„Opowieści o uczuciach” to zbiór krótkich historii z życia gdzie bohaterowie borykają się z problemami dnia codziennego, stają przed trudnymi wyborami, często popełniają błędy, za które później płacą na przykład samotnością w związku - „Wąsik” gdzie bohater otrzymuje spadek i z dnia na dzień staje się bogaty i to radykalnie zmienia jego życie niestety na gorsze. Zamienia szczęśliwe życie i zwyczajną dziewczynę pełną wad na piękną, ale bezwartościową kobietę, która go unieszczęśliwi. Główny bohater „Krawca’’ to człowiek bardzo samotny, czekający na wielką miłość. Szyje suknię ślubną dla nieistniejącej panny młodej, której pojawienie przepowiedziała mu wróżka. Wiara w miłość jest tematem przewodnim książki. Historie zawarte w książce pokazują, że o naszym spełnieniu, albo rozczarowaniu decydują tak naprawdę te momenty, w których podejmujemy kluczowe decyzje.
"Szybko odchodziły z jego życia, nie zagrzewając na długo miejsca ani w jego sercu, ani w pamięci. Kiedy przekroczył czterdziestkę, jego zainteresowanie płcią przeciwną znacznie przygasło. Pogodził się z faktem, że pewnie nie założy rodziny, o jakiej kiedyś marzył i nie będzie miał potomka. Czasem z tego powodu ulegał nostalgii. Bał się, że jak będzie stary i niedołężny nie będzie obok nikogo, kto poda mu choćby szklankę herbaty i zaopiekuje się nim. Dobijała go świadomość, że po jego śmierci dom stanie się siedliskiem bezdomnych i włóczęgów, zniszczeje bo nikt nie będzie o niego dbał. Henryk lubił swoją chatę, stopniowo tyle na ile pozwalały warunki finansowe, inwestował w jej odnowę. Wszystko robił sam. Wzmacniał fundamenty, łatał dach i malował ściany. Dbał też o swoją łódkę, którą ochrzcił imieniem „Jedyna”. Łajba stanowiła jego oczko w głowie i powód do dumy. Proponowano mu zatrudnienie na wielkich statkach, ale to łączyło się z ciągłą nieobecnością w domu, kilkudniowymi wypłynięciami w morze, a Henryk bał się zostawiać swój dom bez opieki. Czasem kręcili się tutaj turyści różnego pokroju, podejrzane typki. Obawiał się nie tyle włamania, bo niewiele cennych przedmiotów posiadał, ale dewastacji czy podpalenia. Ten dom był jego bezpieczną przystanią, całym jego dziedzictwem, schedą po przodkach. Pokoik był mały i przytulny. Na białej meblościance roiło się od kolorowych maskotek, począwszy od puchatych piesków po pręgowane tygryski i lalki szmacianki. Na ławie leżała sterta tetrowych pieluch i śpioszków, przygotowana do prasowania. Obok stało kilka butelek ze smoczkiem, leżały patyczki kosmetyczne i inne dziecięce bibeloty. Mężczyzna stał nieruchomo, a po ogorzałej od słońca twarzy płynęły łzy. Patrzył na niemowlę, leżące w drewnianej kołysce. Dziewczynka wyglądała jak mały aniołek, uśmiechała się przez sen. Kręcone jasne włoski sterczały we wszystkie strony. Henryk uświadomił sobie, jak Melania bardzo podobna jest do zmarłej mamy. Miała jej nosek i duże czarne oczy. Mała odziedziczyła po rodzicielce pogodę ducha. Płakała, tylko gdy była głodna; krzykiem domagając się butelki z mlekiem." - fragment utworu
Inne tematy w dziale Kultura