Enoder Enoder
5111
BLOG

Zakazane prawo do antypedalstwa

Enoder Enoder Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Aktywiści ruchu propagującego seksualizm w wyuzdanej formie (nie mówię: zboczonej, bo chodzi mi o wyuzdanie właśnie, czyli manifestację tego, że najważniejsze jest w życiu, polityce i chyba też wszechświecie to, by komuś innemu wsadzić) przejdą dziś ulicami Warszawy. Okupować będa knajpy. I cieszyć się rosnącym potępieniem dla tych, którzy tę propagację... nawet nie potępiają. Choćby uznają za niesmaczną. Dezaprobują.

Czy dezaprobata to to samo, co nietolerancja? Czy akceptacja to to samo, co tolerancja? Wiele słów napisano na temat tych słów. Jasne jest: tolerować to nie to samo, co aprobować. Ale to tylko słowa, retoryka. Kto widział całujących się facetów, ten wie, że można się od takiego widoku wyrzygać. Kto chce traktować kwestię utylizowanego otworu utylitarnie - ten powinien na ochotnika zgłosić się na parę miesięcy do więzienia. Nie za karę. Żeby się nauczył. Że to, co dla jednych jest tylko fajną i wesołą ideologią, dla innych bywa bolesnym bytem.

Zachowania płciowe człowieka to sfera bardzo prywatna. Intymna. Dlatego od zawsze osłonięta delikatnym welonem tabu. Z różnych przyczyn: bo dotyczy najintensywniej indywidualnego kontaktu z zewnętrznością, bo rozgrywa się tylko pomiędzy uczestnikami, bo jest dominacją zwierzęcości nad racjonalnością (lub pogodzeniem obu - w małżeństwie). Ale zawsze jest to kwestia ludzi. Nie społeczeństwa.

Złe rzeczy się dzieją, gdy ludzie zaczynają sobie wyobrażać, że dla dobra innych wiedzą coś lepiej. I że muszą to pokazać tym, co wiedzą gorzej. Manifestacja pederastów, bomba w restauracji, swastyka wytatuowana na czole. Bo "wy nie wiecie a ja wiem". OK - każdemu wolno wiedzieć, mówić, przekonywać. Mi też.

Zasadniczo miałbym tę całą sprawę w... nosie, tam nie sięgną ideologiści prozboczeńcowi. Ale z zaskoczeniem odnotowałem wściekłą nienawiść dziewczyn do osób, które za propagacją pedrylstwa nie przepadają. Rozumiałbym - facetów, ale żaden się nie przyznał, a być może po prostu te statystyczne pół procenta nie znajduje się wśród moich znajomych. Ale dorosłe kobiety, usuwające z wściekłością znajomość na facebooku, bo znajomy nie popiera manifestacji zboczków i śmie o tym mówić głośno? Strach pomyśleć, co się stanie, gdy czasownik "unfriend" zostanie przeniesiony do kategorii praw politycznych. I przygłupie, genetycznie brzydkie baby, będą sobie swoje upośledzenie odbijać na facetach, odbierając im nie tylko prawo głosu, ale i głosowania. Śmieszne? Kiedyś nie było czegoś takiego, jak głos kobiet w wyborach. Kiedyś nie znano takiego czasownika, jak unfriend. Kiedyś będą się może dziwić, że ktoś miał unvote za metaforę.

Enoder
O mnie Enoder

Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości