A tu uzasadnienie:
Jedyną formą samorządu w Polsce, posiadającą realną władzę, własność i jakie takie realne pieniądze, są gminy. Niestety, od czasu wprowadzenia bezpośrednich wyborów wójta/burmistrza/prezydenta bez określenia kadencyjności, oraz wprowadzenia list partyjnych - rady gmin stały się powoli kwiatkiem do kożucha.
Autentyczne samorządy można jeszcze gdzieniegdzie spotkać w małych gminach.
W większych obalenie istniejącego od lat układu jest prawie niemożliwe.
Samorząd powiatowy i wojewódzki to zupełnie od gmin niezależne, upartyjnione i kompletnie niepotrzebne twory. To miejsce dla swoich – bez wielkich możliwości decyzyjnych poza obsadzaniem stołków w różnych od gmin zależnych firmach.
Na poziomie województwa funkcjonują dwa równoległe urzędy – wojewódzki i marszałkowski – kompletna bzdura! Obydwa pośrednie szczeble samorządu utrudniają tylko działanie gminom, zwłaszcza mniejszym.
Więc po co to wszystko? Po pierwsze – można różne zadania państwa zlecić samorządom różnych szczebli, zazwyczaj nie dając odpowiedniej ilości pieniędzy na ich realizację – i niech się żrą miedzy sobą. Po drugie – miało być góra dziesięć województw „ziemskich”, czyli landyzacja Polski. Nie wyszło, ale organizacja samorządów pozostała z tamtego pomysłu, ot tak, może się jeszcze przyda…..
Tak naprawdę poza gminami reszta wyborów to czysta fikcja, nikt nawet za bardzo nie wie, co tam się dzieje w tych radach i do czego one służą.
Dlaczego w takim razie takie szaleństwo wyborcze w ostatnich dniach?
Ależ to nie wybory przed nami, tylko plebiscyt poparcia dla polityki rządu – i tyle.
Inne tematy w dziale Polityka