Tak mi się dziś skojarzyło > Kazimiera Szczuka, Kazimiera Bratkowska....
Czy normalnemu rodzicowi do głowy by wpadło, żeby w latach 60/70-tych nazwać niewinne dziewczątko Kazimierą? Ta druga ma jeszcze następne imię, jakby jednego nieszczęścia było mało > Dominika, zupełnie jak Wielowieyska. To co się dziwić?
Nie można to było Anią nazwać albo Basią czy inną Jadwinią, jak już chcieli święte i królewskie imię nadać?
Rośnie sobie takie dziewczę w czasach, kiedy imiona dziewczynek już od dawna nie pochodzą od imion męskich i od maleńkości cierpi na gender. No bo niby dziewczynka, a jednak imię chłopczyka, tylko z jedną literką więcej dla niepoznaki. Dzieci inne śmieją się albo myślą, że to chłopak (np. w przedszkolu). To okropne nieszczęście w takim wieku - zamiast być słodką Joasią ze złotymi loczkami i w różowym sweterku, zostać skazaną na Kazimierę Dominikę.
Kazimiera to pamięta i nienawidzi serdecznie tamtego czasu. I postanawia się zemścić! > A niech wszyscy tak mają, jak ona! A Kazimiera Dominika to jeszcze komunistką postanowiła być – na złość i Kazimierzowi i Dominikowi świętemu!
I niech mi ktoś powie, że to nie ma znaczenia – sami widzicie skutki tego genderowania już od niemowlaka, potem wyrasta jakaś nieszczęśliwa kobita, co to sama nie wie, kim jest. I się mści!
Drodzy rodzice, pamiętajcie! Nazywajcie dzieci po ludzku, najlepiej najbardziej modnym w czasie urodzenia imieniem – wtedy będą się czuły swojsko, uspołecznią się itp. Jak byłam dzieckiem, to w mojej klasie na dwadzieścia dziewczynek było pięć Ew– to jest dopiero nauka, jak się wyróżnić wśród tłumu, nie zostać numerem w dzienniku, tylko absolutnie niepowtarzalną osobowością mimo takich utrudnień!
I tu już muszę przyznać całkiem poważnie, ze wszystkie te moje koleżanki Ewy jakoś się w życiu wyróżniły, ciekawe kobiety z nich wyrosły. I żadna nie jest feministką! Ani, nie daj Boże, komunistką:)
Inne tematy w dziale Społeczeństwo