Gdybyśmy tak zorganizowali ankietę na temat nieszczęść, które nas dotykają aktualnie i które nas mogą spotkać w niezbyt odległej przyszłości, to spodziewam się, że otrzymalibyśmy bardzo ciekawy obraz otaczającej nas rzeczywistości. Nie mam zamiaru bawić się, ani w jasnowidza, ani w proroka, ale przypuszczam, że te odpowiedzi pokryłyby wszystkie dziedziny naszego życia. Bo przecież nieszczęść na naszą biedną Polskę w ostatnich latach spadło nie mało. I prezydent, i premier, i wielu jego ministrów, i pani marszałek Sejmu i pan marszałek Senatu i wielu posłów i senatorów, to już wielka kupa nieszczęść. A potem analizując poszczególne dziedziny naszego życia mamy następną kupę nieszczęść. Nie będę ich tutaj wyliczał, ani nawet opisywał z grubsza, bo nie dałbym rady tego uczynić. Za duża to robota, jak na moje siły i możliwości. Zresztą, mam nadzieję, że wyniszczone szkoły polskie, rozkopane drogi, rozkradziona gospodarka itp., itd., to są sprawy widoczne gołym okiem.
Ale, to, czego spróbuję się teraz podjąć, to pokazać pewną kupę nieszczęść, które już na nas czyhają, które już są konstruowane, a z których, jak się domyślam, wiele osób nie zdaje sobie jeszcze sprawy.
Jednym z takich nieszczęść, które chyba nie jest widziane w tych kategoriach, to są działania światłego ministra rolnictwa, ale nie tylko jego, dotyczące genetycznie modyfikowanych nasion, upraw, hodowli, czy organizmów. Możemy to różnie nazywać, a problem polega na tym, czy sprowadza się do tego, aby wyniszczyć naturalne rolnictwo w Polsce. Jeden z tych wielkich skarbów, jakie jeszcze nam pozostały. Tak, tu nie chodzi o żadne nowoczesne metody upraw, czy hodowli. Tu nie chodzi o żadną walkę z głodem, czy o dobrobyt narodu. Tu chodzi o to, że firma Monsanto i jej podobne zdegenerowane w pełni firmy, które mają niby spieszyć światu na ratunek, de facto niosą zagładę ludzkości. Tak, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu.
Jest wiele nieszczęść na tym świecie, nie tylko w Polsce, które ciągle są niedostrzegane przez społeczeństwa. Rośnie np. liczba chorych i liczba chorób. Ale jednocześnie rosną nakłady na tzw. służbę zdrowia. I jednocześnie rosną nasze wydatki na leczenie, bo rosną ceny lekarstw i usług medycznych. Toczy się wielka walka z rakiem i innymi chorobami, które są ciągle nieuleczalne. Nie ustaje walka o wydłużanie życia ludzkiego. Tylko dziwnie ta troska rozpoczyna się dopiero od ludzi starszych, a nie od dziecka i jego matki-rodzicielki. Ministrowie zdrowia w wielu krajach świata żądają coraz większych pieniędzy na ‘ulepszanie’ istniejących systemów zdrowia, jak się je zwodniczo nazywa. Ludzie chorzy biorą coraz więcej tzw. lekarstw, które lekką ręką przepisują im lekarze. Ale słyszymy od pewnego czasu w Polsce, bo na świecie już od dawna toczy się w tej dziedzinie walka, że abyśmy zdrowi byli, to będziemy musieli poddawać się szczepieniom, z których wiele będzie obowiązkowych. Czy to wszystko nie wydaje ci się dziwne? Czy to wszystko nie zmusiło cię jeszcze do zastanowienia się – zaraz, zaraz, co to ma wszystko znaczyć?
Zauważmy jeszcze jedną ciekawostkę. Są specjaliści od wielu chorób, od chorób serca, od chorób dróg oddechowych. Jeden chirurg jest specjalistą od nerki, drugi od wątroby. Ale wśród tych specjalistów nie ma specjalisty od zdrowia? Czy to nie jest zastanawiające? Czy ciebie to nie dziwi?
Ten cały system zdrowia, ta cała służba zdrowia, te tzw. lekarstwa, szpitale, sale operacyjne itp., itd., to wszystko jest potrzebne dopiero człowiekowi choremu, już choremu. Dla człowieka jeszcze zdrowego nie ma żadnego systemu zdrowia, żadnej służby zdrowia, żadnych specjalistów, którzy by nam pomagali żyć zdrowo i naturalnie, jak Bóg przykazał.
Otóż moja uwaga zasadnicza brzmi tak – przyczyną naszych wszelkich nieszczęść, wszelkich nieszczęść, jest po pierwsze nasza niewiedza, a po drugie nasza bierność. I dotyczy to nie tylko zdrowia, ale i polityki również.
Na naszej niewiedzy i bierności żeruje nie tylko polityk, nie tylko „wszechwiedzący dziennikarzyna”, ale również i medyczna mafia, ale również i firma Monsanto i wielkie firmy farmaceutyczne produkujące nie tylko leki, które nie leczą, ale produkujące także szczepienia, które nie rzadko są przyczyną nowych chorób.
Przypomnę tylko krótko, że kilka miesięcy temu ukazał się Apel dr. Ratha do narodu niemieckiego i do narodów Europy. Można go znaleźć na moim blogu p.t. „Wezwanie dr. Ratha”.
Dr Mathias Rath, z pochodzenia Niemiec, zwrócił uwagę na zagrożenia, które gotują nam firmy farmaceutyczne, m.in. niemieckie. I wezwał narody Europy, aby się zjednoczyły i przeciwstawiły tym zbrodniczym zamiarom. Tak, zbrodniczym. Największe firmy farmaceutyczne w Niemczech, które tak ochoczo troszczą się o nasze zdrowie, które dzisiaj produkują tzw. lekarstwa i szczepionki, mają swoje korzenie w firmach, które w swoim czasie produkowały gaz do niemieckich obozów koncentracyjnych.
Chociaż od dawna interesuję się tymi problemami, to nie zauważyłem, aby Polacy zainteresowali się poważnie tym apelem. A medyczna mafia nie śpi.
Proszę zapoznać się z tym krótkim reportażem nagranym w polskim parlamencie.
http://www.youtube.com/watch?v=fbXUtpsiEUA&feature=relmfu
Obawiam się, że łatwiej będzie zainteresować Polaków tym, że mamy wreszcie nowego trenera reprezentacji Polski w piłce kopanej, niż tym, że medyczna mafia zagnieździła się już w Polsce na dobre, tfu, przepraszam, na złe, i przechodzi już do realizacji swoich zbrodniczych celów. Tym działaniom nie przeciwstawią się, ani zdradzieckie rządy, ani sprzedajne parlamenty i senaty, ani też niedouczeni uczeni. Tym działaniom muszą przeciwstawić się narody i to w solidarnym współdziałaniu, o czym tak jasno i mocno mówi dr Rath w swoim Apelu.
Ojcem współczesnej nienaturalnej medycyny jest ciągle uznawany Hipokrates, co jest nie do przyjęcia dla zdrowego na umyśle współczesnego człowieka. Hipokrates i owszem powinien być ojcem, ale medycyny naturalnej. Natomiast ojcem współczesnej medycyny nienaturalnej powinien być obrany Karol Marks, twórca „Kapitału”, do społu z Leninem, Stalinem i Hitlerem, mordercami milionów ludzi.
Kilka dni temu ukazała się na rynku moja e-book p.t. „by ZDROWYM być”. Nie piszę tych słów po to, aby zareklamować swoją książkę, chociaż będę się cieszył, gdy jej sprzedaż przekroczy … 1 000 egz. za kilka lat.
Nad tą książką pracowałem kilka lat. Przeczytałem wiele literatury poświęconej zdrowiu i medycynie, głównie w języku angielskim. Nie jest to, jak piszę we wstępie, żaden poradnik medyczny, a ja nie jestem lekarzem, chociaż doktorem jestem, ale nauk matematycznych. Zebrałem w tej książce wiedzę, fachową wiedzę, która mam nadzieję pomoże każdemu z nas, tak, jak i mnie pomogła, po pierwsze zrozumieć, w jakim świecie żyjemy, po drugie otworzyć nam oczy na otaczającą nas rzeczywistość, i ponadto zrozumieć, że zdrowie, zdrowie każdego z nas, ale również zdrowie w naszych rodzinach, zdrowie całych społeczeństw, musi zależeć także od nas samych. Nie może zależeć tylko od lekarza i aptekarza. A nade wszystko nie może zależeć od firm farmaceutycznych, od niedouczonych ministrów, zdrowia i rolnictwa, od sprzedajnych parlamentarzystów i ‘wszechwiedzących dziennikarzyn”. Na naszej niewiedzy żerują wszyscy. A więc wyzwolenie się z ich niewoli jest możliwe tylko wtedy, gdy sami zaczniemy się poważnie interesować i zdrowiem i medycyną. I temu głównie ma służyć moja książka. Takie przynajmniej były moje zamiary.
Wyraziłem je krótkim, ale jakże wiele mówiącym i pięknym skrótem, możliwym chyba tylko w języku polskim:
I abyśmy zdrowi byli
na
C+U+D,
bo człowiek, to C+U+D, czyli Ciało + Umysł + Dusza
Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka