Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo
253
BLOG

Lektura dla p. prezydenta i innych 'uczonych' (2)

Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Kilka fragmentów z mojego e-booka

Same korzyści – manipulacje (genetyczne)

           Naukowcy ciągle jeszcze znajdują się na początku tej, jakże niebezpiecznej dziedziny nauki, i ciągle jeszcze zbyt mało wiedzą o istocie przeprowadzanych przez siebie w laboratoriach manipulacjach na genach, a cóż dopiero mówić, gdy nieznane im zupełnie stwory zaczynają nagle żyć swoim własnym życiem poza laboratorium.

               Nawet dla laika jest oczywiste, że te eksperymenty genetyczne stwarzają realne, bardzo poważne, i niemożliwe do przewidzenia, zagrożenia dla środowiska naturalnego, dla człowieka, a także dla życia na ziemi w ogóle. Kiedy więc, czyta się lub słyszy opinie, wypowiadane z taką pewnością siebie, że “prace te nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia człowieka” lub, że “jest to tylko rozszerzenie, czy wzbogacenie nowoczesną technologią, naturalnych i tradycyjnych metod rolniczych czy hodowlanych”, to sprawa wydaje się jeszcze bardziej podejrzana. A przy tym od razu bardzo wiele mówi się o korzyściach płynących z inżynierii genetycznej, a prawie nic o ryzyku i zagrożeniach związanych z tymi pracami.

               Jak się nie trudno domyśleć, niestety, i tym razem prawda o tych badaniach wygląda zupełnie inaczej. Jesteśmy ciągle w świecie manipulacji.

               Oprócz manipulacji genami w ramach tego samego gatunku, prowadzi się także eksperymenty polegające na wprowadzaniu np. genów ludzkich do roślin i zwierząt, genów roślinnych do zwierząt, czy wreszcie, genów wirusów i bakterii do roślin i zwierząt.

               Wstrzykiwany krowom tzw. bydlęcy hormon wzrostu (ang. rBGH) powoduje, że krowy dają około 20% więcej mleka. Ale jednocześnie stwierdzono u tych krów wzrost zachorowań na zapalenie sutka. Oddziaływanie tego hormonu stanowi także zagrożenie dla zdrowia człowieka.

               Prowadzone są eksperymenty genetyczne nad wyhodowaniem takich bakterii, które umożliwiłyby hodowlę pewnych gatunków roślin przy obniżonej temperaturze otoczenia, np. hodowlę truskawek w klimacie chłodniejszym, niż to jest zazwyczaj praktykowane. Eksperymenty te ‘powiodły’ się i doprowadziły do tego, że nie tylko truskawki, ale także i chwasty rosnące obok, zaczęły się mocno rozrastać, nawet w temperaturze poniżej zera.

               Na szeroką skalę prowadzone są eksperymenty genetyczne mające na celu uodpornienie roślin na działanie różnych szkodników. Manipulacje tego typu prowadzone na nasionach kukurydzy spowodowały jednocześnie zahamowanie jej wzrostu.

               Uodparnia się genetycznie ziemniaki, bawełnę i zboża przeciwko pewnym insektom. Z drugiej strony nasiona soi, kukurydzy i innych zbóż uodparnia się genetycznie przeciwko działaniu na nie środków owadobójczych. Głównie po to, aby można było zwiększyć ilość używanych środków owadobójczych.

               ‘Dzięki’ tego typu eksperymentom, prowadzonym już na dość szeroką skalę, zapewne w naszych sklepach od kilku już lat sprzedawane są ziemniaki, soja, pomidory, olej canola i wiele innych produktów, ‘wyposażonych’ w obcy im materiał genetyczny.

                Z produktów tych wytwarza się ogromną ilość różnego rodzaju przetworów i półproduktów, a także różnego rodzaju żywność, m.in. margarynę, lody, pieczywo, płatki śniadaniowe, makarony, syropy, sosy itp.

               Wiele dodatków do produkcji żywności, enzymów, też są ‘dotknięte’ manipulacjami genetycznymi - cukier, czekolada, napoje, soki owocowe, proszki do pieczenia, odżywki dla niemowląt, to tylko niektóre z nich.

               Jest, więc bardzo prawdopodobne, że każdy z nas już od dawna spożywa takie zdegenerowane produkty nie zdając sobie z tego sprawy.

               Produkty te nie są należycie testowane, jeśli w ogóle są testowane. Na ogół nieznany jest także ich wpływ na zdrowie człowieka. Dopiero, więc po spożyciu odpowiedniej ilości takich produktów, będziemy mogli się dowiedzieć o ich szkodliwym wpływie na nasze zdrowie. Zresztą wpływ ten nie musi objawić się od razu. Jest wielce prawdopodobne, że w wielu przypadkach, ‘doświadczą’ tego odkrycia dopiero następne pokolenia, urodzone np. z ‘dziwnymi’ wadami.

               Wprowadzając geny do organizmu roślinnego czy zwierzęcego, nigdy nie można mieć pewności, gdzie one się przemieszczą i osiądą, w nowym dla nich środowisku. Nieznana jest również odpowiedź na pytanie - Jaki będzie ich wpływ na dany organizm, nie tylko natychmiastowy, ale tym bardziej w następnych generacjach? Dla przykładu, wprowadzając obce geny do ziemniaków, nie można zapewnić tego, że ulokują się one tylko w liściach ziemniaka, a nie w samych ziemniakach. W konsekwencji, wprowadzone do ziemniaka pestycydy, które miały go uodpornić na szkodniki, dostać się mogą do naszego organizmu, kiedy zamiast w liściach, osiądą w ziemniakach. Reakcje ludzkiego organizmu na takich ‘gości’ mogą być rozmaite, zatrucia i alergie, to tylko część skutków, które można przewidzieć. O innych dowiedzą się może dopiero następne pokolenia.

               Zróbmy jeszcze jeden krok dalej, i wyobraźmy sobie, że kilka insektów uodporniło się na te pestycydy, co jest bardzo prawdopodobne, i zaczną się rozmnażać. Wtedy możemy być świadkami nowych insektów uodpornionych genetycznie na te pestycydy, które mogą spowodować jeszcze większe spustoszenie na polach niż ich ‘przodkowie’. Podobnie jak z insektami, rzecz może się mieć z różnymi bakteriami i wirusami, które zamiast zginąć, uodpornią się na daną szczepionkę.

Na zakończenie tego przerażającego obrazu, podam jeszcze, że w Kanadzie prowadzone są już eksperymenty nad tym, aby pewne szczepionki ochronne ‘wprowadzić’ bezpośrednio do żywności, np. do ryżu, czy do bananów, by uniknąć........ nieprzyjemnego na ogół, ukłucia igłą ze strzykawki. Tak przynajmniej określa się główny cel tych eksperymentów.

               Mam nadzieję, że już tych kilka przykładów wystarczy, aby wyrobić sobie trzeźwy pogląd na to, że większość tych eksperymentów (właściwie powinno się pisać o ‘eksperymentach’ w cudzysłowie, bo przecież w rzeczywistości są to igraszki z życia i z życiem, a nie żadne eksperymenty naukowe, zważywszy na zasób wiedzy w tej dziedzinie i zakres tych manipulacji) może wprowadzić nieobliczalne i nieodwracalne zmiany w środowisku, zmieniając go z naturalnego w nienaturalne, nieobliczalne i nieodwracalne zmiany w zdrowiu i życiu, nie tylko człowieka, ale wszelkich istot żywych. A przecież na tym nie koniec.

 

           Grzybomyszy czy myszogrzyby

           Dużo groźniej wyglądają manipulacje genetyczne prowadzone na istotnie różnych od siebie gatunkach. Kiedy ludzki hormon wzrostu wprowadzono do organizmu myszy, okazało się, że myszy te rosły 2 razy szybciej i były 2 razy większe niż normalne myszy. Jeżeli te myszy wypuścimy na ‘wolność’, to można się domyśleć, co będzie dalej, kiedy zaczną one ‘swoje’ nowe geny przekazywać z pokolenia na pokolenie.

               W jednym z laboratoriów prowadzono ‘eksperymenty’ genetyczne na owcach i kozach. W wyniku tych manipulacji wygenetowano stwór nowy, półkoza-półowca. Bardzo wiele eksperymentów prowadzi się na bydle, głównie na krowach, aby uzyskać nie tylko więcej mleka, ale także więcej mięsa i przyśpieszyć ich rozwój.

               Na szeroką skalę prowadzone są też genetyczne manipulacje na rybach. Mają one na celu przyśpieszenie ich reprodukcji i wzrostu. Używa się do tego celu m.in. genów ludzkich, bydlęcych i szczurzych. Co za bydle wyrośnie kiedyś po latach z takiej ryby, tego nikt jeszcze nie jest w stanie przewidzieć, włącznie z tymi, którzy te manipulacje prowadzą.

               Jeżeli gen rybny znajdzie się powiedzmy w pomidorze, to po pierwsze, w tym odmiennym dla niego środowisku życiowym, może zachowywać się inaczej niż w rodzimym organizmie rybim, a po drugie, może zmienić działanie genów pomidorowych, a więc zmienić tego pomidora, powiedzmy, od razu w...... rybę w sosie pomidorowym, jeśli można pozwolić sobie na żart, pisząc o tak poważnych problemach.

               Jak już wspominaliśmy, w sklepach naszych są już na pewno sprzedawane ziemniaki, zawierające w sobie pestycydy, wprowadzone tam metodami manipulacji genetycznych. Ziemniaki takie zawierają w sobie geny bakterii o nazwie Bt (ang. bacillus thuringiensis), które wytwarzają w nich odpowiednią substancję trującą do zwalczania szkodników.

               Badania niby mówią, że gdy ta trucizna znajdzie się w żołądku człowieka czy zwierzęcia, jedzącego te ziemniaki, wtedy się rozkłada w środowisku kwaśnym i nie jest szkodliwa dla zdrowia. Ale jaki jest rezultat takiego odżywiania przez lata, tego jeszcze nikt nie wie.

               Tych samych genów używa się w przypadku kukurydzy, z której następnie wytwarza się skrobię, syropy i inne półprodukty, które, jak ktoś ocenił, są składnikami około 25% żywności produkowanej w Kanadzie.

               Pytań i wątpliwości rodzi się z dnia na dzień coraz więcej i więcej, a rzetelnej odpowiedzi na wiele z nich, po prostu jeszcze nikt nie zna. Mówi się, i to głośno, tylko o sukcesach i zaletach, często też wątpliwych, a ani słowem o zagrożeniach. Mimo to, metody te bez najmniejszej nawet troski o zdrowie i życie człowieka, oraz o środowisko, przenosi się do wytwórni żywności, na pola i farmy hodowlane, a potem stamtąd do sklepów i w końcu do naszych domów, a co najważniejsze do naszych organizmów, do organizmów matek, do organizmów naszych dzieci, nie mówiąc nam o tym ani słowa. Znowu, tym razem ‘fachowcy’ od manipulacji genetycznych, wiedzą od nas lepiej, i nie muszą się nas pytać o zdanie na ten temat.

 

        Na tym nie koniec

           Na początku 1997 roku cały świat obiegła nagle wiadomość o niezwykłych eksperymentach genetycznych przeprowadzonych w Instytucie Roślin w Edynburgu w Anglii. Zespół, kierowany przez dr. Iana Wilmuta, wyhodował w laboratorium, na drodze tzw. klonowania, owcę, która jest genetycznym duplikatem swojej matki. W chwili, gdy ujawniono te eksperymenty owca Dolly, bo takim imieniem ją oznaczono, miała już 7 miesięcy i niczym się nie różniła od swojej matki. Od razu zaczęły się mnożyć spekulacje na temat następnych kroków w tych badaniach i pytania, jakie mogą być konsekwencje tych badań.  

               Szczegóły techniczne tych eksperymentów zostały bardzo drobiazgowo opisane w czasopiśmie Nature tak, że zdaniem ekspertów, podobne badania mogą być podjęte teraz także w wielu innych krajach. Zresztą, kto wie, może właśnie, dlatego tak szczegółowo je opisano.

               Jeżeli istnieje rynek na bank spermy, sprzedający nasienie laureatów Nagrody Nobla, to można się spodziewać, że rychło powstanie ‘zapotrzebowanie społeczne’ na to, aby mieć dziecko będące kopią wielkiego myśliciela, sportowca czy artysty”. “Badania te mogą też stanowić dodatkową zachętę dla innych badań bazujących na manipulacjach genetycznych jak hodowla specjalnych kategorii roślin, i zwierząt, a także lekarstw i żywności”. Oto tylko niektóre reperkusje wywołane przez… owcę Dolly.

               Na pytanie – czy istnieje realne zapotrzebowanie i zagrożenie, aby stosować klonowanie, czyli sztuczne zapłodnienie, w stosunku do istot ludzkich, profesor genetyki Steve Jones, odpowiedział, ku pokrzepieniu serc: “Dlaczego mielibyśmy chcieć tego dokonywać? Nie jest to dla mnie sprawa jasna. Tradycyjny sposób powoływania do życia istot żywych jest jednak tańszy, szybszy i przyjemniejszy”.  

               Ingerencja człowieka w materiał genetyczny, przy ciągle jeszcze bardzo skąpej wiedzy na te tematy, może wyrządzić światu szkody nie do przewidzenia i nieodwracalne. Wiele z tych prac i ‘eksperymentów’ wygląda jak obrazy science fiction. Niestety, dla każdego z nas, nie są to już tylko badania w laboratoriach. Wiele z nich ma już dzisiaj wpływ na nasze zdrowie, na nasze życie, a zapewne także na życie i zdrowie przyszłych pokoleń. I chociaż trudno jest zatrzymać te wszystkie ryzykowne badania, to próbuje się, aby konsekwencje tych badań, czyli różne produkty, które są już w sprzedaży, były przynajmniej odpowiednio oznakowane, i aby podjęto jednocześnie rzetelne testy sprawdzające, czy te produkty nie są szkodliwe dla zdrowia człowieka i dla środowiska, zarówno w krótkim, jak i w dłuższym okresie czasu.

               W kilku krajach Europy wprowadzono już obowiązek specjalnego znakowania produktów spreparowanych genetycznie, aby kupujący, a nie producent, mógł sam decydować o tym, co wprowadza do swojego organizmu. Dopuszcza się również tzw. negatywne oznakowania, tzn. mówiące o tym, że dany produkt nie jest spreparowany genetycznie.

               Sytuacja może wydawać się nie tyle zła, co po prostu beznadziejna. Nie popadajmy jednak w panikę, i szukajmy z niej wyjścia. Jedno rozwiązanie narzuca się natychmiast. Trzeba znać firmy, które produkują takie produkty i bez zwłoki bojkotować wszystkie produkty wytwarzane przez te firmy. Trzeba domagać się również, aby sklepy nie zamawiały u takich producentów żadnych produktów. A gdy nie zechcą nas posłuchać, natychmiast zmienić taki sklep na inny.

               A krok drugi, to poszukiwanie firm, które produkują podobne produkty, ale ‘nieskażone’ genetycznymi manipulacjami.

               W swoim czasie, ponad 300 różnego rodzaju organizacji i instytucji z 48 krajów ogłosiły bojkot produktów, które zawierają soję i kukurydzę, obciążone inżynierią genetyczną.

               Oto lista kilku produktów, które mogą zawierać składniki obciążone inżynierią genetyczną:

               Coca Cola

               Similac Infant Formula

               Kraft Salad Dressings

           Quaker Oats Corn Meal

               McDonald’s French fries

               Fleishmann’s margarine.

               Aktualne informacje na ten temat można znaleźć w czasopiśmie alive oraz na internecie. 

***

               Można by wskazać jeszcze wiele przykładów zagrażających środowisku, w którym żyjemy, a więc pośrednio, bądź bezpośrednio zagrażającym naszemu zdrowiu. Do tematyki tej powrócimy jeszcze w następnych rozdziałach, kiedy będziemy analizować rozwiązania wielu problemów, które nam zagrażają, na co dzień w naszych domach, biurach i szkołach.

               Omówiliśmy z konieczności bardzo pobieżnie i tylko kilka wybranych przykładów ilustrujących pewne problemy w świecie, w którym przyszło nam żyć.  Prasa niemalże codziennie podaje nowe ‘osiągnięcia’ w tej dziedzinie. Omawiamy te tematy jedynie po to, aby zachęcić każdego z nas do poważnego zainteresowania się całą tą problematyką. Są to problemy, które mają istotny wpływ na nasze życie i na nasze zdrowie. Chowanie głowy w piasek i udawanie, że nic złego się nie dzieje, albo oczekiwanie, że ktoś inny za nas podejmie walkę z tymi plagami, nie jest najlepszą metodą rozwiązywania tych problemów. Żaden producent, nawet najgroźniejszej trucizny, nie zrezygnuje z jej produkcji tylko, dlatego, że jest ona szkodliwa dla zdrowia człowieka, czy dla środowiska. Żadne apele i protesty, chociaż są potrzebne, nie mogą przynieść trwałych rozwiązań. Pierwszym krokiem w poszukiwaniu tych rozwiązań musi być nasza świadomość zła i wiedza o istniejących zagrożeniach.

               Główną ‘pomocą’ dla producentów jest przede wszystkim nasza niewiedza. Na tym zresztą, na naszej niewiedzy, bazują nie tylko producenci, ale także politycy, prasa, telewizja itd. Dlatego zachęcam każdego, aby w oparciu o załączoną literaturę, bądź korzystając z internetu, zaczął na serio interesować się tą problematyką.

               Jak wiemy, jest wiele organizacji, lokalnych i międzynarodowych, które stawiają sobie za cel walkę o ochronę środowiska. Na efekty tych działań można niekiedy długo czekać.

               Ale możliwe jest także i inne podejście. I na tych wysiłkach, które każdy z nas może podjąć już od dzisiaj, zaczynając od siebie, chcemy skupić naszą uwagę w następnych rozdziałach.

 

 

Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Technologie