Chamuś w birecie

Wygląda na to, że walka z lustracją rzuciła się solidnie na mózgi, niektórym przedstawicielom intelektualnych elit w naszym kraju. Parę dni temu komentowaliśmy przaśno-chamskie wygłupy profesora Winieckiego, który w niewybrednych słowach zbeształ dziennikarkę komentującą jego absurdalne wystąpienie w zagranicznej prasie. Wydawało się, że powtórka tego skeczu jest mało prawdopodobna, o przelicytowaniu nie wspomniawszy. Niestety, dzisiaj inny przedstawiciel kwiatu naszej nauki - profesor Jan Turulski zBiałegostoku - błysnął złotą myślą o treści 'pocałujcie mnie w d..., pajace' , którą z wdziękiem szczeniaka wysmarował na swoim oświadczeniu lustracyjnym. Całować go maja 'funkcjonariusze IPN', którzy jak wiadomo są 'gorsi od panów z SB'.

Pozwolę sobie zauważyć, że jeżeli schamienie naszych intelektualistów będzie nadal postępować w równie dynamicznym tempie to niedługo będziemy mieli problem z bandami zbuntowanych profesorów grasujących po ulicach naszych miast. Zapewne będą krzewić najczystszą łacinę rodem z rynsztoka, smarować antylustracyjne graffiti i bohatersko walić w mordę ludzi, którzy sobie pozwolą nie zgodzić z jedynie słuszną linią. Szokujące jest to, że w części opinii społecznej tego rodzaju prymitywizm wywołuje niczym nie skrywany ‘kibolski’ entuzjazm, jakby walka z lustracją mogła usprawiedliwić każde złamanie obowiązujących reguł i każde, nawet najgłupsze chamstwo.

Sytuacja jest do prawdy osobliwa. Dawniej to młodzi buntowali się przeciw regułom określonym przez starszych. W dzisiejszej Polsce mamy do czynienia z sytuacja odwrotną. To starsi się buntują przeciwko normalnym, czyli nowoczesnym dla postPRL-u prawom i chaotycznie próbują powstrzymać wypadanie trupów ze zmurszałych szaf. Małe szansę, że będzie im się to w nieskończoność udawać.

Pozdrawiam