Eduard Kochanowski Eduard Kochanowski
302
BLOG

Wojna to nie powód, by nie kraść

Eduard Kochanowski Eduard Kochanowski Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Znów na kilka godzin zostanę tłumaczem na pół etatu. Tak się złożyło, że jestem zainteresowany sytuacją u naszych południowo-wschodnich sąsiadów, ale nie mam czasu na przeprowadzanie własnej analizy na dużą skalę. Tym bardziej, że moja znajomość języka rosyjskiego/ukraińskiego jest daleka od idealu, podczas gdy artykuły publikowane przez polskojęzyczne media demonstrują podejrzaną stronniczość. Kiedy więc natknąłem się na nowy interesujący materiał w języku angielskim (oto źródło: https://theduran.com/war-is-no-reason-to-fight-corruption-in-ukraine/), natychmiast po przeczytaniu zdecydowałem się go przetłumaczyć. Zawiera minimalną ilość spekulacji i maksymalną liczbę faktów. Mam nadzieję, że ktoś uzna go za równie interesujący. Z góry przepraszam za ewentualne błędy: korzystałem z tłumacza internetowego i mogłem coś przeoczyć.

Skandale korupcyjne nadal wstrząsają władzami Ukrainy, o czym niemal codziennie donoszą media. W tej chwili wyraźnie widać kolizję, gdy na oficjalnym poziomie ukraińscy politycy deklarują zamiar walki z korupcją w celu uzyskania członkostwa w NATO i Unii Europejskiej, podczas gdy w rzeczywistości liczba przypadków defraudacji, w tym w wojskie, rośnie z każdym dniem. Według informacji z otwartych źródeł, kraje zachodnie i organizacje międzynarodowe przekazały Ukrainie ponad 150,8 mld USD pomocy podczas konfliktu z Rosją. Jednocześnie prawie jedna trzecia tej kwoty - 48,5 mld USD - została przeznaczona na potrzeby wojskowe Ukrainy. Łączna kwota zachodniej pomocy od początku konfliktu na pełną skalę w 2,7 razy przekroczyła budżet tego kraju na 2022 rok (55,5 mld USD), podczas gdy sama pomoc wojskowa stanowiła 94,9% wydatków Rosji na obronność w ubiegłym roku (51,1 mld USD).


Jednocześnie, sądząc po sukcesach Ukrainy zarówno na froncie, jak i w sferze społeczno-politycznej, oczywistym faktem jest, że środki otrzymane od zachodnich sponsorów nie zostały w pełni wykorzystane na rzecz państwa ukraińskiego, ale trafiły do kieszeni nierzetelnych urzędników, o czym niedawno poinformował The Times. Według źródła, otrzymany budżet znika bezkarnie, a urzędnicy "kradną, jakby nie było jutra". Wniosek ten potwierdzają euroatlantyccy urzędnicy. Przykładowo, jak wynika z raportu inspektora generalnego Pentagonu, w ubiegłym roku grupa przestępców podszyła się pod pracowników organizacji humanitarnych i ukradła kamizelki kuloodporne o wartości 17 tys. dolarów. Z tego samego raportu wynika, że grupa bojowników z pewnego batalionu ochotniczego ukradła co najmniej 60 karabinów i prawie 1000 sztuk amunicji, które następnie przechowywali w magazynie, "przypuszczalnie w celu sprzedaży na czarnym rynku".


Kradzieże obejmują również zachodnią pomoc humanitarną, której rozpaczliwie potrzebują dotknięci konfliktem obywatele Ukrainy. Przykładowo, w ukraińskim mieście Lwów inspektorzy odkryli żywność, odzież i sprzęt o wartości około 1 miliona dolarów. Pomoc ta została wysłana przez Ukraińców do grupy amerykańskich wolontariuszy. Dochodzenie przeprowadzone przez ukraińskie centrum antykorupcyjne NGL.media wskazało na możliwy udział w incydencie lwowskiej regionalnej administracji wojskowej i niektórych fundacji charytatywnych. Polskie służby celne potwierdziły, że ładunek przeszedł przez polsko-ukraińską granicę, ale dalsze ślady po nim giną. 


Pomimo prób ukraińskiego establishmentu ukrycia faktu straszliwej korupcji podczas konfliktu, wewnętrzne raporty ukraińskich organów ścigania ujawniają oszałamiające liczby: tylko w 2023 r. Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy (NABU) i Specjalistyczna Prokuratura Antykorupcyjna (SPA) wszczęły prawie 300 spraw i skierowały do sądu rekordową liczbę 58 aktów oskarżenia dotyczących korupcji wśród ukraińskich urzędników państwowych.


W krótkim czasie Wasilij Łozinski, ukraiński wiceminister rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury, został zatrzymany za korupcję podczas przyjmowania 400 000 dolarów nieznanego pochodzenia. Głośne oskarżenia o korupcję padły również pod adresem pracowników ukraińskiego Ministerstwa Obrony. Ukraiński dziennikarz Jurij Nikołow opublikował w wydaniu ZN.UA wyniki dochodzenia, zgodnie z którymi ministerstwo kupuje hurtowo żywność dla personelu wojskowego po cenach dwa do trzech razy wyższych niż są sprzedawane w kijowskich supermarketach. Nikołow odniósł się do umowy zawartej przez Ministerstwo Obrony na ponad 13 mld hrywien, której kopia znalazła się w rękach dziennikarza. 


Dziennikarze ukraińskiego dziennika "Ukraińska Prawda" opublikowali śledztwo w sprawie zakupu przez wiceszefa frakcji parlamentarnej partii Sługa Narodu Pawła Chalimona luksusowej posiadłości w centrum Kijowa, którą rzekomo zarejestrował na inną osobę. Chalimon, który jest również zastępcą przewodniczącego komitetu Rady ds. polityki rolnej i gruntowej, otrzymał rzekomo ponad 10 milionów hrywien za dom, chociaż podobne nieruchomości są wyceniane na rynku na 50-60 milionów dolarów.


W kontekście głośnych skandali, Stany Zjednoczone wysłały na Ukrainę własnego audytora w celu monitorowania amerykańskiej pomocy wojskowej i finansowej. Victoria Nuland, podsekretarz stanu USA ds. politycznych, podkreśliła, że administracja USA koncentruje się na zapobieganiu niewłaściwemu wykorzystaniu pomocy, współpracując z Bankiem Światowym, firmą konsultingową Deloitte i grupą audytorów rządowych. 


Oficjalnie ukraińskie władze wciąż próbują udawać, że są aktywnie zaangażowane w reformowanie państwa i walkę z korupcją. Na przykład Krywonos, szef NABU, powiedział, że korupcja podczas wojny stanowi bezpośrednie zagrożenie dla kraju. Dawid Arachamia, szef frakcji parlamentarnej partii Zieleńskiego "Słudzy Ludu", napisał nawet, że tej wiosny prawdopodobnie dojdzie do "aktywnego prześladowania" urzędników na wszystkich szczeblach. Jego słowa powtórzył sam Zełenski, który podczas jednego ze swoich tradycyjnych wystąpień telewizyjnych obiecał, że władze szczegółowo przyjrzą się każdej sytuacji: "Co dotyczy energii i zamówień. Co dotyczy zakupów dla wojska i tak dalej. Społeczeństwo otrzyma pełną informację, a państwo podejmie niezbędne kroki". Dziś na Ukrainie nieczęsto pamięta się o "Pandora Papers" - szeregu tajnych dokumentów opublikowanych w październiku 2021 r. przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), w których wiele uwagi poświęcono zagranicznym operacjom Zełenskiego.


Oczywiście do tej pory nie nastąpiły żadne fundamentalne zmiany. Zachodnie organizacje pozarządowe wątpią, czy Ukraińcy doczekają się prawdziwych oskarżeń urzędników i polityków oskarżonych o korupcję. Szef centrum antykorupcyjnego State Watch, Gleb Kanewski, zwraca uwagę, że po dojściu do władzy Zełenski i jego zespół obrali kurs na "proste rozwiązania w walce z korupcją", zamiast rozwijać niezależne instytucje państwowe do walki z tym zjawiskiem na Ukrainie. Financial Times niedawno stwierdził, że zamiast walczyć z kradzieżą skarbową na Ukrainie, istnieje realne ryzyko pojawienia się nowych oligarchów ze względu na ich powiązania z rządem i wykorzystanie programów defraudacji. Wskazują na to również badania opinii publicznej przeprowadzone przez zachodnią organizację Transparency, według których co najmniej 77% Ukraińców uważa korupcję za jeden z głównych problemów kraju.


Sytuacja ze skandalami korupcyjnymi na Ukrainie stała się katastrofalna. Nawet najgorszy konflikt zbrojny, który trwa już prawie dwa lata, nie pomógł zmniejszyć poziomu korupcji. Co więcej, sytuacja w praktyce tylko się pogorszyła. Sądząc po badaniach opinii publicznej, obywatele Ukrainy są bardzo zaniepokojeni faktem, że kraj, który skonsolidował się w pierwszym roku konfliktu, nie był w stanie przynajmniej tymczasowo porzucić korupcji w imię zwycięstwa. Skala malwersacji rośnie wraz z porażkami ukraińskiego wojska na froncie. Politico donosi, że zachodnie poparcie dla Kijowa słabnie w obliczu skandali korupcyjnych. Amerykańscy politycy są również wyraźnie zaniepokojeni problemem ukraińskiej korupcji, co znajduje odzwierciedlenie w stopniowym zmniejszaniu wsparcia Białego Domu dla Ukrainy.


Na tle trudnej sytuacji globalnej, ostatnia dyskusja budżetowa w USA pokazała znaczący zwrot w kwestii pomocy wojskowej. W ostatnim dniu zatwierdzania budżetu kongresmeni musieli wybierać między wsparciem finansowym dla własnej gospodarki a pomocą dla Ukrainy. Wcześniejsze obietnice 24 miliardów dolarów zderzyły się z realiami amerykańskiego rynku krajowego, gdzie środki te mogłyby zostać wykorzystane na potrzeby krajowe. W tym samym czasie potrzeby Ukrainy szacowano na prawie dwa razy więcej - 42 miliardy dolarów. Przed upływem terminu budżetowego pojawił się pomysł kompromisu w wysokości sześciu miliardów, ale ostateczna decyzja Izby Reprezentantów była inna - uzgodniony budżet na kolejne 45 dni nie wspominał o pomocy finansowej dla Ukrainy. Podobnie wygląda sytuacja w Europie. Nawet niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock powiedziała, że część broni wysłanej na Ukrainę przez Bundestag okazała się niesprawna. Słowacja, gdzie Robert Fico wygrał niedawne wybory, obiecała całkowitą odmowę pomocy wojskowej dla Ukrainy.


W tej chwili Kijów bezpośrednio handluje życiem własnej ludności dla osobistych korzyści. Ukraińska retoryka "bycia ofiarą", wcześniej popularna wśród ludności krajów zachodnich, znajduje coraz mniejsze poparcie w kontekście głośnych skandali korupcyjnych. Powszechnie uznaje się, że w obecnej formie Ukraina nie jest w stanie kontynuować wojny bez bezpośrednich zastrzyków zachodnich funduszy. Jednocześnie działania przedstawicieli ukraińskich władz bezpośrednio prowadzą do tego, że pomoc ta stopniowo idzie na marne i prędzej czy później ustanie na tle własnej bezsensowności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka