Kto widział film Jamesa Camerona " Obcy -decydujące starcie" , ten zapewne pamięta postać androida Bishopa -jednego z członkow załogi statku kosmicznego. Wyglądem do złudzenia przypominał człowieka ,jednak pod powierzchnią skory kryły się układy scalone , kable i podzespoły.
Przypomina mi się postać androida Bishopa , kiedy dziś patrze na całokształt "tworczości" generała Jaruzelskiego. W filmie Grzegorza Brauna "Towarzysz Generał" jeden z relacjonujących wczesną działalność Jaruzelskiego w czasie II wojny i tuz po niej , opisywał jak wyglądały od strony formalnej meldunki zwiadowcze składane przez TW Wolskiego dla Informacji Wojskowej i nie tylko. Rzucało sie w oczy , iż były one bardzo starannie zdobione przez kolorowe podkreślenia, pisane nienaganną kaligrafią a treść ich ocierała się wręcz o paraliterackie opisy. Cały ten arsenał srodkow miał w istocie służyc jednemu -wzorowemu donosicielstwu.
Dziś jedni widzą w Jaruzelskim postać tragiczną , dręczoną dylematami dotyczącymi rzekomej agresji Rosji radzeckiej na Polskę. Inni widzą w nim wytrawnego gracza ,probującego ratować swoją wersją wudarzeń, wszystkich tych , ktorzy stali z nim po jednej stronie barykady.On sam niby przeprasza ,przecząc temu po chwili twierdzeniem ,ze dziś zachowałby się identycznie.
Ja widzę w zachowaniach Jaruzelskiego podobieństwo do postaci filmowego cyborga Bishopa granego przez Lanca Henriksena, ktory bardzo chciał być człowiekiem ale to jedno konkretne zadanie, przerastało jego możliwości.
Jest wszakże , pewna istotna różnica , miedzy fikcyjną postacią androida Bishopa a prawdziwą , z krwi i kości osobą towarzysza Generała. Filmowy bohater w trakcie trwania akcji filmu przechodzi coś na kształt metamorfozy duchowej i o ile dobrze pamiętam pod koniec filmu w jego oku widać nawet pojawiającą się , ludzką łzę...
U Generał Jaruzelskiego ja tej łzy nie dostrzegam.
Muzyczna pointa.TSA-Alien.
Inne tematy w dziale Polityka