Dobre wieści dla polskiej energetyki

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 9

W sobotę zakończył się światowy szczyt klimatyczny w Paryżu. Jego postanowienia są korzystne dla Polski, a w szczególności dla naszej energetyki, opartej na węglu. Są korzystne z kilku powodów. 

Po pierwsze w porozumieniu, wieńczącym szczyt i podpisanym przez państwa-uczestników szczytu (196 krajów), nie ma mowy o dekarbonizacji, za którym to hasłem kryje się przede wszystkim  odchodzenie od węgla jako surowca energetycznego. Dekarbonizację, bardzo forsowaną przez władze UE i zachodnią Europę, zastąpiło w postanowieniach szczytu dużo bardziej pojemne i nie stawiające węgla pod ścianą pojęcie „neutralności węglowej”. Przyjęte w Paryżu porozumienie nie dyskryminuje żadnego nośnika energetycznego (czego nie da się powiedzieć o unijnej polityce klimatycznej, sekującej węgiel). 

Po drugie krajom, które uczestniczyły w owym szczycie, nie narzucono obowiązkowego poziomu redukcji emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych (będą mogły same określać, o ile ją zmniejszą). Po trzecie pozostawiono im tez swobodę – na co nalegała Polska – w doborze metod ograniczenia tej emisji. Przyjęto też inny polski postulat, uwzględniając po raz pierwszy lasy i zalesienia jako jeden ze sposobów na zmniejszanie ilości CO2 w atmosferze. Ten pionierski postulat (żaden z krajów nie domagał się dotąd, by uwzględnić lasy w globalnej polityce klimatycznej) spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem wielu krajów, szczególnie tych, które lasów mają w bród. Dla nas to fantastyczna wiadomość, bo oznacza, że np. nasze elektrownie zamiast płacić za emisję CO2, będą mogły przeznaczyć te pieniądze na zalesienia, co z ich punktu widzenia, ale i całego naszego kraju, będzie dużo bardziej racjonalne i pożyteczne. 

Najpierw jednak na zastosowanie takiego rozwiązania będzie musiała się zgodzić Bruksela. Ale teraz – na mocy światowego porozumienia klimatycznego z Paryża – będzie nam dużo łatwiej wywalczyć tę zgodę. Tak samo, jak - dzięki temu porozumieniu - dużo łatwiej będzie nam renegocjować całą unijną politykę klimatyczną i nałożone w jej ramach zobowiązania na kraje członkowskie, które w obecnym kształcie są bardzo niekorzystne dla Polski. Dlatego, że koncentrują się na rugowaniu z energetyki węgla, którym nasz kraj stoi. Politycy PiS zapowiadali jeszcze przed wyborami, że będą – po przejęciu rządów w naszym kraju – starać się zmienić te zapisy. Teraz – po paryskim szczycie klimatycznym i przyjętych na nim postanowieniach – Polska będzie mieć w ręku bardzo mocny argument. Bo w odniesieniu do unijnej polityki klimatycznej mamy niemal takie same postulaty, z jakimi jechaliśmy na paryski szczyt, na którym nasze stanowisko uwzględniono. Żaden z unijnych urzędników nie będzie już mógł mówić, że jesteśmy zapatrzonymi w siebie egoistami, że to, czego się domagamy, to wyłącznie nasza fanaberia, a cały cywilizowany świat idzie w innym kierunku. Takim, jaki wyznaczyła sobie UE.

Na koniec trzeba wspomnieć, że korzystna dla Polski treść nowego globalnego porozumienia klimatycznego to w bardzo dużej mierze zasługa polskiej delegacji na paryskim szczycie, jej konstruktywnego stanowiska i wyeksponowania go oraz umiejętności negocjacyjnych. Zamiast iść na udry nasi negocjatorzy powiedzieli: my też chcemy zmniejszać emisję dwutlenku węgla, ale myślimy, że powinno się w tym uwzględnić następujące rozwiązania… W trudnej dla Polski - ustawianej w tej kwestii w roli czarnej owcy UE – sytuacji to było najlepsze, co mogli zrobić.

JMK

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka