BLOG
Jest sobie stacja telewizyjna: Superstacja. Takie "szkło kontaktowe" na okrągło. Tylko głupsze. PiS przećwiczyło bojkot na Superstacji, zanim zabrało się za WSI24. Charles Boycott (od którego pochodzi słowo) był angielskim okupantem na terytorium Irlandii, zarządzał sporą posiadłością. Gdy tubylcy zaprotestowali przeciwko nadmiernym daninom, nie patyczkował się, tylko ich wysiedlił. W 1880 roku Irlandczycy zdecydowali, że go nie zabiją, lecz totalnie zignorują (nawet listonosze nie przynosili mu poczty). Pan Boycott nie miał więc chłopów, którzy zebraliby zboże. Wynajął własnych, co kosztowało go więcej, niż przyniosły zyski ze zbiorów. Pod koniec roku Charles Boycott zabrał rodzinę i wrócił do Anglii. Dobry rok temu PiS ogłosiło bojkot Superstacji. Superstacja więc wyświetlała codziennie plansze z napisem "xx dzień bojkotu PiS, a nasza oglądalność wzrosła o xx procent". Przy czym to były konkretne procenty, nie 4-5, tylko 20-30. Oczywiście, każdy może wyświetlać to na co ma ochotę w swojej telewizji, aczkolwiek od napisu "oglądalność nam wzrosła o 500%" niekoniecznie pięć razy więcej ludzi zacznie oglądać program. Toteż Superstacja przez jakiś czas obnosiła się dumnie ze znaczkiem "zbojkotowana", a potem jakoś przestała. Najwyraźniej ani jej nie wzrosło, ani bojkotującym nie zmalało, więc zostało wrócić do formuły "szkła kontaktowego" dla absolwentów podstawówki. Jak słusznie napisal FYM - WSI24 to nie cały świat. Może dziennikarzom się zdaje, że jak o czymś powiedzą, to jest, a jak nie - to tego czegoś nie ma. Jako praktykujący dziennikarz rozumiem to podejście, ale go nie praktykuję. Zboża na polu Charlesa Boycotta i tak wyrosły. Konie nie pozdychały z głodu. Listy poczekały na poczcie. I chociaż zapewne tupał i klął ze złości, w końcu wrócił do Rosji. To znaczy przepraszam, do Anglii. [edit] P.S. Właśnie się dowiedziałem, że feministki używają słowa "girlcott". Urocze, nieprawdaż?
