Jak słusznie przewidziałam wczoraj, nastąpiło gwałtowne zidiocenie narodowe z powodu PRAWDY o BOLKU. Sporo ludzi naprawdę związanych z „S”, czyli internowanych, działaczy podziemia itp. znało tę PRAWDĘ od lat, a już każdy, dokładnie każdy umiejący czytać mógł ją poznać z książki Cenckiewicza i Gontarczyka w 2008 roku.
Ale nie, skąd – dopiero papiery Kiszczaka są wiarygodne, dopiero spadek po „człowieku honoru” walnął publisię w łeb jak nie przymierzając meteoryt i skutki podobne – absolutne szaleństwo...
Strona prawa zapluwa się w opluwaniu, pomstując jak porzucona narzeczona z brzuchem, strona lewa gorączkowo wymyśla tematy zastępcze, hejtujące kogo? Oczywiście Kaczyńskiego! A Michnik milczy złowrogo, strach się bać...... :)))))
Posłuchajcie lepiej starej ballady w wykonaniu ciut dziadowskim, ale za to naszej ulubionej z tamtego czasu. Śpiewają chłopaki z Załęża, czyli jednego z ośrodków internowania. Bo bez względu na to, kim był Wałek, my, Solidarność - byliśmy prawdziwi. Baliśmy się jak cholera, zapłaciliśmy okropną cenę - ale daliśmy radę.
I w końcu powiał „wiatr od Tater” !
Inne tematy w dziale Polityka
