Przedwczesne pogłoski o rychłym końcu węgla

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Dopóki konkurencyjne metody wytwarzania energii nie będą tańsze od węgla, pozostanie on głównym źródłem ciepła oraz energii elektrycznej – uważa felietonista "Financial Times".

Osoba, która nie śledzi skrupulatnie wydarzeń na rynku energii i surowców energetycznych, może być skonfundowana sprzecznością doniesień docierających z różnych mediów – pisze na swoim blogu w "Financial Times" Nick Butler, były wiceprezes BP do spraw strategii, a obecnie profesor londyńskiej King’s College. Z jednej strony sugerują one, że gwałtowny rozwój energetyki odnawialnej już wkrótce całkowicie wyeliminuje węgiel z rynku energetycznego, a tym samym rozwiązany zostanie problem walki z globalnym ociepleniem i zanieczyszczeniem powietrza.

Za takim scenariuszem przemawia na przykład historycznie niski udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii, szacowany obecnie na 3-5 proc. w trzecim kwartale 2016 roku. Kolejną przesłanką skłaniającą do wniosku jest spadek liczby elektrowni węglowych na świecie, których budowa rozpoczęła się w ubiegłym roku. O tym samym ma świadczyć nadpodaż węgla i wynikające z niej ceny surowca – obecnie o połowę niższe niż w 2010 roku.

Butler przytacza jednak argumenty przemawiające za całkowicie przeciwstawną tezą – moc uruchomionych w ubiegłym roku elektrowni węglowych w Chinach wynosi łącznie 42 GW (to więcej niż całkowita moc wszystkich elektrowni działających w Polsce). Zużycie węgla w Państwie Środka ma w ciągu najbliższych pięciu lat wzrosnąć o blisko jedną piątą, mimo postępującego szybkiego rozwoju energetyki odnawialnej w tym kraju.

Węgiel w Niemczech

Szczególnie interesujące dla nas są zacytowane w felietonie informacje pochodzące z Niemiec uchodzących za prymusa w promowaniu energetyki odnawialnej i zwalczaniu węglowych źródeł energii. Nick Butler wskazuje, że mimo znaczących subsydiów w energetykę odnawialną 40 proc. energii elektrycznej u naszych zachodnich sąsiadów pochodzi z węgla, a ubiegłoroczna emisja dwutlenku węgla była tam większa niż w poprzednim roku. Taki sam udział ma węgiel w energii elektrycznej w skali całego świata. Na dodatek węgiel jest wykorzystywany w połowie globalnej produkcji aluminium i 70 proc. stali.

Butler podkreśla, że przypadek taki jak Wielka Brytania, gdzie udział węgla w energetyce jest znikomy to wyjątek, a w Niemczech pozostanie on istotnym surowcem energetycznym, także w razie ewentualnego zwycięstwa socjaldemokratów w najbliższych wyborach parlamentarnych. „Miejsca pracy i głosy są na pierwszym miejscu” – zauważa Butler. Jego zdaniem, nowy rząd z pewnością nie zdecyduje się na forsowanie planu eliminacji węgla - bez względu na to, jaką retorykę będzie uprawiał w sprawie zmian klimatycznych i stanu środowiska.

Węgiel w USA

Całkowicie odmienne czynniki wpływają na kondycję branży węglowej w Stanach Zjednoczonych. Jego wydobyciu - według Butlera - nie zagrażały w największym stopniu regulacje prezydenta Obamy, unieważniane właśnie przez Donalda Trumpa, ale rewolucja łupkowa, a w nadchodzącym dziesięcioleciu presja konkurencyjna na węgiel ze strony gazu będzie w Ameryce nadal narastać.

Ratunkiem dla amerykańskich kopalń nie będą - w ocenie Butlera - Chiny, mimo że przypada na nie ponad połowa globalnej konsumpcji węgla, choćby ze względu na forsowane odgórnie limity zużycia, ale nawet jeśli chiński popyt na węgiel już za kilka osiągnie swój szczyt, to według Nicka Butlera nie jest to jeszcze wystarczający powód do ogłaszania rychłego końca tego paliwa.

Węgiel z Indii

Ogromnym i ciągle dynamicznie rosnącym rynkiem pochłaniającym coraz więcej węgla pozostają Indie. Ten kraj, żeby zapewnić sobie możliwość dalszego wzrostu gospodarczego, musi dysponować jak najtańszym źródłem energii i jest nim właśnie węgiel. Inne źródła w tym atom i energetyka solarna, choć będą rozwijane, to pozostaną tylko dodatkiem. Ekspert przypomina, że nowe elektrownie węglowe są uruchamiane w Indiach praktycznie w każdym kolejnym tygodniu i to właśnie indyjski import będzie kształtował globalny rynek węgla w nadchodzących latach.

- Węgla jest dużo, jest tani i może być jeszcze tańszy, jeśli dostawcy amerykańscy pod wpływem konkurencji gazu na rynku rodzimym będą się bardziej nastawiać na eksport – konstatuje Nick Butler. Ta prognoza być może jest korzystna dla potencjalnych nabywców z Indii, ale niekoniecznie dla polskich kopalń nastawionych na eksport surowca. Były wiceprezes BP podkreśla, że dopóki konkurencyjne metody wytwarzania energii nie są tańsze od węgla, pozostanie on głównym źródłem ciepła oraz energii elektrycznej, szczególnie dla biedniejszej połowy świata, i będzie zaspokajał około jednej trzeciej globalnego zapotrzebowania na energię. „Może nam się to podobać lub nie, ale węgiel nie znalazł się na równi pochyłej” – podsumowuje Nick Butler.

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka