Nagonka na OFE trwa w najlepsze. Mamy powtórkę z końcówki roku 2010 - trzeba przygotować opinię publiczną do zaakceptowania likwidacji otwartych funduszy emerytalnych, bo kasy w ZUSie brak. Przewiduję, że za jakiś miesiąc-dwa padnie propozycja dobrowolności funduszy emerytalnych - czytaj: ich likwidacji.
Tylko, że dzisiaj jest to trochę trudniejsze - ze względu na wspaniały wynik jaki osiągnęły OFE w ubiegłym roku - ponad 16%. To nie OFE go osiągnęły - o tyle wzrosły nasze oszczędności emerytalne ulokowane w funduszach. Przeliczmy to tak na szybko: skoro na początku ubiegłego roku aktywa funduszy były nieco powyżej 200 mld i nasze oszczędności wzrosły o ponad 16%, to znaczy, że powszechne towarzystwa emerytalne zarobiły dla nas około 35 mld złotych.
I w tej właśnie perspektywie zachęcam spojrzeć na informację, że: "Przyszli emeryci zapłacili ponad 1,3 mld zł opłat. O tyle mniej pieniędzy trafiło na konta emerytalne."
1,3 mld złotych w postaci opłat zostało pobrane przez PTE i po odliczeniu tych opłat nasze oszczędności w 2012 roku wzrosły o 35 mld. złotych - pobrane opłaty były 30 razy niższe od zysków jakie przyniosły powszechne towarzystwa emerytalne nie sobie ale nam - członkom funduszy emerytalnych.
Dlaczego tego nie napisano w Wyborczej?
Warto pamiętać, że jak zlikwidujemy OFE to już nigdy nasze oszczędności (nasze zapisy w ZUS) nie wzrosną w takim tempie. Tylko, że wtedy będzie już "po ptakach".
Inne tematy w dziale Gospodarka