Ograniczam się tu do Europy i Polski. Próbuję przewidzieć kształt przyszłego systemu pieniądza -w zarysie. I nie twierdzę, że ta predykcja mi się podoba lub jest całkowita. Wybieram w moim pojęciu wariant racjonalny i minimalny, bo lubię minimalizm we wszelkich obszarach.
Zatem będzie dEuro, czyli cyfrowa waluta, na bazie blockchaina lub DAG, stablecoin (coś jak Libra) powszechna w różnych krajach Europy, w tym w Polsce. Waluta dEuro zastąpi papierowe Euro i tu gotówki już nie będzie. Wszystkie firmy Europy będą obowiązkowo rozliczały się między sobą tylko w dEuro.
Natomiast w poszczególnych państwach Europy (również w Polsce) obok dEuro będą funkcjonowały lokalne waluty papierowe. W przypadku Polski to może być PLN w gotówce, choć nie wykluczam też dodatkowych walut lokalnych -ale niekoniecznie. Horyzont czasowy ok. 5 lat.
Oprócz tego będą funkcjonowały kryptowaluty o zasięgu globalnym i poza-państwowo, jako 'store of value' i do rozliczeń korporacyjnych oraz indywidualnych.
W dalszym horyzoncie czasowym mogą nastąpić agregacje różnych walut cyfrowych i dEuro może wejść do wspólnego koszyka np. z cyfrowym Dolarem czy Rublem, tworząc w ten sposób nową walutę cyfrową globalną - na przykładzie Libry.
W kolejnych latach nastąpi konwergencja kryptowalut i walut cyfrowych w systemach, zapewniających interoperability walut (chodzi głównie o tokenizację przedsięwzięć, wymienność tokenów, na różnych blockchainach itp. -realizowane w smatrcontract'ach).
Tak sobie wyobrażam racjonalny trzon konstrukcji finansów. Natomiast ponieważ pieniądz jest narzędziem nie tylko gospodarczym, ale i politycznym, więc mogą tu występować jakieś fluktuacje i inne odrosty gałęzi, w różnych okresach czasu. Jednak wzrost daje się przewidzieć (szczepiać/korygować) podobnie jak wzrost drzewa.
Co myślicie o tym moim śnie proroczym?
A powiem, że miałem autentyczne wiedźmy w rodzinie ;)