maciej.rogala maciej.rogala
428
BLOG

Amerykański bankrut

maciej.rogala maciej.rogala Gospodarka Obserwuj notkę 7

Kalifornia, która została mianowana jakiś czas temu Grecją Ameryki z powodu swoich problemów finansowych, uzyskała w tym roku 1,2 mld dolarów nadwyżki budżetowej. Nie należy jednak popadać w euforię, gdyż nie zmienia to faktu, że wiszą nad nią gigantyczne zaległości emerytalne. Gdyby stan korzystał z tych samych metod księgowania co prywatne firmy, to jego całkowity dług wyniósłby 1 bln dolarów.
Co gorsza, Kalifornia nie jest odosobnionym przypadkiem. Niedofinansowane plany emerytalne to najbardziej ciążący, a jednocześnie najmniej zrozumiany problem. Dla wszystkich stanów zaległości wynoszą około 4 bln dolarów.
Dlaczego? Politycy dość dawno zorientowali się, jak łatwo kupować głosy pracowników sektora publicznego w zamian za obietnice szczodrych świadczeń emerytalnych. Niektóre stany dopuściły do sztucznego napompowania swoich zobowiązań, pozwalając pracownikom na wyrabianie nadgodzin w ostatnich latach pracy. Efekt jest taki, że niektórzy przechodzą na emerytury z pakietami wartymi miliony. Władze obiecywały, że te złote góry sfinansują doskonałe zwroty na kapitale, które będą nieprzerwanie generować takie zyski jak podczas prosperity w latach 80.–90. ubiegłego wieku.
Na koszt emerytur wpływa oprocentowanie. Stany i samorządy oczekują zwrotów rzędu 7,5% rocznie. Ale to dziwne podejście. Zobowiązania w planach o zdefiniowanym świadczeniu będą istnieć nawet wtedy, jeżeli ten zysk nie zostanie wypracowany z inwestycji. Jeżeli rynek zawiedzie, zapłacą podatnicy. Emerytury to zobowiązanie na kształt obligacji, zatem oprocentowanie powinno być oparte na faktycznym zwrocie – dla obligacji skarbu państwa wynosi on aktualnie słabiutkie 2%.
W sektorze prywatnym, w funduszach emerytalnych DB obowiązuje mediana oczekiwanej stopy na poziomie 4,7%. Spadające stopy uczyniły emerytury o zdefiniowanym świadczeniu droższymi i wiele firm po prostu zlikwidowało je albo ograniczyło do nich dostęp. Stany i samorządy lokalne natomiast dalej udają, że to są obietnice możliwe do spełnienia.
Nie każdy daje się na to nabrać. Agencja ratingowa Moody's zaczyna wykorzystywać stopy oparte na zwrotach na obligacjach w obliczaniu standingu stanów. Co ciekawe, stany mają kłopoty finansowe nawet według swoich kryteriów! Illinois finansuje swoje plany jedynie w 40%, New Jersey – 53%. Ludzie żyją dłużej, emerytury kosztują więcej.
Dla przykładu, fundusz emerytalny CalPERS obsługujący nauczycieli ze stanu Kalifornia potrzebuje 4,5 mld dolarów rocznie przez następne 30 lat – więcej niż wynosi aktualna nadwyżka stanu.
Stany muszą się obudzić. Podatnicy muszą poznać skalę problemu. Rynkowa wróżka nie zlikwiduje tych kłopotów. Drugim niezbędnym krokiem jest uczynienie jak najwięcej, aby spowolnić wzrost przyszłych zobowiązań.
Nowi pracownicy nie mogą otrzymywać emerytur kalkulowanych na podstawie ostatnich zarobków. Świadczenia powinny zostać wypłacone, ale ich wysokość powinna być renegocjowana. Konieczne jest zabezpieczenie się przed takimi machinacjami jak nagłe przyrosty nadgodzin w ostatnich latach pracy.
Jeżeli koszty nie zostaną obcięte, skutkiem będzie gwałtowna podwyżka podatków, kiedy funduszom skończą się pieniądze. Obciążenie spadnie na pracowników sektora prywatnego, którzy nie kwalifikują się do takiego traktowania.

źródło:
Globalny Przegląd Emerytalny/Economist

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Gospodarka