Nila wciąż nie odnaleziono. Prawdopodobnie znajdują się one w zbiorowej mogile w Kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach Wojskowych.  Archeolodzy pracujący na powązkowskiej Łączce twierdzą, że są bliscy odkrycia grobu gen. Augusta Fieldorfa „Nila”.

Tak wspomina swoje starania o rehabilitację męża i poszukiwania jego grobu, żona Janina:

W 1957 roku, po zmianie na stanowiskach rządowych, po tzw. październikowych wypadkach i dojściu do władzy Gomułki i odwilży, wniosłyśmy podanie o rehabilitację. Dopiero 4 lipca 1958 roku sąd ogłosił pełną rehabilitację, wobec odwołania zeznań przez świadków,  doprowadzonych z więzienia, którzy, jak sami podali, zostali torturami zmuszeni do obciążenia Emila i stali się pośrednimi sprawcami jego skazania i śmierci.

Ta niesłychana zbrodnia, to potworne morderstwo uszło jednak kary. Oprawcy nie zostali napiętnowani i skazani. Wniosłam podanie  o wskazanie miejsca pochowania Emila. Prokuratura odpisała, że nie wie, że nieznane jest miejsce pochowania Emila. Uchwaliłyśmy z córkami, że ułożymy płytę symboliczną. Wniosłam podanie o zezwolenie i dopiero po dwóch latach uzyskałam od wojska zezwolenie. Nie chcieli się zgodzić na żaden inny napis, jak tylko: "Emil Fieldorf-"Nil"; daty urodzenia i śmierci oraz Krzyża Virtuti Militari nie dopuszczono.”

Nie znamy ich grobów, musimy przywracać pamięć, odkłamywać historię,  przypominać  nam, naszym dzieciom, że stalinowską Polskę budowano na zbrodni, na mordowaniu Polaków, na  torturach. Taka jest wizytówka polskiego komunizmu, zło, które tak bardzo chcą wciąż niektórzy wymazać z pamięci narodu. Wszyscy jesteśmy strażnikami tej zbiorowej pamięci, bo jak pisał Norwid: „przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”.

 

E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura