Program na przyszłość bym ustaliła tak:
1. JK jest i będzie szefem, póki mu sił starczy i zdrowia i to jest niedyskutowalne.
2. Kampania była niezła z poziomu centrali i nie ma się co czepiać szczegółów.
3. Porządek w strukturach, tzn. wywalenie leni i otwarcie na nowe środowiska jest absolutnie konieczne.
A jak to zrobić, to jak zwykle będzie w cdn.
A teraz do adremu:
Ziobro przywlókł łeb konia i składa deklarację – Kaczyńskiemu włos z głowy nie spadnie i nikt go nie ruszy, ale to „ziobryści” zajmą się budową odnowionej struktury.
Stwierdza – i słusznie – że główną wadą kampanii było za małe działanie na terenach tradycyjnie dla PiS zamkniętych. To akurat święta racja i sama o tym pisałam tuż po wyborach 2010. O doprawdy gorszących przepychankach w celu wygryzienia świeżej krwi z szeregów kandydatów PiS nawet pisać nie chcę, choć mam dowody.
Gdyby Kaczyński mógł się sklonować i być na każdej liście, PiS wygrał by w cuglach. Gdyby było piętnastu Macierewiczów, iluś tam Kamińskich itp. Niestety, w niektórych miejscach PiS ma takich kandydatów, że doprawdy tylko wierny elektorat idzie i w ciemno stawia krzyżyk. A potem pisze na liście PO „wy sk...syny” i głos jest nieważny. Czy więc Ziobro ma rację? Ależ ma!
Tylko że jakoś dziwnie zaczął – od wypuszczenia próbnego balonu w postaci Cymańskiego. Mówi o zamrażarkach (słusznie!), o poszerzaniu elektoratu – ale jednocześnie puszcza oko do PJN i kokietuje Marka Jurka.
Nie podoba mi się to. Jakoś nie wspomina o Solidarnych 2010, klubach GP czy komitetach im. Lecha Kaczyńskiego. A to te środowiska zrobiły największą robotę w tej kampanii. Gdyby nie ogromny wysiłek zupełnie bezinteresownych grup wielu ludzi, którzy wyjątkowo mocno zaangażowali się po Smoleńsku (blogerów nie wyłączając), pies z kulawą nogą by nie słyszał o kampanii PiS.
Po prostu nic poza wyśmiewaniem nie przebiło by się do publisi.
A już zwalanie przegranej na okładkę GPC to naprawdę jakaś paranoja.
Szanowny sztabie wyborczy – pogubiliście się chłopaki na ostatniej prostej, było dobrze i rozluźniliście się za bardzo. Prosty błąd, wykorzystany przez starych wyjadaczy przeciwnika - żaden tam spisek. I tyle. Trzeba to przełknąć i przestać rozrabiać.
Profesjonalizm, panowie, profesjonalizm!
Wszyscy razem i każdy z osobna jesteście przy Kaczyńskim jak Dziwisz przy JP II. Różnica klasy.
Czekam na program rozsądnego zagospodarowania i programu współpracy dla wymienionych wyżej środowisk. Ktoś, kto to zaproponuje łącznie z reformą PiS, będzie dla mnie wiarygodny.
Inaczej to tylko kolejna próbka wojny młodych wilczków, liczących na to, że wygryzą inne młode pieski z łask Prezesa. A porządek „na dole” proponuję zacząć od siebie, własnego terenu i własnych błędów.
PS. Jakie to szczęście, że nie jestem członkiem PiS. Bo chyba by mnie szlag trafił!
Inne tematy w dziale Polityka