Po odwołaniu prezesa Drechny i zakończeniu współpracy z analitykiem, publicystą farmer.pl, Elewarr stał się obiektem ataku ze strony tegoż portalu. Publikowane są coraz to bardziej absurdalne teksty, że sprzedano elewator w Braniewie (podczas gdy Elewarr nie miał tam elewatora, tylko 2 magazyny, z czego sprzedano jeden w fatalnym stanie technicznym, nie spełniającym wymogi sanitarne i BHP), sprzedano Niemcom elewator w Sieradzu (Elewarr miał 26,73% udziałów, z których nie miał żadnej dywidendy od ponad 13 lat). 6 czerwca portal przebił samego siebie i opublikował "umowę" pomiędzy Elewarr a Fundacją Polska Ziemia z dnia 1 maja 2019.
Publikacja tej umowy jest o tyle interesująca, że umowa z dnia 1 maja 2019 r. na przygotowanie aż 9 materiałów za sumę 9 tys. złotych nigdy nie została zawarta (taka stawka świadczyłaby zresztą z korzyścią dla Spółki, wszak tak niskie stawki są raczej mało spotykane). Warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów, świadczących że umowa ta nie mogła być zawarta w przedstawionej formie.
Po pierwsze publikowana umowa nie zawiera jakiegokolwiek podpisu. No cóż, umowa bez podpisu to raczej niespotykane. Co więcej jako reprezentację po stronie Elewarru wpisano jedynie prezesa zarządu Daniela Koronę (zazwyczaj używającego 2 imion, ale to tak na marginesie) podczas gdy z aktu założycielskiego (zarówno poprzedniego jak i obecnego) wynika, że oświadczenia woli w przypadku zarządu wieloosobowego (a taki jest zarząd Elewarru), czyli podpisywanie umów, dokonuje 2 członków zarządu lub członek zarządu z prokurentem. Pikanterii odnośnie tej umowy stanowi fakt, że 1 maja 2019 r. to święto pracy, czyli dzień wolny od pracy, w którym to Elewarr ... nie pracuje.
No cóż ... taka rzetelność dziennikarki farmer.pl.
